120 minut walki Kamerunu z Egiptem nie wyłoniło nam drugiego finalisty Pucharu Narodów Afryki. W serii rzutów karnych fatalnie wykonywali jedenastki zawodnicy Kamerunu, świetnie bronił Gabaski i to Egipcjanie zmierzą się w finale z Senegalem.
Do 90 minut w półfinale PNA oglądaliśmy dość przeciętne widowisko. Obie ekipy próbowały przede wszystkim nie pomylić się pod własną bramką. Najgroźniejszą szansę miał Mohamed Salah, ale Onana bardzo dobrze interweniował – wyszedł przed pole karne i przerwał rajd gwiazdy Liverpoolu.
W dogrywce na boisku zrobiło się nieco więcej miejsca, obie ekipy miały po jednej groźnej okazji. Zwłaszcza ta Egiptu wydawała się niemożliwa do zmarnowania. Sobhi minął rywala na prawym skrzydle, dośrodkował wzdłuż linii końcowej, ale na piątym metrze z piłką minęło się… trzech Egipcjan.
Zatem rozstrzygnięcie półfinału poznaliśmy dopiero po serii jedenastek. Egipt strzelał bezbłędnie, natomiast Kameruńczycy w czterech seriach tylko raz potrafili umieścić piłkę w bramce. W drugiej serii Gabaski zatrzymał strzał Moukoudiego, w trzeciej Lea musiał uznać wyższość bramkarza Egiptu, a w czwartej w bramkę nie trafił N’Jie.
Tym samym to Egipt zmierzy się w niedzielę z Senegalem w finale PNA. Kamerunowi pozostał mecz o 3. miejsce – ten zostanie rozegrany w sobotę, a rywalem Kameruńczyków będzie Burkina Faso.
Czytaj więcej o afrykańskim futbolu:
