Zagłębie Lubin i poszukiwanie stopera to już historia, która powoli aspiruje do kolejnego sezonu „All or nothing”. Szkoda tylko, że póki co stanęło na „nothing”. Oczywiście jest to dość zabawne, że dramat „Miedziowych” rozpoczął się od tego, że Lubomir Guldan poszedł w dyrektory i musiał znaleźć zastępcę dla samego siebie. Choć z drugiej strony śmieją się raczej rywale, gdy widzą ananasów ściągniętych przez Słowaka. W każdym razie za moment koniec ligowej jesieni, więc czas na podsumowanie — który ze stoperów, którzy trafili na Dolny Śląsk w ostatnich latach, był najgorszy? Wybierzcie z nami „Miedzianego Kasztana”!
Zasady plebiscytu są proste – my wybraliśmy czterech kandydatów, wy głosujecie na najgorszego z nich. Każdy ma swoje grzechy na sumieniu, więc domyślamy się, że nie będzie to łatwy wybór. W poszukiwaniach naszego kasztana nie ograniczaliśmy się do ostatnich okienek transferowych, ale po prostu wcześniej Zagłębie jakoś radziło sobie z obsadą tej pozycji. A teraz? Najlepszym środkowym obrońcą ściągniętym ostatnio przez „Miedziowych” jest Lorenco Simić. Chorwat, który zdążył już dwa razy wyłapać od nas „jedynkę”. Ale jednak był też okres, w którym Simić prezentował się solidnie, w dodatku nieźle radził sobie pod bramką rywala, więc oszczędziliśmy go w naszym plebiscycie.
Na tle wesołej ekipy, którą nominowaliśmy i tak wygląda jak prawdziwy kozak. Zresztą, przekonajcie się sami.
Spis treści
Ian Soler
Marco Terazzino może sprawić, że Stefano straci pałeczkę najpopularniejszego Terazzino w naszym kraju. Jeśli jednak Alvaro Soler spał niespokojnie, gdy Ian trafił do Lubina, to po paru meczach rodaka na pewno machnął na to ręką. Zagłębie znalazło go w trzeciej od końca ekipie na Słowacji, więc można było przypuszczać, że raczej nie trafili na nowego Sergio Ramosa. Oczywiście nie mówimy, że miejsce Zemplina w lidze to wyłącznie wina Hiszpana. Ale patrzymy na te liczby z ich meczów z Solerem w składzie…
- 5 czystych kont w sezonie
- średnio 1,71 traconych bramek w lidze
I jakoś mniej dziwi, że w debiucie dostał od nas „dwóję”, a potem regularnie zawalał Zagłębiu mecze. – Pięć meczów i sześć sporych błędów, po których padają bramki (poza Pogonią, gdzie pomógł VAR). Jest to partactwo swojego kalibru. Generalnie mamy wrażenie, że Soler porusza się jak dziecko we mgle. Jest często spóźniony i generalnie nie trzeba mieć pokrętła Yeboaha, by go czymś zaskoczyć – pisaliśmy już w sierpniu, podsumowując jego wejście do ligi.
SOLER NOWYM CRNOMARKOVICIEM. ZAMIANA 1:1
Sprawdziliśmy raporty InStat po meczach z jego udziałem. Ian Soler
wypada przeciętnie, choć też bez dramatu. 63% wygranych pojedynków na ziemi, 66% w powietrzu. Bardzo słabo wygląda tylko skuteczność odbiorów — zaledwie 56% prób odebrania piłki rywalowi kończy się sukcesem. Ale statystyki nie oddają tego, co ten gość robi na boisku. Przecież gdyby nie wspomniany VAR w meczu z Pogonią, Hiszpan miałby na koncie nie tylko kuriozalnego samobója, ale też idiotyczną czerwoną kartkę i sprokurowanego karnego. W naszej lidze jest tylko jeden stoper, który dorównuje mu nominacjami do „Badziewiaków” – to Paweł Baranowski, który jest członkiem najgorszej defensywy w Ekstraklasie. Lepszego podsumowania Solera nie wymyślimy.
Bilans Solera w Zagłębiu:
- Mecze: 10
- Stracone bramki: 12
- Czyste konta: 5 (dwa razy z ławki)
- Samobóje: 1
- Czerwone kartki: –
- Nominacje do „Badziewiaków”: 3
- Średnia not Weszło: 4,13
Aleksandar Pantić
Kiedy Ian Soler zawodził na Dolnym Śląśku wpadli na oczywisty pomysł. Zastąpmy go następnym zawodnikiem w kolejce! Logiczne, problem w tym, że następnym zawodnikiem był Aleksandar Pantić. I tu mamy do czynienia z dziwnym przypadkiem. O ile Soler, który bronił się przed spadkiem na Słowacji, nie dawał przesłanek, że to może być dobry strzał, tak Pantić miał takie CV, że ciężko było myśleć, że to kompletny drut.
- 60 meczów w La Lidze
- Serbska młodzieżówka i wyjazdy na zgrupowania dorosłej kadry
- Pełen sezon na Cyprze
Oczywiście nie raz widzieliśmy już gości, którzy takim CV maskowali cały pakiet problemów, których nabawili się od momentu, gdy byli na szczycie kariery. Nie zakładaliśmy, że Pantić to nowy Nikola Milenković. Ale nie spodziewaliśmy się też, że gość zaliczy tak spektakularny debiut, że i sprokuruje karnego i wyleci z boiska. Najgorsze, że potem nie było lepiej. Dwa razy zagrał tak, że przynajmniej niczego nie spartolił. Ostatnio popisał się w Częstochowie, gdzie odcięło prąd nie tylko na stadionie, ale i naszemu bohaterowi. Pantić zarobił drugiego kiera i wyciągnął rękę do mającego problemy ze skutecznością Rakowa.
