Przed startem rundy wiosennej Ekstraklasy Jasmin Burić porozmawiał z dziennikarzami „TVP Sport”. Bośniacki bramkarz opowiedział o swoim powrocie do Polski oraz o grze w lidze izraelskiej.
W pierwszym meczu rundy wiosennej Zagłębie Lubin zagra z Legią Warszawa. Dlatego też Buricia pytano m.in. to, czy jest zaskoczony postawą mistrzów Polski. – Od kiedy pojawiłem się w Polsce, nie widziałem czegoś takiego. To zawsze był zespół z czołówki, który liczył się w grze o najwyższe miejsca. Takie kryzysy przytrafiają się jednak każdemu. Są zbyt mocni, by spaść z ligi, ale zrobimy wszystko, by z Lubina wrócili bez punktów – odparł Burić.
Bośniacki golkiper porównał także ligę izraelską do Ekstraklasy. – W Izraelu gra się szybciej, to rozgrywki bardziej nastawione na ofensywę, mecze są otwarte. W Polsce panuje większa dyscyplina taktyczna, większy nacisk kładzie się na przygotowanie fizyczne. Izraelskie kluby występują jednak w fazie grupowej europejskich pucharów częściej niż polskie. W sierpniu Hapoel Beer Szewa wygrał nawet ze Śląskiem Wrocław w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA.
Jasmin Burić zdradził również, czemu ostatnio pozostawał bez klubu. – Poważnie zachorował mój tata, który przez dwa miesiące przebywał w szpitalu i walczył o życie. Żadna oferta nie skusiłaby mnie, by opuścić rodzinę w takim momencie. Na szczęście teraz jego stan zdrowia jest już zdecydowanie lepszy. Dla mnie to też był ważny i miły okres. Przez dwanaście lat przebywałem przecież poza domem, więc cieszę się, że wreszcie mogłem spędzić więcej czasu z najbliższymi. Wiedziałem, że najlepiej byłoby wrócić do Polski, bo świetnie się tutaj czuję. Dobrze, że właśnie tak się stało.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: