To nie tak miało być! Liczyliśmy, że dziś do wygranej z Niemcami na Euro 2022 poprowadzi nas znakomita polska defensywa, którą w meczu z Białorusią (tylko 20 straconych bramek) dowodzili Maciej Gębala i Bartek Bis. Niestety, ten pierwszy tuż przed spotkaniem otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i nie został dopuszczony do gry, mimo tego że niedawno cieszył się statusem ozdrowieńca. Z kolei zawodnik Górnika Zabrze po kilkunastu minutach… zszedł z parkietu z kontuzją. Przed spotkaniem rozmawialiśmy o Bisie z Marcinem Lijewskim, jego klubowym trenerem.

– Na dziś Bartek jest dla mnie najlepszym polskim obrońcą. Dlatego w ogóle nie bałem się o niego przed meczem z Białorusią, byłem przekonany, że da sobie radę. Wspaniale gra 1×1, bardzo trudno jest go minąć, z Niemcami też będzie bardzo pomocny – przewidywał „Lijek”
I już na samym początku spotkania tracimy takiego gościa, będącego – pod nieobecność Gębali oraz Patryka Walczaka (dobry mecz z Austrią, potem wyeliminowany przez koronę) i Piotra Chrapkowskiego (pozytywny wynik testu jeszcze przed turniejem) – naszą defensywną ostoją. Pech? Mało powiedziane! W tej sytuacji na środku w tyłach musieli bowiem zagrać dwaj szczypiorniści, którym totalnie brakuje reprezentacyjnego doświadczenia. Melwin Beckman debiutował w kadrze w listopadzie, a Ariel Pietrasik tuż po świętach! Panowie nigdy nie występowali obok siebie w centrum obrony w poważnym meczu o stawkę (sic!), więc w tej sytuacji naprawdę ciężko było od nich oczekiwać cudów.
– Żeby opanować podstawy defensywy w systemie hiszpańskim, jaki preferujemy, potrzeba co najmniej pół roku – przypomina Mariusz Jurasik.
Jak widać, to się nie mogło udać – poziom improwizacji w obronie był dziś po prostu zbyt duży.
Korzystający z naszych problemów defensywnych Niemcy wielokrotnie wpadali w Polską strefę i zdobywali „łatwe” bramki – po rzutach z szóstego metra lub z karnych. Nie do zatrzymania dla naszych byli między innymi: były król strzelców Bundesligi Philipp Weber oraz Christoph Steinert. To zawodnik, którego latem zeszłego roku bez żalu oddał SC Magdeburg – okazał się za słaby na tę drużynę. W klubie HC Erlangen złapał jednak świetną formę (90 bramek w 16 spotkaniach Bundesligi w tym sezonie), skutkiem czego otrzymał zaproszenie na kadrę. Pech chciał, że starcie z Polakami okazało się dla niego najpewniej meczem życia (zdobył 9 bramek)…
Poprzednie zdanie pasuje też w sumie do Juliana Köstera, 22-latka z… drugiej ligi niemieckiej. Zawodnik lidera tejże, czyli klubu VFL Gummersbach, wszedł z ławki i robił z nami, co chciał – skończył ten mecz z bilansem 6/6. Jesteśmy przekonani, że obaj ci gracze mieliby dużo trudniejsze zadanie, gdyby w polskim zespole skład defensywy był chociażby taki, jak w meczu z Białorusią. Ale wiadomo – to gdybanie, które teraz nic już nie zmieni.
Żeby było jasne – nie zwalamy całej winy za tę porażkę na środek naszej obrony. Uważamy tylko, że to była nasza największa bolączka, choć nie jedyna. Na pewno lepiej mogli dziś zagrać bramkarze – według statystyk strony Euro 2022 Mateuszowie: Zembrzycki i Kornecki odbili 6 piłek. Mało jak na spotkanie z tak zacnym rywalem, jak Niemcy.
Oczywiście – chłopaków może usprawiedliwiać mało szczelna defensywa, która utrudniała im zadanie, niemniej jednak i tak będziemy się upierać, że z takim przeciwnikiem trzeba pokazać coś extra, obronić kilka z pozoru niemożliwych do złapania rzutów, zaliczyć interwencje z gatunku tych, które sprawiają, że kibice przed telewizorami wyskakują z kanapy.
