Reklama

Zewniak Adamczyka daje zwycięstwo Arce

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2021, 23:14 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przed piątkowym starciem Arkę GdyniaPodbeskidzie dzieliły zaledwie dwa punkty. Spotkanie miało być ciekawe, zacięte i okraszone ładnymi trafieniami. Zapowiadał się hit I ligi. Piątkowy wieczór brutalnie zweryfikował predykcje. Mecz się wolno rozkręcał i tylko bramka Huberta Adamczyka uratowała widowisko.

Zewniak Adamczyka daje zwycięstwo Arce

Arka Gdynia – Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zęby bolały

W pierwszej fazie spotkania Podbeskidzie prowadziło grę, ale głównie dlatego, że Arka mu na to pozwoliła. Goście mieli przewagę, która nie przekładała się na stwarzanie sytuacji. Piłkarze Arki męczyli się okrutnie. Symbolem rozegrania gospodarzy była próba wyprowadzenia piłki przez duet Dobrotka-Kajzer, po której futbolówka znalazła się za linią boczną boiska. Szczerze mówiąc: zderzenie Wypycha z Milewskim wzbudziło więcej emocji, niż dotychczasowy przebieg meczu. Komentatorzy mogli wyciągnąć z szuflady frazesy pokroju: piłkarze spokojnie rozgrywają akcje lub zawodnicy cierpliwie szukają wolnych przestrzeni. Tak szukali, że w większości przypadków próby rozegrania ataków kończyły się prostymi stratami. Bramkarze byli właściwie bezrobotni. Bez większego ryzyka mogli przeglądać oferty biur podróży, albo śledzić wykresy Bitcoina.

Obstawiaj 1. ligę w Fuksiarz.pl!

Zalążki dobrej gry pojawiły się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Wówczas kibice zgromadzeni na stadionie w Gdyni zobaczyli pierwszy strzał celny. Uderzał Merebaszwili, ale Kajzer wyłapał go bez żadnych problemów. Coś się ruszyło, ale bez szału. Nieco odważniej zaczęła grać Arka. Wyprowadziła dwie kontry, ale na tym się skończyło. Do przerwy 1:1 w strzałach celnych i 0:0 na tablicy wyników.

Reklama

Arka Gdynia – Podbeskidzie Bielsko-Biała: Ciekawa końcówka

W drugiej połowie obudził się Hubert Adamczyk. Więcej rajdów wykonywał Stępień. Pokusił się nawet o ruletę! Cała Arka była żywsza. Piłkarze gospodarzy wlali nieco optymizmu w serca swoich kibiców. Ich rywale zaczęli się gubić, a wymiana trzech celnych podań stanowiła dla Górali wyzwanie. Dobrą okazję do zdobycia bramki dla Arki miał Karol Czubak. Obrońcy Podbeskidzia urządzili sobie drzemkę po zagraniu Huberta Adamczyka, jednak uratowała ich przytomność Martina Polacka.

Goście zaczęli naciskać dopiero w ostatnim kwadransie, ale nadziali się na kontrę Arkowców. I to jaką! Hubert Adamczyk przebiegł pół boiska z futbolówką przy nodze i Scaletem na plecach, by sfinalizować akcję zewniakiem.

Za moment powinno być już 1:1. Piłkę stracił Milewski. Scalet dobrze zagrał po ziemi, ale w ostatniej chwili skutecznie interweniował Marcjanik. W doliczonym czasie gry Podbeskidzie miało jeszcze jedną okazję do wyrównania. Strzelał Goku, ale Kajzer skutecznie interweniował.

Arka wygrała, ale sama gra pozostawiała wiele do życzenia. Jej kibice mają prawo być zadowoleni z wyniku i z niczego więcej. W każdym razie, dzięki wygranej Arka wskakuje przed Podbeskidzie i czeka na dalszy rozwój wypadków.

CZYTAJ TAKŻE:

Reklama

Arka Gdynia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)

H. Adamczyk  83′

PAWEŁ OŻÓG

Fot. Newspix

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
13
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...