Nie było to zbyt dobre spotkanie Królewskich. Długo ich ataki nie dawały żadnych efektów. Zespół Carlo Ancelottiego miał przewagę, ale dopiero w 74. minucie Marco Asensio strzelił tak, że bramkarz Granady Luis Maximiano w końcu skapitulował.
Ten sam zawodnik mógł strzelić w całym meczu jeszcze dwa gole, ale portugalski golkiper kapitalnie bronił. Generalnie Real jednak męczył się niemiłosiernie. Widoczny był brak klasycznego napastnika. Isco, Asensio czy nawet Luka Jović nie byli w stanie zastąpić kontuzjowanego Karima Benzemy (problemy z mięśniem uda).
Fani Królewskich po tym spotkaniu zapewne są pełni obaw o formę swojego zespołu, bo Granada to zaledwie szesnasty zespół LaLiga. Mimo słabej gry Real wygrał 1:0, dzięki czemu umocnił się na pozycji lidera tabeli. Obecnie klub z Madrytu ma już sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli Sevillą.
WIĘCEJ O LALIGA: