Marek Koźmiński od czasu gdy przegrał wybory na prezesa PZPN-u usunął się w cień polskiej piłki, ale sprawę Paulo Sousy skomentował na swoim Twitterze.
Napisał: – Gdzieś widziałem tytuł: „Siwy bajerant”. Dosadny i trafny i niestety też mnie ten siwy bajerant zbajerował. Wstyd mój kolego, Paulo Sousa. Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy!
Z kolei Zbigniew Boniek, który Sousę wybierał, na podobną refleksję się nie zdobył. Mówił u Romana Kołtonia: – Za co ja mam przepraszać? Że Sousa idzie do Flamengo? I czym mam być załamany? Że Sousa przestanie prowadzić reprezentację Polski? Załamany byłem po meczu ze Słowacją, bo przegraliśmy mecz, w którym nie byliśmy gorsi. Na pewno jednak boli to, że Sousa nie powstrzymał swojego agenta przed robieniem ruchów na rynku. Z punktu widzenia ludzkiego odejście w stronę zdecydowanie większych pieniędzy jest normalne. Tak zrobiłoby 90% ludzi, którzy krytykują Sousę. Cztery razy większa pensja i co? Wiadomo. Ale ręce mi opadają na widok tej sprawy. Bolą te wywiady Sousy z 14 grudnia. Trener miał stworzone świetne warunki, był akceptowany przez nowy zarząd PZPN-u.
CZYTAJ TAKŻE:
- Szczegóły ucieczki Paulo Sousy. „Chciał odejść do Interu, Flamengo ich przebiło”
- Oszust sprzedał nam garnek i wyjeżdża
Fot. FotoPyk