Reklama

Mak: – Chcemy się nie tylko utrzymać, ale też pozytywnie zaskakiwać

redakcja

Autor:redakcja

09 listopada 2021, 11:06 • 4 min czytania 1 komentarz

– Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy wysoko cenieni. Żartowaliśmy z tego z chłopakami. Słabo zaczęliśmy, mieliśmy trochę nóż na gardle, ale potem klub poczynił fajne wzmocnienia, bo też chyba nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której do ostatniej kolejki bijemy się o utrzymanie. Na razie idziemy w dobrym kierunku – mówił Mateusz Mak, pomocnik Stali Mielec, w Weszłopolskich na Kanale Sportowym. Zapraszamy do wersji tekstowej tej rozmowy.

Mak: – Chcemy się nie tylko utrzymać, ale też pozytywnie zaskakiwać
Zaskakująco łatwo przyszło wam zwycięstwo z Legią Warszawa. 

Nie było łatwo. Po piłkarzach Legii czuć było dużą mobilizację. Wystawili siedmiu ofensywnych zawodników, co później trochę ułatwiło nam grę z przodu, bo siłą rzeczy bronili mniejszą liczbą piłkarzy. Wieteska i Jędrzejczyk zostawali osamotnieni, fajnie to wykorzystaliśmy. Widać było, że z każdą minutą rośnie presja na zawodnikach Legii. Najważniejsze było dla nas, żeby nie stracić bramki. Ostatecznie straciliśmy po błędzie, po stałym fragmencie gry, ale do tego momentu Legia nie miała za wielu stuprocentowych okazji, no może jedną, ale poza tym kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania.

Co – poza transferami – zmieniło się w Stali Mielec, że nagle wyglądacie tak przekonująco?

Jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak to wygląda teraz, a jak wyglądało to po porażce z Górnikiem Zabrze czy z Pogonią Szczecin na początku sezonu. Wówczas niewiele było powodów do uśmiechu, do optymizmu w naszej grze, ale dużo dał nam ostatni dzień okienka transferowego. Przyszedł Fabian Piasecki, przyszedł Konrad Wrzesiński, przyszedł Koki Hinokio. Wzmocnili nas, po meczu z Górnikiem Łęczna wszystko zaczęło funkcjonować.

Jesteś w najlepszej formie od czasów gry dla GKS-u Bełchatów?

Lepszy sezon rozgrywałem jeszcze w Piaście Gliwice, kiedy robiliśmy wicemistrzostwo Polski. Ale teraz też źle nie jest, choć powinno być lepiej, bo nie wykorzystałem kilku sytuacji. Najważniejsze, że jestem zdrowy, że mogę pomagać drużynie na boisku.

Mówiąc o niewykorzystanych okazjach, pijesz pewnie do meczów z Wartą Poznań i z Lechem Poznań. Podchodzisz do tego tak, że to są dwa stracone punkty? Bo to oznaczałoby, że Stal stała się ekstraklasową drużyną pełną gębą. 

Nie ukrywam, że był niedosyt, że nie wygraliśmy z Wartą. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy dobry wynik nas napędza. Fajne jest też to, że na każde spotkanie mamy plan. Trener Adam Majewski zaraża nas dobrą energią. Jest bardzo bezpośredni, pewny siebie i super przygotowany do treningu. Potem gra całego zespołu wygląda dużo, dużo lepiej w obronie niż miało to miejsce w minionym sezonie, a potrafimy też fajnie i składnie utrzymywać się przy piłce, dzięki czemu powstają sytuacje.

Reklama
Żyjecie w szatni problemami finansowymi klubu?

To trochę rozdmuchany problem. Jakiś czas temu, całkiem niedawno, dostaliśmy pensję i premię za utrzymanie, więc myślę, że każdy z nas wie, w jakiej sytuacji jest klub i jedyne co możemy w tej kwestii zrobić, to osiągnąć dobry wynik sportowy, żeby rozsławić nas przed sponsorami. Powiem tak: nie jest tak źle, jak się to kreuje.

Zaczynacie patrzeć w górę tabeli? Może wcale nie musi skończyć się na utrzymaniu…

Nie będę kłamał: tak to jest w naszej lidze, że wygrasz dwa mecze, zaczynasz zbliżać się do czołówki, przegrasz dwa mecze, zaczynasz zbliżać się do dołu tabeli. Fajnie, że zajmujemy siódme miejsce, jest pewien niedosyt, bo punktów powinno być więcej, ale jeśli na ostatnie sześć meczów składają się trzy zwycięstwa i trzy remisy, jeśli mamy przerwę reprezentacyjną na spokojne potrenowanie, to jest bardzo, bardzo nieźle.

Motywowało was to, że przed sezonem praktycznie wszyscy was skreślali?

Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy wysoko cenieni. Żartowaliśmy z tego z chłopakami. Słabo zaczęliśmy, mieliśmy trochę nóż na gardle, ale potem klub poczynił fajne wzmocnienia, bo też chyba nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której do ostatniej kolejki bijemy się o utrzymanie. Na razie idziemy w dobrym kierunku, ale to tylko 14. kolejka, jeszcze dużo punktów do zrobienia do zimowej przerwy.

Paweł Paczul: Kupować już strój Borata? 

Słyszałem o tym zakładzie. Fajną niespodziankę chcemy zrobić przede wszystkim sobie, bo nikt w nas nie wierzył. Nie chcę jednak mówić, żebyś już kupował ten strój Borata, żebyś przeglądał Allegro, ale mam nadzieję, że to cię czeka. Długa droga przed nami, ale jeśli się utrzymamy, to zbiorę chłopaków, wszyscy razem obejrzymy Ligę Minus i będziemy mieli z ciebie beczkę.

Ta deklaracja była jeszcze malutką dodatkową motywacją dla was? 

Nie, nie, ktoś rzucił na Twitterze, odnosił się do tego nasz oficjalny profil, ale nie podnosiliśmy tego tematu w szatni. Zrobimy tak: chcemy się nie tylko utrzymać, ale też pozytywnie wszystkich zaskakiwać.

Reklama

ROZMAWIALI WESZŁOPOLSCY

Czytaj więcej:

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
0
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
6
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Komentarze

1 komentarz

Loading...