Reklama

Jak Real Madryt tracił gole w styczniu? Dość łatwo

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

27 stycznia 2022, 09:16 • 8 min czytania 4 komentarze

Nowy rok i nowy Real Madryt? Właściwie nowy rok i problemy przewlekłe, które zaczęły wychodzić na pierwszy plan i kłuć w oczy. Królewscy nie byli w tym sezonie nieomylni. Przytrafiało im się sporo chwil zawahania i dekoncentracji podczas bronienia dostępu do bramki. Jakość w połączeniu z odrobiną szczęścia zamiatała problemy pod dywan. Upchali pod nim sporo. Pewnie więcej niż mogli zakładać, ale z końcem grudnia przekroczono poziom krytyczny i się zaczęło. W 2022 piłkarze Carlo Ancelottiego rozegrali siedem spotkań i tylko raz zachowali czyste konto.

Jak Real Madryt tracił gole w styczniu? Dość łatwo

Na ogół środek obrony Realu Madryt bez względu na konfigurację można było chwalić. Duet Alaba — Militao wyróżniał się na tle konkurencji. Austriak wniósł spokój i doświadczenie. Brazylijczyk w końcu zaczął grać na miarę potencjału i dojrzał piłkarsko. Już nie mówiło się tylko o potencjale. Zaczęto mówić o czystej jakości i powtarzalności. Wspomniane zestawienie można było okrzyknąć najlepszym w stawce. Jednak coś się ostatnio coś zepsuło. Jeden z elementów zaczął zawodzić i tama zaczęła przeciekać, ale problem jest bardziej złożony.

Z bokami obrony bywa różnie. Lewa strona jest lepiej obsadzona. Ferland Mendy, gdy jest w pełni sił wnosi dużo do gry zespołu. Nieźle broni, jest silny, szybki, więc nieprzyjemny dla rywali. Na prawej gra zazwyczaj gra Lucas Vazquez, rzadziej Dani Carvajal ze względu na liczne urazy. Pierwszy z wymienionych nie jest gwarantem jakości. Nie jest może tak zły, by zesłać go od razu na kolonię karną do klubu pokroju Levante, ale gdybyście grali Realem w FIFĘ, to pewnie szybko byście kupili kogoś lepszego. Tak dla zasady skoro nie macie wpływu na rzeczywiste działania Królewskich.

Jeśli Real gdzieś potrzebuje wzmocnień to właśnie tam. Chyba że nagle Dani Carvajal otrzyma cudowny eliksir, który uchroni go przed kolejnymi urazami. Wówczas byłyby przesłanki, by odpuścić myślenie o wzmocnieniach na tę konkretną pozycję.

Bramki tracone przez Real Madryt w styczniu

To może problemem jest postawa bramkarza? A w życiu. Thibaut Courtois spisuje się bez zarzutów. W ostatnich tygodnia wielokrotnie ratował swój zespół i dał podstawy do tego, by wyśmiać fakt, że znalazł się dopiero na ósmym miejscu w walce o nagrodę dla najlepszego bramkarza świata. Obecnie znajduje się w najlepszej trójce bramkarzy na świecie? Wydaje nam się, że tak.

Reklama

THIBAUT COURTOIS. TREŚCI HAGIOGRAFICZNE

Nie zmienia to faktu, że coś jest nie tak. Że mamy do czynienia z błędem systemowym. Real Madryt i czyste konto? Ostatnio te frazy się gryzą. Weźmy pod lupę tylko 2022 rok. Królewscy rozegrali siedem spotkać i tylko raz kończyli spotkanie bez straty bramki. Mowa o finale Superpucharu Hiszpanii. Wówczas zespół Carlo Ancelottiego pokonał Athletic 2:0. W pozostałych spotkaniach Królewscy pokazali ludzką twarz, a więc słabość, omylność i chwiejność.

