Górnik Łęczna pokonał dzisiaj Zagłębie Lubin 2:1 i niewykluczone, że zakończy rundę jesienną nad strefą spadkową, co do niedawna wydawało się wręcz niemożliwe. Nie dziwi zatem, że Kamil Kiereś z wielką satysfakcją przemawiał na pomeczowej konferencji prasowej.
– To fantastyczne zakończenie rundy dla Górnika Łęczna – stwierdził Kiereś. – Grudzień jest dla nas bardzo szczęśliwy, ponieważ wygrywamy dzisiaj, wcześniej wyjazdowe mecze z Jagiellonią Białystok oraz Cracovią, a do tego doszedł awans w Pucharze Polski po wygranej z Koroną Kielce. Dzisiaj przyjechało Zagłębie Lubin, które wiemy, że ma swoje problemy w ostatnim czasie, ale nie znaczy to, że przed meczem można dopisywać punkty do swojego dorobku. My będąc w dołku mierzyliśmy się z Lechem Poznań czy Rakowem Częstochowa i jak wiemy, te drużyny tutaj nie wygrały.
– Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu, brakowało dokładności. Nie powiem, że brakowało zaangażowania, ale skuteczność podań stała na bardzo słabym poziomie. Do tego rywale objęli prowadzenie i wydawało się, że będą ciężary. W drugiej połowie VAR odwołał drugą bramkę Zagłębia, a jak wiadomo, ten mecz mógł się wtedy inaczej potoczyć – dodał Kiereś. – Na drugą połowę zmieniliśmy ustawienie, Damian Gąska przeszedł na typową dziesiątkę, a w jego miejsce wszedł Banaszak, oczywiście narażaliśmy się kilkukrotnie na kontratak, ale ostatecznie udało nam się wygrać spotkanie.
CZYTAJ TAKŻE:
- Trzy wygrane z rzędu i wyjazd ze strefy spadkowej – grudzień miesiącem Górnika!
- Zaskoczenie: Górnik Łęczna trafił z większością letnich transferów
- Miejsce Zagłębia Lubin jest w pierwszej lidze
fot. FotoPyk