Rzeźniczak: Wolę się skupić na ratowaniu dziecka niż na kopaniu się z ludźmi z internetu

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2022, 13:36 • 2 min czytania

Jakub Rzeźniczak porozmawiał z „Interią” o meczu Radomiaka z Wisłą Płock. Kapitan „Nafciarzy” odniósł się do swojego skandalicznego zachowania w trakcie spotkania oraz do choroby swojego synka i ostatniego zamieszania dotyczącego tego tematu.

Rzeźniczak: Wolę się skupić na ratowaniu dziecka niż na kopaniu się z ludźmi z internetu
Reklama

– Był faul. Przyznaję, choć sytuacja była na styku. Sędzia jednak zagwizdał i dał mi drugą żółtą kartkę – powiedział Jakub Rzeźniczak zapytany o zdarzenie z doliczonego czasu gry. To po tym, jak obrońca zobaczył drugą żółtą kartkę, pokazał Raphaelowi Rossiemu gest masturbacji. –  To przez to, że rywale mnie podnosili. Mam uraz mięśnia dwugłowego i noga mnie boli. Byłem zły, bo dostałem czerwoną kartkę, a tu ktoś mnie szarpie i podnosi z boiska. Żaden piłkarz czegoś takiego nie lubi i się trochę zdenerwowałem – skomentował tę sprawę obrońca Wisły Płock.

Dziennikarz „Interii” zapytał także o chorobę synka Jakuba Rzeźniczaka. Niedawno okazało się, że mały Oliwier ma raka wątroby. Jego mama, Magdalena Stępień, założyła zbiórkę na jego leczenie. Informowała, że zmusił ją do tego fakt, że Rzeźniczak przez 24 godziny nie odpisywał na wiadomości w sprawie pieniędzy potrzebnych na leczenie, a czas był w tej kwestii kluczowy. Zbiórka zakończyła się sukcesem, jednak gdy Michał Bodzioch, znany szerzej jako „Dziki Trener” nagrał film krytykujący zawodnika i jego byłą partnerkę, wypłata pieniędzy została zablokowana. Teraz rodzice muszą uwiarygodnić zbiórkę i chorobę swojego dziecka.

Reklama

– Zbieram się, żeby się oficjalnie wypowiedzieć na ten temat. To nie jest prosta sytuacja dla nikogo. Szczególnie dla mnie, kiedy dziecko mi umiera, a ja muszę zajmować się takimi rzeczami. Przed meczem w Radomiu rozmawiałem z lekarzem. Guz się zmniejsza i rokowania są troszeczkę lepsze niż były na początku, więc jesteśmy dobrej myśli. Wolałbym w tej chwili skupić się na ratowaniu dziecka, a nie na kopaniu się z jakimiś ludźmi z internetu. Dlatego w tej chwili nie chcę niczego komentować. Może kiedyś jakoś zareaguję. Może wydam oświadczenie, udzielę wywiadu, pójdę do prawnika? Naprawdę nie wiem i nie chcę sobie zaprzątać głowy bzdurami. Bo jak inaczej nazwać pokazywane przez obcych mi ludzi, jakichś tabelek według których zarabiam 11 tysięcy tygodniowo, a nasz pomocnik Jorginho 1,5 mln za sezon? Żaden z nas nie ma takich pieniędzy – powiedział Rzeźniczak.

CZYTAJ WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK:

fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama
Reklama