Tego u nas zabrakło, podobnie jak pomysłu na rozbicie niemieckiej obrony. Dowodzili nią dwaj zawodnicy, których możemy określić mianem weltklasse, czyli Johannes Golla i Patrick Wiencek, Duet z Flensburga i THW Kiel długimi momentami był dla Polaków nie do przejścia. Owszem, Michał Olejniczak kilka razy wyprowadził ich w pole świetnymi zejściami na szósty metr, owszem Szymon Sićko pare razy zgubił blok tej dwójki i kapitalnie rzucił z dystansu, owszem Michał Daszek pokazał, że mimo 182 cm da się atakować nad dłońmi wyższych rywali, ale to wszystko to było nieco za mało, by wynik był dziś inny. Grzechy w ataku? Za dużo indywidualnych akcji, Kamil Syprzak poniżej swojego poziomu na kole, brak kontr i szybkich wznowień – z grubsza tyle.
– Tej drużynie nie można odmówić serducha i charakteru. Podoba mi się ich zaangażowanie – tłumaczy nam Jurasik.
Zgadzamy się, ale wspomniane cechy nie wystarczą, by wygrywać mecze na pewnym poziomie. Do tego potrzeba głębi składu, którą Niemcy – mimo wielu zachorowań – mają, bo to zespół mogący się poszczycić 30-40 zawodnikami na wysokim poziomie. My tylu nie posiadamy, dlatego pozostaje nam mieć nadzieję, że na pierwsze spotkanie drugiej rundy, w czwartek z Norwegią, do składu powrócą Bis, Gębala i Dawid Dawydzik. Na come back Adama Morawskiego, który bardzo przydałby się Polakom między słupkami i Piotra Chrapkowskiego, który niewątpliwie uspokoiłby grę w tyłach, z tego co słyszymy na razie nie ma co liczyć.
Potem Polacy zagrają kolejno ze Szwecją (piątek), Rosją (niedziela) i Hiszpanią (wtorek). Mimo dzisiejszej porażki potrafimy sobie wyobrazić, że podopieczni Rombla zdobędą w grupie II kilka punktów, oczywiście pod warunkiem, że koniec końców nasz skład zostanie wzmocniony…
GAP
Fot. Newspix.pl
Dobra dobra. I tak złapaliby wpiernicz ze Szwabami nawet z pełną obroną. Nie ten poziom. W następnej rundzie będzie brutalna weryfikacja, bo jesteśmy po prostu słabi.
imperator slaby to ty jestes:P mlodzi ambitni chlopcy napewno jeszcze wiele radosci dadza
Słaby może i jestem. Podobnie jak ta drużyna. Potencjał może i jest, ale coś z tego będzie może w przyszłości. Następna runda to będzie przykry widok.
Nie zapomnij się odezwać po drugiej rundzie.
Może i dostaną ale jak dla mnie i tak jest nie najgorzej biorąc pod uwagę jak przez ostatnie lata wyglądała nasza ręczna. Cieszmy się z małych rzeczy i bez kompleksów wejdźmy w następną fazę turnieju. Zwłaszcza że nic nie musimy więc nie będzie aż tak wielkiej presji.
Niemcy lepsi o klasę. Będą baty w kolejnej fazie grupowej – rywale : norwegia, hiszpania, rosja, szwecja – z każdym będą baty. Z taką jak ser szwajcarski obroną to nie ma czego szukać w play offach. Niemcy sobie dziś wchodzili jak w masło – wiele razy 2 piłkarzy naszych nie potrafiło zatrzymać 1 piłkarza niemiec. W ataku też jakiś żart – wszystko wolno statycznie i przewidywalnie. Na białoruś i austrie starczyło na tamte ekipy nie starczy.
Pamiętam co kiedyś robił w obronie taki siódmiak to była skała – ci dzisiejsi to pionki, których przestawienie jest tak proste jak przestawienie godziny w zegarku. To już zupełnie inna generacja, nie ten poziom.