W międzyczasie Serb zawalił także mecze z Cracovią i Radomiakiem. W lidze czyste konto zachował raz, drugi raz przytrafił się w Pucharze Polski z ŁKS-em. Ale już pierwszoligowa Arka Gdynia to poziom wykraczający poza jego umiejętności (choć tam, uczciwie przyznajmy, gorzej zagrał Sasa Balić). Zresztą, bądźmy szczerzy, ciężej znaleźć jakieś pozytywy jego występów niż kolejne minusy. Na dziś chyba jedynym jest taki, że chłop ma tylko roczny kontrakt, więc w lipcu wielkie uczyni pustki w życiu i dorobku strzeleckim ligowych rywali zniknieniem swoim.
Bilans Panticia w Zagłębiu:
- Mecze: 8
- Stracone bramki: 15
- Czyste konta: 2
- Samobóje: –
- Czerwone kartki: 2
- Nominacje do „Badziewiaków”: 2
- Średnia not Weszło: 2,83
Soren Reese
Wiking, zadanowiec. Zagłębie Lubin ściągnęło go na wypożyczenie z Midtjylland. Nie zapowiadało się to na zbyt ekskluzywny transfer, ale Duńczyk coś tam w rodzimej ekstraklasie pokopał, więc nie spodziewano się, że będzie aż tak źle. A czemu było aż tak źle? Soren Reese okazał się zbyt słaby, żeby zaliczyć choćby jedną minutę w pierwszym zespole. Choćby jedną! W trakcie swojej półrocznej przygody stoper zagrał w trzech meczach trzeciej ligi i tylko raz mógł pochwalić się czystym kontem. Niestety snajperzy Polonii Nysa i ROW-u Rybnik wpakowali rezerwom „Miedziowych” cztery sztuki. W dodatku sam Reese złapał w obydwu spotkaniach żółte kartki. Odwinęliśmy sobie mecz z Polonią i okazało się, że:
- Kacper Izydorczyk ograł Reese przy golu na 1:0
- Adam Setla porobił go przy bramce na 2:0
Starcia z ROW-em nie znaleźliśmy w sieci, ale to chyba lepiej dla Reese. W każdym razie nie dziwimy się, że nie zaufano, że poradzi sobie na poziomie Ekstraklasy. Zimą wymieniono go na Djordje Crnomarkovicia. To znaczy: wystawiono mu walizy za drzwi i stwierdzono, że lepiej będzie wypożyczyć chodzące nieszczęście z Poznania. Brutalna weryfikacja.
Bilans Reese w Zagłębiu:
Bez debiutu.
Djordje Crnomarković
Przypadek wyjątkowy. Osoby decyzyjne z Lubina były chyba jedynymi ludźmi w lidze, które oglądając to, co wyprawia Djordje Crnomarković w Lechu Poznań, pomyślały sobie: cholera, trzeba sprowadzić do nas tego gościa! Jak to się skończyło? A jak może się skończyć bawienie się zapałkami po wylaniu na siebie kanistra benzyny? Ano właśnie. Ten transfer był tak dobry, że kiedy okazało się, że Lech wpisał w umowę wypożyczenia „klauzulę strachu”, zastanawialiśmy się, czemu „Kolejorz” postanowił w ten sposób wzmocnić rywala. Największe sukcesy Crnomarkovicia?
- spartolenie karnego na wagę odpadnięcia z Pucharu Polski
- brutalny faul na Pyrdole (połamał rywala, próbując się wycwanić i wykartkować na Lecha)
CRNOMARKOVIĆ POŁAMAŁ PYRDOŁA. „NIE ZOSTAWIMY TAK TEGO”
I właśnie ten drugi punkt jest największym zarzutem w kierunku Crnomarkovicia. Bo gdyby szkodził samemu Zagłębiu, to pal licho, widziały gały co brały. No ale Djordje swoją boiskową inteligencją wysłał też rywala na długie L4, a czegoś takiego tolerować się nie powinno. Oczywiście tego, że stoper nie zagrał ani jednego dobrego spotkania w Lubinie nawet nie dodajemy, to zbyt oczywiste. Cudem wydaje się być to, że sprokurował tylko jednego karnego przeciwko Zagłębiu. Ale już bilans czystych kont oddaje to, ile dał Crnomarković swojej nowej drużynie. W dziewięciu meczach ligowych z nim w składzie lubinianie wywalczyli dziewięć punktów.
Bilans Crnomarkovicia w Zagłębiu:
- Mecze: 10
- Stracone bramki: 16
- Czyste konta: 2
- Samobóje: –
- Czerwone kartki: –
- Nominacje do „Badziewiaków”: 4
- Średnia not Weszło: 3,56 (za cały sezon), 3,22 (za ligowe mecze Zagłębia)
„Miedziany Kasztan” – który stoper Zagłębia Lubin jest najgorszy?
TYP REDAKTORA WESZŁO NA FUKSIARZ.PL
Kamil Warzocha: Nie będę próbował iść w kontrowersję i po prostu powiem, że Lech wygra ten mecz. Nie widzę absolutnie żadnych argumentów za tym, żeby Zagłębie zdobyło punkty. Ekipa Skorży w gazie, ekipa Żurawia bezjajeczna. A żeby było wesoło, postawię, że goście strzelą przynajmniej trzy gole po kursie 2,70 na Fuksiarz.pl. W końcu obrońcy, jakich mają „Miedziowi”, nie gwarantują żadnego bezpieczeństwa na tyłach.
CZYTAJ TAKŻE:
fot. Newspix