Raków – Wisła. Niewielki margines bezpieczeństwa
Naturalnie wciąż należy pamiętać, że dla Wisły Kraków wielkim osiągnięciem jest to, że nie przestała istnieć. No ale przecież nie można tego faktu w nieskończoność traktować jako punktu odniesienia i lekceważąco machać ręką na osiągane przez zespół rezultaty. A te wciąż nie są najlepsze.
- sezon 2015/16 – 9. miejsce w Ekstraklasie
- 2016/17 – 6. miejsce
- 2017/18 – 6. miejsce
- 2018/19 – 9. miejsce
- 2019/20 – 13. miejsce
- 2020/21 – 13. miejsce
- 2021/22 – 13. miejsce po dziewiętnastu meczach
Najbardziej bolesne z perspektywy kibiców “Białej Gwiazdy” niewątpliwie jest to, że nie widać znaczącego progresu, mimo że najczarniejszy okres pod względem finansowym i organizacyjnym już minął. Oczywiście czym innym jest trzynaste miejsce w szesnasto-, a czym innym w osiemnastozespołowych rozgrywkach. Tak czy owak, krakowskiej ekipie wciąż bliżej do strefy spadkowej niż do ligowego topu. Ani w poprzednim, ani w bieżącym sezonie Wisła nie wygląda(ła) wprawdzie na zespół, który ma się rozpaczliwie bić o utrzymanie w lidze, lecz margines błędu jest naprawdę minimalny. Jeden gorszy okres, seria porażek, plaga kontuzji wśród kluczowych zawodników i krakowianie mogą się obudzić w strefie spadkowej. Obecnie ich przewaga nad zamykającym stawkę Bruk-Betem wynosi zaledwie sześć punktów. A za plecami “Biała Gwiazda” ma między innymi Legię Warszawa i Zagłębie Lubin. Drużyny, które raczej będą miały lepszą wiosnę niż jesień.
Jasne, są w tej lidze zespoły, które znajdują się w okolicach dna tabeli, a kadrowo robią znacznie gorsze wrażenie niż Wisła. Żeby daleko nie szukać – wspomniany Bruk-Bet, a także Górnik Łęczna czy Warta Poznań. Ale opieranie swojego optymizmu o słabość rywali może okazać się zgubne.
Raków – Wisła. Potrzeba nowych liderów
Tym bardziej że Wisła w zimowym oknie transferowym straciła dwóch niezwykle istotnych zawodników. Małopolskę opuścili Aschraf El Mahdioui i Yaw Yeboah. Na obu klub zarobił świetnie pieniądze i zasadniczo należy chwalić działaczy, że udało im się tak korzystnie wytransferować dwóch obcokrajowców, bo to w gruncie rzeczy rzadkość w polskich realiach, by w taki sposób uzupełniać klubowy budżet. Ale nie należy zapominać przy tym wszystkim o aspekcie sportowym. W trakcie rundy jesiennej El Mahdioui oraz Yeboah rozegrali w barwach Wisły odpowiednio 1609 i 1578 minut. Obaj łapali się zatem do TOP5 graczy, z których usług trener Adrian Gula najczęściej korzystał. I obu spokojnie można było nazywać liderami zespołu. Nawet biorąc pod uwagę chimeryczność Yeboaha.
Aschraf El Mahdioui był absolutnie kluczową postacią dla “Białej Gwiazdy” i wyróżniającym się zawodnikiem w całej lidze. To piłkarz, który jesienią wymienił najwięcej podań w Ekstraklasie, zanotował najwięcej podań celnych i przy okazji był trzeci pod względem liczby skutecznych odbiorów. Z kolei Yaw Yeboah podjął aż 108 prób dryblingu, z czego 55 udanych. Średnio notował 4,99/9,79 dryblingów na 90 minut (51% skuteczności).
No i zdobył sześć goli – pięć w meczach ligowych, jednego w Pucharze Polski.
