Wojciech Szczęsny w rozmowie z DAZN opowiedział o kilku ciekawych kwestiach. Odniósł się na przykład do radzenia sobie w słabszych chwilach czy bramkarskim egoizmie. Kiedyś reprezentant Polski wolał remis z czystym kontem, a dziś choćby zwycięstwa po 4:3.
– Osiągnąłem wiek, w którym egoizm odkładam na bok, a najważniejsze jest wygranie meczu. Był czas, kiedy wcale nie cieszyłem się ze zwycięstwa 4:2 lub 4:3. A dzisiaj wolę wygrać 4:3 niż zremisować 0:0 – powiedział bramkarz Juventusu.
– Trzeba umieć oddzielić życie prywatne od piłki nożnej. W trudnych chwilach wracam do domu, aby być mężem i ojcem, tam odnajduję spokój. Następnie na treningu musisz pokazać kolegom z drużyny, że jesteś tam, aby wygrać wszystkie mecze i odzyskać zaufanie ich oraz trenera. Najgorsze, co może się przydarzyć, to posadzenie na ławce. Wtedy zostajesz sam ze swoją głową – dodał.
Fot. Newspix