Reklama

Bailly, coś ty wymyślił w karnych? Egipt gra dalej!

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

26 stycznia 2022, 20:15 • 3 min czytania 6 komentarzy

Wybrzeże Kości Słoniowej trafiło z formą na Puchar Narodów Afryki, co wcale nie było takie oczywiste. Iworyjczycy w eliminacjach do mundialu musieli ustąpić miejsca Kamerunowi, również przez wstydliwy remis z Mozambikiem. Ale już na samym afrykańskim turnieju? Spokojnie wyszli z grupy, wyrzucili z zawodów Algierię, nie dając im większych szans w ostatnim meczu grupowym. Do 1/8 finału mogli więc podejść z optymizmem – Egipt nie zachwycał, wręcz trochę nudził, przepychając dwa mecze kolanem po 1:0, raz przegrywając w tych samych rozmiarach. Natomiast Eric Bailly ze wspomnianym optymizmem nieco przesadził i WKS jedzie do domu.

Bailly, coś ty wymyślił w karnych? Egipt gra dalej!

Matko boska, co ten gość wymyślił w serii rzutów karnych? Do momentu jego próby jedenastki wyglądały fantastycznie. Wszyscy albo szukali rogów, albo uderzali niezwykle mocno, albo jedno i drugie. Profeska. Na to jednak podchodzi do piłki zawodnik Manchesteru United i… pajacuje, po prostu pajacuje.

Bailly chciał uderzyć jak szef, z jednego kroku, no i skończył jak szef. W typie Michaela Scotta z The Office. Piłka leciała i płakała, bramkarz spokojnie wyczuł to marne uderzenie, zostawił rękę, zbił futbolówkę na poprzeczkę i do widzenia. Bo potem znów wszyscy zachowywali się jak profesjonaliści, a nie żartownisie z orlika. Róg, róg, golkiperzy bez szans.

Tyle że matematyka była już bez litości – Egipt wykorzystał każdą próbę, Iworyjczykom tej jednej zabrakło. Prawdopodobnie byle kibic z trybun uderzyłby lepiej niż Bailly.

Reklama

Natomiast nie ma też co mówić, że Egipt skorzystał tylko na jego głupocie (można nie trafić, ale nie trafić tak cudując, to głupota). Salah i spółka wyglądali w tym spotkaniu naprawdę porządnie, ba, to oni byli bliżej, by rozstrzygnąć je przed serią jedenastek. Niech nie zwiedzie was statystyka celnych strzałów – WKS częściej puszczał jednak farfocle w kierunku prostokąta przeciwnika, nieco groźniejszy był Egipt.

W pierwszej połowie Sangarę ratowała poprzeczka po uderzeniu Marmousha. W drugiej – świetna kombinacja z boku boiska skończyła się nieznacznie niecelnym uderzeniem Mohameda, który szukał trafienia po długim rogu. Swoją okazję miał też choćby Salah, ale dobrze spisał się iworyjski bramkarz, zbijając strzał nad poprzeczkę. Generalnie: Egipt miał w swoich atakach nieco więcej rozmachu i pomysłu, co było dość zaskakujące, biorąc pod uwagę fazę grupową.

Oczywiście nie ma też co budować narracji, że WKS nic na boisku nie robił. A bo był chociażby strzał nożycami z pola karnego, albo Zaha zmarnował sytuację sam na sam, trafiając wprost w bramkarza. Zresztą w sam początek meczu lepiej weszli iworyjczycy, starali się nadawać tempa tego spotkaniu, natomiast potem ten entuzjazm zgasł.

I właśnie – na koniec, jak mielibyśmy to porównać, ciut bliżej zwycięstwa był Egipt. Nie była to przewaga znaczna, ale wynik jedenastek nie może bulwersować. Swoją drogą, jak wrócimy do niego pamięcią, to poza Baillym kuriozalnie zachowywał się też bramkarz WKS-u. Za każdym razem przekraczał linię bramkową, więc nawet jakby obronił – jedenastka byłaby do powtórki. Trudno powiedzieć, że nie ćwiczyli jedenastek, bo poza tym trzeba je ocenić świetnie, ale Bailly i Sangara byli chyba na wagarach.

Teraz Egipt zmierzy się z Maroko. Salah kontra Hakimi. Niedziela, 17:00. Będzie się działo!

Wybrzeże Kości Słoniowej – Egipt 0:0 (k. 4:5)

Reklama

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

6 komentarzy

Loading...