Działacze Wisły podjęli już kroki mające zapewnić szkoleniowcowi komfort przy łataniu powstałych w składzie wyrw. Do zespołu dołączył choćby Enis Fazlagić, mający wejść w buty Aschrafa. Z kolei siłę ognia wzmocnili Momo Cisse, Luis Fernandez i Zdenek Ondrasek. Dodajmy do tej wyliczanki obrońców – Josepha Colleya i Sebastiana Ringa – a wyjdzie na to, że Adrian Gula ma obecnie wręcz większy wybór przy ustalaniu wyjściowego składu, niż jeszcze jesienią. Pytanie tylko, czy chociaż niektórzy z wymienionych graczy będą w stanie szybko odcisnąć piętno na grze Wisły. I po prostu dać jakość. Tu i teraz. W ostatnich latach z transferami “Białej Gwiazdy” różnie bywało, moglibyśmy sporządzić pokaźną listę wstydliwych wpadek. Tymczasem wiślacy po prostu potrzebują punktów.
Raków – Wisła. Strzelecka niemoc
Początek sezonu 2021/22 był jeszcze w wykonaniu “Białej Gwiazdy” przyzwoity. Trzy zwycięstwa i remis w sześciu meczach to przecież co najmniej solidny bilans. I okej, mogła boleć porażka w starciu ze Stalą Mielec oraz podział punktów w konfrontacji z Bruk-Betem, ale też nie ma co przesadzać z wymaganiami względem krakowian. Dołek zaczął się ósmej serii spotkań, gdy Wisła boleśnie przerżnęła z Lechem Poznań. Od tego momentu wygrała już tylko trzy mecze w lidze.
- 0:5 z Lechem Poznań (W)
- 0:1 z Pogonią Szczecin (D)
- 0:1 z Piastem Gliwice (W)
- 1:0 z Górnikiem Zabrze (W)
- 0:5 ze Śląskiem Wrocław (D)
- 0:2 z Wisłą Płock (W)
- 1:0 z Cracovią (D)
- 1:3 z Jagiellonią Białystok (W)
- 0:1 z Radomiakiem Radom (D)
- 1:1 z Wartą Poznań (W)
- 1:2 z Zagłębiem Lubin (W)
- 3:0 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (D)
Zatrważa przede wszystkim liczba porażek do zera. W omawianym okresie – poza wygraną nad Termalicą, zamykającą jesienną część rozgrywek – w ani jednym meczu ligowym podopieczni Guli nie zdołali zdobyć więcej niż jednej bramki. Nawet gdy zwyciężali, to skromnie. Coś nam się wydaje, że gdyby nie derbowy triumf w starciu z Cracovią, to stołek słowackiego szkoleniowca “Białej Gwiazdy” mógłby nabrać temperatury.
Tutaj jest pole do popisu dla trenera. Uruchomić wreszcie potencjał ofensywny zespołu.
Jan Kliment (Wisła Kraków)
Napastnik Jan Kliment przyznał niedawno w rozmowie z Weszło, że nie jest mu łatwo dostosować się do taktycznych założeń Guli. – Rozmawiamy o tym z Felicio Brown Forbesem. To styl, który dotyczy bardziej pomocników niż napastników. My możemy czekać w polu karnym na podania. Ale skoro trener tak to widzi, to staram się dopasować i realizować założenia najlepiej jak potrafię dla dobra całej drużyny. Czasami wkurzam się, że długo nie mam piłki, ale ciągle się tego uczę. […] W Ekstraklasie chyba każda drużyna ma w defensywie przynajmniej jednego gościa, który ma ponad 190 centymetrów wzrostu! Poza tym sporo zespołów gra trójką w defensywie. Dla napastnika nie jest tu łatwo. W Polsce jest wielu utalentowanych piłkarzy, Czesi z kolei grają bardziej zespołowo Graliśmy z Banikiem Ostrawa: oni wyglądali lepiej jako zespół. Motywowali się, walczyli razem. Może tego potrzebujemy i my, żeby poprawić swoje wyniki?
Zobaczymy, jak będzie z tą motywacją i wspólną walką w praktyce.
CZYTAJ WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:
- wywiad z Janem Klimentem
- nieudane podchody pod transfer Damiana Rasaka
- oferty transferowe spadające z nieba
fot. FotoPyk