Reklama

Genoa i jej pieniądze mogą zablokować Szewczenkę

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

27 stycznia 2022, 14:42 • 4 min czytania 80 komentarzy

Rozwiązanie umowy przez Andrija Szewczenkę z włoską Genoą może okazać się niemożliwe. To sprawi, że Ukrainiec nie będzie mógł przejąć reprezentacji Polski. Prezentacja nowego selekcjonera już 31 stycznia. Oznacza to, że rosną szanse polskich kandydatów, a wśród nich Adama Nawałki.

Genoa i jej pieniądze mogą zablokować Szewczenkę

Ukraiński szkoleniowiec we włoskim klubie miał zagwarantowane zarobki na poziomie 2,5 mln euro. Został odsunięty od prowadzenia zespołu 15 stycznia, ale nadal obowiązuje go kontrakt. Genoa co miesiąc musi przelewać na jego konto pensję w wysokości ok. 200 tys. euro i to aż do 30 czerwca 2024 roku. W sumie wyniesie ona więc ponad 6 mln euro. Właśnie o takie pieniądze toczy się gra. To środki, które w tej chwili Szewczenko ma zagwarantowane. Co więcej, żeby jest dostać wcale nie musi pracować. Genoa zdaje sobie z tego sprawę, podobnie jak z tego, że Ukraińca chce Polski Związek Piłki Nożnej.

Kilka możliwych wariantów

Genoa nadal ma na liście płac kilku byłych trenerów. Od 1 lipca 2019 roku zespół prowadziło już siedmiu szkoleniowców. Część z nich nadal otrzymuje przelewy z klubu. Właścicielami Genoa CFC od listopada ubiegłego roku jest amerykański fundusz inwestycyjny 777 Partners. Jedną z ich pierwszych decyzji było zatrudnienie Szewczenki. Nie okazało się to najlepsze posunięcie, bo ukraiński trener po zaledwie 11 meczach (1 zwycięstwo, 3 remisy i 7 porażek) stracił ich zaufanie. Teoretycznie dla klubu z Ligurii rozwiązanie umowy z Szewczenką mogłoby być korzystne. Wyjść z sytuacji jest obecnie kilka, ale nie wszystkie są optymistyczne dla PZPN.

Warianty, które kończą się odejściem Szewczenki z Genoi:

Reklama
  • Genoa płaci całość kontraktu Szewczence i ten zostaje zwolniony z kontraktu
  • PZPN lub Szewczenko płacą Genoi odszkodowanie, jeżeli taki zapis istnieje w umowie trenera z włoskim klubem
  • Szewczenko godzi się na wypłatę części zobowiązań przez klub (np. połowy – 3 mln euro) i dogaduje się z Genoą w sprawie rozwiązania umowy za porozumieniem stron

Warianty, które kończą się utrzymaniem kontraktu Szewczenki z Genoą:

  • ukraiński trener otrzymuje informacje, że klub woli płacić mu pensję co miesiąc, niż wypłacić całość jednorazowo
  • Ukrainiec dziękuje PZPN, bo w Genoi ma zagwarantowane pieniądze, których nasz związek nie jest w stanie mu zaproponować

Według naszych informacji w tym momencie bliżej realizacji jest, któryś z tych drugich wariantów. Trzeba też pamiętać, że na razie Szewczenko nawet nie może prowadzić oficjalnie negocjacji z PZPN, bo ma ważny kontrakt w klubie. Zapewne „dogadywanie się” prezesa PZPN Cezarego Kuleszy z Szewczenką, o którym pisały media, dotyczyły ustaleń słownych.

W Polsce bez Maldery?

Dowiedzieliśmy się też, że przy ewentualnym objęciu polskiej reprezentacji w sztabie Szewczenki nie znalazłby się Adrea Maldera. 50-letni Włoch pracował z „Szewą” w ukraińskiej reprezentacji i odpowiadał głównie za sprawy taktyczne. Zabrakło go już w Genoi. Ponoć po rozstaniu z kadrą Ukrainy obaj panowie ustalili, że przynajmniej przez jakiś czas nie będą wspólnie pracować. Maldera był głównym taktycznym konsultantem Szewczenki, ale nie jedynym. Drugim w ukraińskiej kadrze Mauro Tassotti. 62-letni były piłkarz Milanu ostatnio znajdował się również w sztabie Genoi i miałby pracować też dla Polski.

Rządowe gwarancje pensji

Nie można jednak wykluczyć, że cała operacja „Szewczenko” jeszcze zakończy się sukcesem. Prezes Kulesza dostał przecież zapewnienie od strony rządowej, że w przypadku ściągnięcia zagranicznego selekcjonera jedna ze spółek skarbu państwa pomoże w finansowaniu jego umowy. Od kilku dni spekuluje się, że chodzi o PKN Orlen lub jedną z jego spółek.

Cały kontrakt w PZPN mniejszy niż w Genoi

Szewczenko miałby zarabiać w PZPN nawet takie same pieniądze jak w Genoi, czyli 2,5 mln euro rocznie. Nikt jednak nie zagwarantuje mu tak długiej umowy, jaką ma we włoskim klubie (do 30 czerwca 2024). Prezes Kulesza podczas rozmów z dotychczasowymi kandydatami miał proponować dwa rozwiązania: kontrakt do końca 2022 roku lub do końca eliminacji EURO 2024 (potrwają do listopada 2023 lub w przypadku gry w barażach do marca 2024). Przy założeniu, że Szewczenko jako selekcjoner reprezentacji Polski miałby zarabiać tyle samo, co w Genoi, to i tak finalnie dostałby mniej. U nas – licząc nawet do barażów EURO 2024 – dostałby o 600 tys. euro mniej. To naprawdę znaczące kwoty. Oczywiście w przypadku awansu do finałów EURO miałby dłuższy kontakt, ale najpierw trzeba by było wywalczyć promocję. W Genoi ma te pieniądze pewne i nic nie musi robić.

Wychodzi więc na to, że kasa może zadecydować o ostatecznym upadku „operacji Szewczenko”. Nie jest to jeszcze przesądzone, ale wiele na to wskazuje.

Reklama

Czas korzystny dla polskich trenerów

W PZPN zdają sobie z tego sprawę i przygotowują plan awaryjny. Pierwszym jest Adam Nawałka. Drugi to inni polscy kandydaci. Na rozmowy z kolejną zagraniczną opcją może być już za późno. 31 stycznia zbliża się nieubłaganie, a właśnie taki deadline wyznaczył sobie prezes PZPN Cezary Kulesza na ogłoszenie nowego selekcjonera reprezentacji Polski.

MACIEJ WĄSOWSKI

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

80 komentarzy

Loading...