Grał w juniorskich reprezentacjach Polski, od trzech lat strzela gole na amerykańskiej ziemi. Teraz Kacper Przybyłko mówi wprost – chciałby zagrać w kadrze, jest gotowy i chętnie zaprosiłby Paulo Sousę na swój mecz.
W poprzednim sezonie MLS Przybyłko strzelił dwanaście goli dla Philadelphii Union, dorzucił do tego trzy asysty. W ostatnich trzech latach strzelił już ponad 30 bramek dla swojej drużyny. Od przenosin z Niemiec do Ameryki regularnie trafia do siatki na boiskach MLS. Ale nigdy nie został sprawdzony w reprezentacji Polski.
Dziś w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” przyznaje, że chętnie zaprosiłby selekcjonera na swoje spotkanie, bo wie, że ten śledzi amerykańską ligę, ale z telewizji wszystkiego nie widać:
Przetarł pan szlaki Buksie w MLS, a on mógł panu w kadrze Polski. Ale tak się nie stało. Gdyby teraz, lecąc do Europy na święta, spotkał pan na lotnisku Paulo Sousę – co by mu pan powiedział?
Zaprosiłbym go do siebie na mecz. Wiadomo, że patrzy na MLS, bo i Franek, i Buksa dostawali z naszej ligi powołania, ale wciąż nie jestem pewien, czy obejrzał jakiś mecz z moim udziałem. A jeśli nawet, to w telewizji nie widać wszystkiego, co daję tej drużynie. Jako gracz Unionu mam już 14 asyst. Zostałem królem strzelców Ligi Mistrzów CONCACAF. Jestem doświadczony i gotowy, aby pomóc naszej reprezentacji, ale najpierw muszę dostać powołanie.
Przybyłko ma 28 lat, urodził się w Bielefeld, ale w reprezentacjach młodzieżowych grał dla Polski. W kadrze U21 strzelił pięć goli w dziesięciu spotkaniach. Nigdy nie zadebiutował w seniorskiej kadrze biało-czerwonych.
Czytaj także:
- Gula: Chcemy grać dobrze taktycznie, ale ma to też dawać wyniki
- Ilkay Durmus: Özil otworzył w Niemczech drzwi dla piłkarzy zagranicznego pochodzenia
- Kowal: Miejsce Zagłębia Lubin jest w pierwszej lidze
fot. NewsPix