Relacje między szefami Bayernu a zawodnikami, którzy nie zaszczepili się przeciwko koronawirusowi stają się coraz bardziej napięte i są obecnie tematem numer jeden jeśli chodzi chodzi o monachijski klub.
Na przyjęcie tych preparatów nie zdecydowali się Joshua Kimmich, Serge Gnabry, Jamal Musiala, Eric Maxim Choupo-Moting i Mickael Cuisance. Cała piątka obecnie przebywa na kwarantannie. Jak donosiły niemieckie media, Bayern nie zamierza im wypłacać pensji przez ten czas. Łącznie pozwoli to zaoszczędzić około 800 tys. euro. Taka decyzja ma być przy okazji formą nacisku nacisku na zawodników, żeby zmienili zdanie.
Podobno niektórzy to rozważają, ale na ten moment więcej mówi się o tym, że potraktowani w ten sposób zawodnicy zamierzają podać klub do sądu. Napięcie rośnie z dnia na dzień, a wszystko zaczęło się od wyjazdowego meczu z Benfiką w Lidze Mistrzów, przed którym pozytywny wynik testu uzyskał trener Julian Nagelsmann. Według informacji magazynu “Bild”, wściekły dyrektor Hasan Salihamidzić krzyczał do wszystkich z pretensjami, że powinni się zaszczepić i oskarżał ich o całą sytuację. Piłkarze poczuli się tym mocno urażeni.
Ta zawierucha może mieć dalekosiężne konsekwencje. “The Athletic” pisze że Gnabry był już praktycznie dogadany w sprawie nowego kontraktu, ale teraz nie wiadomo, czy nie zmieni zdania. On i koledzy mają żal nie tylko o ucięte wynagrodzenie, ale także o wyciek tej informacji do mediów, co jeszcze potęguje presję związana ze zmianą swojego stanowiska.
Kolegów zachęca do tego Leroy Sane, ale w delikatny sposób. – Jestem zaszczepiony i doradzam to innym. Chcę, żeby ci piłkarze byli z nami i pomagali nam na boisku, ale szanuję ich decyzję i nie mogę ich do niczego zmusić – stwierdził podczas konferencji prasowej przed rewanżem z Benfiką. Wspomnianej piątki w nim zabraknie.
CZYTAJ TAKŻE:
Fot. Newspix