Mimo to Real przewodzi ligowej stawce, wygrał Superpuchar, gra nadal w Pucharze Króla i Lidze Mistrzów. Styl tego zespołu nie każdemu przypada do gustu, ale pomimo kilku wpadek wyniki ich bronią. Odłóżmy jednak styl i punkty na bok. Skupmy się wyłącznie na bramkach, które stracili Los Blancos tylko w trakcie tego miesiąca a stracili ich sporo.

Getafe 1:0 Real Madryt (2/01/2022)

Podczas tego meczu skarżono się głównie na nieskuteczność ofensywnych graczy, ale bramka, która zdecydowała o porażce Królewskich, sama się nie straciła. Mało tego, musieli się bardzo postarać, by Enes Unal wpakował im gola i dał zwycięstwo Getafe. Błąd popełnił Eder Militao, którego w końcówce poprzedniego roku można było wyłącznie chwalić. Wówczas grał pewnie, odważnie i nawet jak się mylił, to jego błędy nie przekładały się na bramki rywali. W meczu z Los Azulones otworzył puszkę pandory, o czym przekonacie się w dalszej części.

Próbował spokojnie wyprowadzić piłkę, ale spokój go zgubił. Grzebał się i za to spotkała go kara. Zdarza się. Paniki wielkiej z tego powodu nie było. Ot lekka szyderka i jęk zawodu. Był to przecież „tylko” mecz z Getafe. Lepiej pomylić się w ligowym starciu niż w meczu z PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tak przynajmniej mogli pocieszać się kibice Realu oraz trener.

Reklama

Alcoyano 1:3 Real (05/01/2022)

W tym meczu Real dostał kilka sygnałów ostrzegawczych, które rozeszły się bez echa. Najpierw Alcoyano mogło zdobyć gola po zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym. Eduardo Camavinga wybił głową tuż sprzed linii. Później gospodarze wjechali w pole karne stroną Marcelo i tylko interwencja Edera Militao uratowała dolną część pleców Realu Madryt. Jednak wciąż lekceważyli poczynania ofensywne rywali i prosili się o karę.

W końcu Dani Vega porobił Casemiro jak juniora lub jak Kamil Grosicki Mateusza Żukowskiego. Po tej akcji Brazylijczyk zapewne musiał przyjąć pół paczki Aviomarinu. Rywal z niższych lig był wręcz brutalnie bezczelny i pozbawiony jakiejkolwiek bojaźni przed utytułowanym kolega po fachu. Swoją drogą, gdy Casemiro poszedł na raz, synchroniczny ruch wykonał również Eder Militao, który nie potrafił w tej sytuacji zaasekurować i przewidzieć dalszych wydarzeń (tego nie widać z tego ujęcia, ale już w skrócie na stronie TVP Sport już tak). Znów zabrakło asekuracji Marcelo, a reszta nie zdążyła się przeorganizować. I cyk gol stracony.

Real 4:1 Valencia (08/01/2022)

W tym przypadku Real stracił gola po rzucie karnym, ale z czego wzięła się jedenastka? Z faulu Ferlanda Mendiego na Marcosie Andre. Francuz się zdrzemnął i w ostatniej chwili próbował ratować sytuację ciągnąć rywala z rękę. Skutki tego przewinienia były łagodne. Królewscy mieli już trzybramkową przewagę, więc rzut karny dla Valencii nie burzył od razy ścian. Nie zmienia to faktu, że była szansa na zachowanie czystego konta, ale się zbyła.

Real 3:2 Barcelona (12/01/2022)

Pierwsze trafienie Barcelony wzięło się z kolejnego błędu w ocenie sytuacji. Znów w roli głównej wystąpił Eder Militao. Nie poradził sobie z pozoru prostym dośrodkowaniem. Nabił Luuka de Jonga, który nawet nie miał prawa spodziewać się, że taki będzie finał tej akcji. Pewnie już zdołał zwątpić, a tu miła – dla niego – niespodzianka. Łatwy gol do kolekcji.

Drugie trafienie Dumy Katalonii znów wynikało z błędu Królewskich. Tym razem w ustawieniu. Casemiro i Eder Militao nie kontrolowali ustawienia Ansu Fatiego. Co by nie mówić w normalnych warunkach nie miałby z nim szans w pojedynku powietrznym, ale wystarczył moment dekoncentracji, chwila nieuwagi i zrobiło się w tym meczu 2:2. Na szczęście dla wymienionej dwójki Real ostatecznie wygrał to spotkanie.