Nie trudno nie zgodzić się z twoją oceną. My mamy mieć swoje wielkie dni na MŚ i przy takich problemach w obronie, to tylko przy słabszym dniu Niemców mogło się udać! Niestety to nam przypadł na ten dzień słabszy mecz! Warto jednak wlać trochę optymizmu, bo mamy pewne powody tak sądzić! Widać bowiem światełko w tunelu, bo po Gladiatorach nic nie wskazywało na to, że doczekamy znów fajnej kadry! Mało tego, ja szczerze bałem się nawet kompromitacji podczas tego turnieju! Pomyliłem się i z tego powodu bardzo cieszę! Warto kibicować dalej tym chłopakom bo skoro za sobą mają najsłabszy mecz, to teraz może być tylko lepiej!
Tak jak pisalem przed meczem, jak zagramy tak jak z Bialorusia do 40 min to bedzie pogrom.
Bylo to bardzo latwe zwyciestwo Niemców, Polska byla bezzebna, beznadziejna w ataku pozycyjnym, w którym nic nie potrafimy grać.
Jezeli w grupie ugramy 1 pkt to bedzie duzo.
Nie z taka beznadziejna gra, nie z takim marazmem w ataku.
Chłopie, bo ty kolejny raz powtarzasz te same bzdury. My po świetnych 15. minutach wygrywaliśmy z Białorusią 8:3.
W 26. minucie 14:9.
No ale przecież do 40. minuty beznadzieja, to zobaczmy:
W 44. minucie prowadziliśmy 20:17.
W 48. minucie 21:18
To tak super zaczęliśmy grać w tej 40. minucie, że straciliśmy 1-2 bramki przewagi xD?
Ty jesteś jakiś pierdolnięty? Dopiero w 50. minucie Białoruś straciła nadzieję na pozostanie w turnieju i totalnie siedli na tych 18. bramkach, grając już rezerwowym składem.
—–
Niemcy dzisiaj wiedzieli, że wystarczy wychodzić do Sićko i blokować środek, bo Daszek nie rzuci z drugiej linii.
Nie broniliśmy za dobrze, stąd nie było bramek z kontr, które by nas napędziły. Beznadziejne to masz spostrzeżenia, szacunek za walkę się należy, a ty serio idź na forum wędkarskie. Bo na ręcznej się nie znasz.
Czlowieku z Bialorusia popelnialiśmy blad za bledem, do przerwy wynik mógl być zamkniety, a tak caly czas nerwówka.
Juz z Bialorusia nie bylo pomyslu na gre pozycyjna, a z Niemcami to niemoc totalna, pilki z rak wypadaly w prostych sytuacjach.
Gdy udalo sie troszke odrobić to przeciwnik na luziku znowu odjezdzal.
My nawet nie potrafimy grać w przewadze. Zamiast strzelać to tracimy.
Dzisiej byla egzekucja kontrlowana.
Najlepiej twoje januszerskie wypociny podsumowuje używanie słowa „strzelać” w odniesieniu do bramek w ręcznej xD
Co ty znowu za idiotyzmy powtarzasz? Przecież tych farmazonów się już nie da czytać.
Polska „błąd za błędem” = 4 straty w meczu, 3 faule w ataku.
Białoruś 7 strat/7 fauli w ataku
Ty jesteś jakimś patologicznym kłamcą, albo strzelasz losowymi tezami.
Z Niemcami Polska miała 4 staty / 4 faule w ataku
Niemcy 7/1
Oczywiście, że z Białorusią był pomysł na grę pozycyjną, bo zdobyliśmy 10 bramek z centralnych sektorów na 6 metrze i 4 ze skrzydeł. Tylko 3 z karnych, a 5 z kontrataków.
Gdybyś się znał na ręcznej, to byś widział, że to był świetny mecz Olejniczaka. Ale tak to jest jak przyślepy ogląda mecz bez okularów.
Niemcy odrobili lekcje i mocno zagęszczali środek, grając niższą obronę, przez co rzuciliśmy tylko 7 bramek z 6m i 3 ze skrzydeł. Dodatkowo tylko 2 (Daszek i Sićko) z 9 metra. 5 z karnych, 3 z kontry.
