Reklama

Nikt nie strzela tak jak Lewandowski

redakcja

Autor:redakcja

23 listopada 2021, 21:30 • 4 min czytania 61 komentarzy

To mogłaby być sztuka współczesna. Gdyby jakiś wzięty malarz zachwycił się kunsztem Roberta Lewandowskiego i uchwycił odpowiedni moment na płótnie, jego obraz mógłby zawisnąć w paryskim Luwrze, w nowojorskim Metropolitan Museum of Art czy w madryckim Prado. Tak sobie marzymy. Bo może nie był to najważniejszy mecz świata. Może nie była to najładniejsza przewrotka, jaką widzieliśmy. Ba, pewnie nie jest to żaden kandydat do miana najpiękniejszego trafienia roku. Ale to symbol tego, jak wielkim piłkarzem jest Robert Lewandowski. Coraz mniej mamy wątpliwości: aktualnie Polak jest najlepszym zawodnikiem na świecie. 

Nikt nie strzela tak jak Lewandowski

Dynamo Kijów-Bayern Monachium. Magia Lewandowskiego

I nie, Robert, nie myśl, że już wszystko między nami dobrze. Dalej nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego pozwoliłeś sobie na odpoczynek w kluczowych meczu eliminacji z Węgrami, a w niewiele wnoszących spotkaniach z Andorą, Augsburgiem i z Dynamem Kijów zaliczyłeś sumarycznie dwieście siedemdziesiąt minut. To już na zawsze pozostanie niewyjaśnioną zagadką, a szkoda, bardzo szkoda. Ale nie o tym, szczególnie kiedy Lewandowski właśnie strzelił takiego gola.

Najwyższy kunszt. W Kijowie spadła gruba warstwa śniegu, mróz oszronił murawę, więc długimi momentami na boisku panował chaos. W takich warunkach niewielu ufało swoim umiejętnościom technicznym. Dużo było kiksów (Manuel Neuer, mistrz gry nogami, był o włos trzech kardynalnych błędów w tym elemencie), błędów, takiej ogólnej niedokładności i niezborności. A przy przewrotce Lewego zgadzało się wszystko – orientacja, przewidywanie, pomysł, ustawienie, wyskok, moment uderzenia, siła uderzenia, precyzja uderzenia. To mógł zrobić tylko najlepszy snajper świata.

Reklama

Dla niego to sześćdziesiąty czwarty gol w tym roku. To już jest szlifowanie własnego życiowego rekordu:

  • 2021 (jeszcze sześć spotkań do końca roku) – 64 gole,
  • 2020 – 47 goli,
  • 2019 – 54 gole,
  • 2018 – 46 goli,
  • 2017 – 53 gole.

Lewandowski jest też na dobrej drodze, żeby zmieść całą konkurencję w klasyfikacji strzelców w tegorocznej Lidze Mistrzów. Ostatnio po pięciu kolejkach Champions League lepszy był tylko w sezonie, kiedy Bayern sięgnął po uszaty puchar:

  • 2021/22: dziewięć goli,
  • 2020/21: trzy gole,
  • 2019/20: dziesięć goli,
  • 2018/19: sześć goli,
  • 2017/18: dwa gole.

Zawodnik niepodrabialny.

Dynamo Kijów-Bayern Monachium. Kiepski Bayern

To naturalne, że po meczu w mroźnym Kijowie wszyscy skupią się na genialnym golu Roberta Lewandowskiego. Bylibyśmy zdziwieni, gdyby było inaczej, choć nie da się ukryć, że Bayern zagrał po prostu słabo i miał dużo szczęścia, że nie wyjechał z Ukrainy na tarczy, z grubą liczbą wbitych przez rywala bramek. Inna sprawa, że musiał radzić sobie bez Kimmicha, Musiali, Gnabry’ego, Cuisance’a, Choupo-Motinga, Suele, Stanisicia, Upamecano i Sabitzera, a Nagelsmann wspominał też, że na problemy mięśniowe narzeka Kingsley Coman, który jednak – wobec marnej sytuacji kadrowej – wyszedł w pierwszym składzie, zrobił trochę szumu na skrzydle i walnął ładną bramę na 2:0 poprzedzone świetną akcją monachijskiego klubu i genialnym zachowaniem Thomasa Mullera.

I tak jak Bayern wyglądał całkiem, całkiem w pierwszej połowie, kiedy optymalnie wyglądało ustawienie ataku (Sane-Muller-Coman-Lewandowski) i środka pola (Goretzka-Tolisso), a defensywę trzymał Lucas Hernandez, tak kiedy z czasem Nagelsmann zdejmował jednego lidera po drugim, wszystko zaczęło się sypać. Sam sternik Bayernu chyba zorientował się, że pokpił sprawę, kiedy obserwował dezercję Sarra, zagubienie Nianzou, marną formę wszystkich anonimowych rezerwowych, kwiczącego z bólu Goretzkę (Nagelsmann nie mógł go zmienić, bo na ławce zostali mu tylko bramkarze – sic!) i rozpędzające się Dynamo Kijów:

  • Neuer obronił strzał Cygankowa zza pola karnego,
  • Strzał Szaparenki z najbliższej odległości został zablokowany,
  • Ktoś inny przestrzelił dobitkę,
  • Neuer wypluł przed siebie strzał Sydorczuka,
  • Szaparenko dopadł do piłki, ale pogubił się przy dobitce,
  • Goretzka ofiarnie zatrzymał szarżę wychodzącego sam na sam z bramkarzem Cygankowa,
  • Cygankow huknął w słupek,
  • Richards za lekko dograł do Neuera, który z najwyższym wysiłkiem uprzedził i minął Sydorczuka.

Uff, dużo tego. A przecież to nie wszystko, bo w pierwszej połowie Manuel Neuer machnął się niczym Boruc w Belfaście, ale bez konsekwencji, bo piłka uderzyła w słupek, a Hernandez miał dużo szczęścia, że sędzia nie wskazał na jedenasty metr po jego starciu z Bujalskim. Władze Bayernu niepokoić powinno też tylko pięć czystych kont w szesnastu meczach za kadencji Juliana Nagelsmanna. Inna sprawa, że wiadomo: ten mecz nie miał żadnego znaczenia dla losów grupy, Bayern już dawno zapewnił sobie udział w fazie pucharowej. No więc pozostaje nam tylko zachwycać się przewrotką Lewego. Jeszcze raz. I jeszcze raz.

Reklama

Dynamo Kijów 1:2 Bayern Monachium

Garmash 70′ – Lewandowski 14′, Coman 42′

Czytaj więcej:

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

61 komentarzy

Loading...