Z różnego rodzaju kibicowskimi skandalami mieliśmy do czynienia. Wbiegnięcie na murawę? Zdarzyło się całkiem niedawno w meczu Dynamo Kijów – Bayern Monachium. Rzucanie przedmiotami? Dopiero co Dimitri Payet oberwał butelką w głowę. Ale w Norwegii żenadometr wystrzelił poza skalę. Kibic obsikał dziennikarza.
To zdarzenie absurdalne, ale faktycznie do niego doszło. W minioną niedzielę (21.11) Sanderfjord grał z SK Brann. Zwykły mecz ligowy, remis 2:2, wywalczony rzutem na taśmę przez zespół gości. Głośniej było jednak o tym, co stało się na trybunach. Albo raczej: między trybunami a boiskiem. Jeden z kibiców obsikał miejscowego fotoreportera. O zdarzeniu poinformował Paweł Tanona, dziennikarz zajmujący się norweską piłką.
– Poczułem coś ciepłego na ramieniu i myślałem, że to woda. Kiedy się odwróciłem, okazało się, że był to mocz – miał powiedzieć fotoreporter po całym zajściu. Według informacji podanych przez Tanonę kibic trafił na policję i dostał zakaz stadionowy.
Podczas meczu Sandefjord – Brann jeden z kibiców gości… osikał fotografa stojącego przed trybuną.
– Poczułem coś ciepłego na ramieniu i myślałem, że to woda. Kiedy się odwróciłem, okazało się, że był to mocz.
Kibic z Bergen trafił na policję i dostał od Brann zakaz stadionowy pic.twitter.com/pLK1kx5bJ9
— Paweł Tanona (@ptanona) November 24, 2021
CZYTAJ TAKŻE:
fot. Newspix