Jeżeli Marek Papszun będzie dostępny dla Legii Warszawa dopiero od przyszłego sezonu, istnieje dużo prawdopodobieństwo, że Legia na rundę wiosenną będzie chciała zatrudnić bardziej doświadczonego trenera niż Marek Gołębiewski.
Gotowy do podjęcia się takiego zadania byłby Leszek Ojrzyński. – Gdyby byłaby to oferta do końca roku kalendarzowego to mógłbym ją odrzucić, jednak gdybym miał pracować do końca sezonu to podjąłbym się tej pracy. Warszawiacy mają szansę na Puchar Polski, jest to szansa na dodatkowe trofeum, a ja tego już doświadczyłem. Legia walczy wciąż o strefę medalową w ekstraklasie, bo jeśli chodzi o mistrzostwo to może być problem. Lech nie odpuści, a strata Wojskowych na obecną chwilę jest duża. Do tego dochodzi promocja młodych, zdolnych zawodników, którzy są w akademii – powiedział Ojrzyński “Przeglądowi Sportowemu”.
I dodał: – Trener, który byłby do końca sezonu w Legii mógłby się wypromować. Sytuacja w zespole mistrza Polski jest nie do pozazdroszczenia, ale nie jest trudno z niej wyjść. Oczywiście presja jest ogromna, ale właśnie na tym polega cała zabawa. Teraz w Warszawie najważniejsze są punkty, ale również liczy się styl. Legia ma dobrych zawodników, ale niestety niektórzy po ostatnim meczu mają problemy zdrowotne. Nie zapominajmy o Lidze Europy, gdzie można wyjść z grupy i walczyć z najlepszymi drużynami. Jest dużo do wygrania.
Ojrzyński ostatnio jest wymieniany w szerokim gronie potencjalnych następców Dominika Nowaka w Koronie Kielce. Bez pracy pozostaje od kwietnia tego roku, gdy w kontrowersyjnych okolicznościach Stal Mielec zakończyła z nim współpracę.
CZYTAJ TAKŻE:
- Psycholog, fizjoterapeuta, trener, menedżer. Ojciec piłkarza
- Piłkarz treningowy. Nie mit, a zjawisko o wielu twarzach
- Ojrzyński: Jestem bardzo zaskoczony zwolnieniem. Już wolałbym ultimatum
Fot. FotoPyK