Zgrupowanie reprezentacji Niemiec rozpoczęło się od pozytywnego testu Nicklasa Süle, co uruchomiło lawinę. Czterech kolejnych piłkarzy zostało wysłanych na kwarantannę.
Kto? Joshua Kimmich, Serge Gnabry, Jamal Musiala i Karim Adeyemi. Monachijskie prawo głosi, że każdy, kto miał bliski kontakt z osobą zarażoną i nie jest zaszczepiony, musi udać się na izolację. Nie ma pewności, czy cała czwórka nie przyjęła szczepionki. Przyznał się do tego wyłącznie Kimmich. Piłkarze muszą pozostać na kwarantannie przez co najmniej siedem dni.
– Nie zaszczepiłem się, bo mam obawy związane z brakiem długoterminowych badań. Niemniej zachowuję się odpowiedzialnie i przestrzegam wszystkich zasad higienicznych. Wszyscy nasi niezaczepieni piłkarze są testowani co dwa-trzy dni – mówił reprezentant Niemiec w telewizji Sky.
Kilku innych zawodników, którzy przyjęli szczepionkę i mieli bliski kontakt z zarażonym kolegą, będzie przestrzegało nadzwyczajnych środków ostrożności (np. spożywać posiłki w odosobnieniu). Ale w meczach zagrają. Sprawa może mieć dla Kimmicha smutne konsekwencje.
Jakie? Niemieckie prawo stanowi od listopada, że jeśli niezaszczepiona osoba zostanie wysłana na kwarantannę, pracodawca może nie wypłacać mu wynagrodzenia za ten okres. Zmiany mają na celu przymuszenie społeczeństwa do szczepień. W przypadku Kimmicha oznaczałoby to utratę 384 tysięcy euro. Bayern nie chce komentować tych doniesień, ale „Bild” pisał kilkukrotnie o tym, że monachijski klub nie ma żadnych narzędzi, by nakazać zawodnikom przyjęcie szczepionki. Może spróbuje więc w ten sposób?
CZYTAJ TAKŻE:
Fot. newspix.pl