 

Athletic 0:2 Real Madryt (16/01/2022)

Mecz na zero z tyłu, więc zostawiamy.

Elche p.d 1:2 Real (20/01/2022)

Kolejny mecz z sygnałami ostrzegawczymi, które nie robiły na Królewskich wrażenia. Zawodnicy Elche kilkakrotnie zabawili się z Marcelo i już w 10. minucie powinni wyjść na prowadzenie, ale skrajną impotencją strzelecką wykazał się Guido Carillo. Nie można nie trafić z trzech metrów stojąc przodem do bramki. Zwłaszcza gdy bramkarz stoi gdzieś z boku.

W dogrywce wyleciał Marcelo (z przodu prezentował się w porządku, w tyłach dno i kilometr mułu). Elche wykorzystało rzut wolny, który nastąpił po wydaleniu z boiska Brazylijczyka. Gonzalo Verdu najpierw uderzył w mur. Dobitka była równie niechlujna, ale trafiła w Daniego Ceballosa, a następnie wpadła do bramki. Z jednej strony pech, z drugiej konsekwencja wcześniejszych błędów.

Real 2:2 Elche (23/01/2022)

W przypadku pierwszej bramki Elche nastąpił efekt domina. Los Franjiverdes potraktowali prawą stronę Królewskich jako pas startowy. Wcześniej spokojnie rozgrywali piłkę z dala od bramki Thibaut Courtois. Wystarczyło jedno podanie prostopadłe, by rozsadzić defensywę Los Blancos od środka. Goście mieli mnóstwo czasu na precyzyjne dośrodkowanie i zrobili z niego użytek. Krótki słupek asekurował Eder Militao, ale nie zdołał wybić piłki. Nikt inny nie zajął się Lucasem Boye, więc skończyło się na trafieniu Argentyńczyka.

W przypadku drugiego gola piłkarze Carlo Ancelottiego obserwowali jak Lucas Boye tańczy z piłką i odgrywa do Pere Milli, którym powinien zając się Ferland Mendy, ale źle się ustawił i zabrakło czasu na właściwą reakcję. Dwa proste błędy i dwa punkty odeszły do krainy zapomnienia.

Wnioski z analizy

Osiem straconych goli: dobitka po rzucie karny, dobitka po rzucie wolnym, błędy indywidualne, nieprzecięte dośrodkowania i reszta. Większość to błędy indywidualne. Rzuca się w oczy, że momentami zawodzi komunikacja. Zdarza się, że brakuje odpowiedniego wyczucia momentu przekazania krycia. Często w kontekście błędów wymienialiśmy Marcelo, Militao i Casemiro. Zwłaszcza pierwszą dwójkę. To daje do myślenia.

Taka liczba złych zdarzeń w jakimś stopniu powoduje, że Real Madryt nie ma większej przewagi w lidze. Brakuje pazerności na punkty. Gdyby ograli Getafe i poradzili sobie z Elche ich przewaga nad Sevillą wynosiłaby już 9 punktów. Osobną kwestią są okresowe problemy ze skutecznością pod bramką rywali. Nie mniej mówimy wciąż o bardzo mocnym zespole, który może wygrać w tym roku coś więcej niż tylko mistrzostwo Hiszpanii.

Dla sympatyków Królewskich lepiej, że taka zadyszka przyszła już teraz. Lepiej wcześnie wykryć chorobę niż zbyt późno.

A co ona oznacza? Ano, że wciąż jest trochę roboty do wykonania i nie można spoczywać na laurach. Uśpiony drapieżnik przestaje być drapieżnikiem. Staje się ofiarą. Muszą w najbliższych tygodniach pokazać, że nie zapadli w sen zimowy, lecz dopadła ich chwilowa drzemka.

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. NewsPix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
7
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

4 komentarze

Loading...