Reklama

Milik znowu w gazie i znów na okładkach. Wreszcie przekona do siebie Sampaolego?

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2022, 13:09 • 5 min czytania 6 komentarzy

Czy można w lepszy sposób odpowiedzieć na krytykę? Czy można w bardziej perfidny sposób zagrać na nosie trenerowi, który ci nie do końca ufa? Czy na taki popis można wybrać sobie lepszy moment? Hat-trick Arkadiusza Milika z Angers to absolutny game-changer. Znacie ten moment, gdy podczas gry w scrabble losujecie element, który może zająć miejsce każdej z liter? Kojarzycie smak domowego rosołu po ciężkiej sobotniej imprezie? Tak satysfakcjonujący moment przeżywa właśnie polski napastnik. Pytanie – czy pójdzie za ciosem? Czy to tylko jednostkowy wyskok?

Milik znowu w gazie i znów na okładkach. Wreszcie przekona do siebie Sampaolego?

NA PRZEKÓR WSZYSTKIM

W ostatnich spotkaniach Marsylii menedżer Jorge Sampaoli potrafił zagrać nawet bez żadnego napastnika, sadzając Milika na ławce rezerwowych. Czasami wpuszczał go z ławki na kilka ostatnich minut. W styczniowym okienku OM sprowadziło kolejnego konkurenta Polaka, Cedrica Bakambu, by poszukać innych rozwiązań. Takich, które spychałyby Milika na dalszy plan. Zdaniem francuskich dziennikarzy menedżer Marsylii miał rozmawiać z najważniejszymi zawodnikami swojego zespołu. Poprosił ich, by wskazali ich zdaniem najmocniejszy skład drużyny. Nikt nie podał w nim polskiego napastnika.

Sytuacji nie rozumieli za to francuscy dziennikarze i eksperci piłkarscy. Damien Degorre z L’Equipe nazwał Milika jednym z dziesięciu najlepszych środkowych napastników na świecie, Nabil Djellit z France Football mówił, że Sampaoli musi przestać upokarzać Milika. Stephane Tapie, syn Bernarda, który tworzył potęgę Olympique Marsylia, wręcz grzmiał oburzony w wywiadzie z Piotrem Koźmińskim z WP SportoweFakty. Nie mógł pojąć, dlaczego Polak ma tak słabą pozycję w zespole.

 

Reklama

To, co się wyrabia z Milikiem, wyprowadza mnie z równowagi! To szaleństwo, to jest nie do przyjęcia! Mając takiego piłkarza jak Milik, budujesz zespół wokół niego. Głowisz się, jak to wszystko poustawiać, żeby wykorzystać jego potencjał. Nie wciskasz Milika do swojej taktyki, swoją taktykę układasz pod Milika. Powtarzam: mamy napastnika klasy międzynarodowej. Jak dla mnie, najlepszego typowego napastnika we Francji. I co? I… nic z tego nie wychodzi. Bo trener sobie ubzdurał jakieś swoje schematy taktyczne – mówił Tapie.

Wczorajszym występem Milik zamknął usta wszystkim krytykom. Udowodnił swoje umiejętności w najbardziej przekonujący sposób. Nie miał mocnej pozycji w szatni, mówiło się o jego odejściu. A on za swój występ otrzymał rzadką notę 9 od L’Equipe i trafił na okładkę dziennika. Rozpływały się nad nim wszystkie sportowe media we Francji. Od portalu maxifoot.fr otrzymał nawet notę 10. – Za jego powrót do pierwszej jedenastki, który był w rozmiarze XXL. Aktywny i chętny do gry. Był efektywny i ożywił swój zespół – tak dziennikarze argumentowali swój wybór.

https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1489743839262871554?s=20&t=R8FCu7vVyVxv2tQSICKx4A

TO MOŻE BYĆ MOMENT ZWROTNY

Po kontuzji kolana wrócił do gry w ostatnim dniu września. Pretensje względem jego występów pojawiały się przede wszystkich po meczach Ligue 1. Do wczorajszego spotkania, w dwunastu takich spotkaniach tylko raz trafił do siatki. Zdecydowanie więcej bramek miał na koncie w pucharach, w których trafił osiem razy w dziewięciu meczach. Aż trzy takie gole przypadły jednak na starcie z piątoligowym Cannet, które właśnie z tego względu nie zamknęły ust krytykom. Jeśli jednak spojrzymy na suche liczby, Polak miał na swoim koncie dziesięć bramek w dwudziestu meczach. Naprawdę ciężko mówić w takim przypadku o spadku formy, czy kryzysie strzeleckim.

Wczoraj nastąpiła jednak prawdziwa eskalacja jego strzeleckich umiejętności. Strach pomyśleć, co by było, gdyby częściej mógł się mierzyć z Angers. To właśnie z tym rywalem ustrzelił swojego poprzedniego hat-tricka, w maju ubiegłego roku. Co ciekawie, są to jedyne dwa ligowe hat-tricki w całej jego karierze. Było mnóstwo dubletów, pojedyncze hat-tricki w pucharach, nawet w Lidze Mistrzów, był nawet mecz pucharowy w Holandii z sześcioma bramkami na koncie, ale trzy gole w spotkaniach ligowych Milik strzelił tylko dwa razy.

Tym samym Angers dołącza do grona drużyn, przeciwko którym Milik strzelał najwięcej w karierze. Sześć sztuk zapakował jeszcze Heerenveen i JOS Watergraafsmeer, przeciwko któremu grał tylko raz. W tym sezonie na horyzoncie w Marsylii brak już co prawda meczów z Angers, ale po takim występie Sampaoli jest poniekąd zmuszony zaufać Milikowi i dawać mu regularne szanse na grę. Nie powinny już pojawiać się sytuacje, w których tłumaczył się z jego nieobecności w składzie, pomimo braku innego napastnika na boisku.

Reklama

– Uważałem, że to jest najlepsze dla zespołu. Graliśmy już z Payetem na fałszywej dziewiątce i to działało dobrze. To nie tak, że gramy bez dziewiątki, ale z inną dziewiątką – wypalił po jednym z meczów. Skoro po takich słowach spadła na niego fala krytyki, to po wczorajszym występie Polaka wypowiadanie podobnych słów będzie jeszcze bardziej ryzykowne. Milik zagrał w ataku w duecie razem z Bakambu, a Dimitri Payet został cofnięty na pozycję prawego pomocnika. Zwycięstwo 5:2 i dyspozycja polskiego napastnika powinny wystarczająco przekonać go do częstszego korzystania z podobnej formacji i tych samych wyborów personalnych.

Dla Milika może to więc być moment zwrotny w trwającym sezonie. Po opuszczeniu okresu przygotowawczego, powrocie po kontuzji i nierównej walce o miejsce w składzie, wypracował sobie odpowiedni kredyt zaufania. Marsylia wciąż gra w Pucharze Francji, a do tego w lutym zaczyna bój w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Okazji do gry powinno być więc aż za dużo. Gdzieś między te wszystkie spotkania Milik będzie musiał pewnie wcisnąć pogawędkę z Czesławem Michniewiczem, który jest w trakcie odwiedzania najważniejszych ogniw reprezentacji Polski. Właśnie takiego Milika jak wczoraj, będzie ona potrzebować w marcowych spotkaniach.

Czytaj także o reprezentantach Polski:

Fot. Newspix

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Francja

Komentarze

6 komentarzy

Loading...