Mecz z Białorusią był dużo lepszy w naszym wykonaniu pod względem gry w pozycyjnym, ale Niemcy to też lepsza drużyna.
Właśnie po to statystyki są dostępne na stronie EHF po to, żeby wyjaśniać takich baranów, którzy mają zerowe pojęcie o piłce ręcznej.
Przestań się kompromitować i kłamać.
Maszyna losująca albo jakiś Maxi-102 z komentarzy na Sportowychfaktach ma większą trafność ocen. Klepiesz zgrane teksty Januszy z trybun „ten nie zapierdala” , „temu wypada piłka z rąk”, „ten zesrany”. Idź człowieku się zajmij czymś innym, bo nie szanujesz zawodników, którzy dają z siebie wszystko. Każdy czasem przegrywa, nie przegrywa ten, co nie robi nic. Czyli pewnie ty.
Pomijając kwestię argumentów poprzednika, Ty też się ogarnij. Reprezentacja przegrywa z rezerwami (i to głębokimi) Niemiec nie mając od początku do końca kompletnie nic do powiedzenia, a Ty twierdzisz że w sumie to całkiem spoko, powalczyli.
W drugiej fazie też pewnie powalczą te 4 razy, rozumiem że nadal będzie fajnie, w końcu udało się zagrać świetny mecz z Białorusią (która notabene jest na 41. miejscu w rankingu światowym – my na 14.)? Litości.
Ty też się ogarnij. przypomnij sobie jaki poziom prezentowała jeszcze niedawno nasza reprezentacja. Powoli odbijają się od dna. Widać w grze progres. Przed turniejem były obawy czy awansują do drugiej rundy. Wszystko co zdobędą teraz będzie na plus. Pisząc o głębokich rezerwach Niemców zapomniałeś dopisać, że ich „rezerwy” prezentują ten sam wysoki poziom jak pierwszy skład. U nas niestety takiego bogactwa nie ma. Ale malkontenctwo, biadolenie i wytykanie komuś błędów to przecież takie polskie.
Essa i Franco, macie rację
On myśli, że jakby u nas Krajewski się rozwalił, to by można dowołać kogoś o umiejętnościach Dahmke z domu xD
Ty chyba nie rozumiesz, jaką siłę mają w handballu Niemcy, a jaką my. W naszej lidze poza Vive, Płockiem i Azotami zawodnicy prezentują w większośći poziom bardzo przeciętny, z Bundesligi możesz brać gości nr 3-4 na swoich pozycjach w kraju i nie ma wielkiej różnicy. U nas zdecydownie nie ma głębi składu, przy słabszym meczu kogoś z siódemki jesteśmy raczej udupieni.
Ja wiem, że ty jesteś pewnie hanballowym kozakiem i sama walka ci nie wystarczy, ale nam w tym meczu wypadło 4 gości ze środka obrony – Chrapek, Gębala, Bis, Dawydzik. Ty byś pewnie wymyślił jakiś powerplay 8 na 6, ale no cóż, Rombel jest tylko śmiertelnikiem i nie potrafi tak.
Głównie chodziło o to, że na razie 2/3 mecze zagrali bardzo dobre. A ty się oczwiście skupiasz na jebaniu za ten trzeci, gdzie każdy nie wiem na jakiej podstawie nagle myślał „z Niemcami to może być najłatwiejszy mecz”.
To nadal młoda drużyna i bardzo rzadko takie potrafią trzymać poziom w każdym meczu, zwłaszcza jeśli mają problemy z wykluczeniami przez covid i kontuzjam, odwoływanymi treningami i organizacją na poziomie festynu.
LITOŚCI.
PS
Z tym rankingiem to się skompromitowałeś. Nawet nie wiesz co sprawdziłeś (reprezentacja męska) i z którego roku. Jakim cudem Białoruś, która w ostatnich latach osiągała podobne wyniki na turniejach, miałaby być 41.?
Pokaż link do tego rankingu, to się pośmiejemy razem.
super pomysł, by zrobić artykuł o meczu i nie podać w nim jego wyniku
Jest – w tytule.
Dodali w reakcji na moj komentarz najwyraźniej