Paulo Sousa udzielił wywiadu WP Sportowym Faktom. Selekcjoner odniósł się między innymi do plebiscytu „Złotej Piłki” i zgrupowania w Hiszpanii.
– Jego faworyt w tym prestiżowym konkursie? Oczywiście Robert Lewandowski. Sousa nie widzi innej możliwości niż zwycięstwo Polaka. – Gdyby Robert nie wygrał „Złotej Piłki”, byłoby to po prostu niesprawiedliwością. Jego regularność w klubie, w Bayernie, ale również poziom i styl jaki pokazuje w reprezentacji… Poza ostatnimi meczami strzelał praktycznie w każdym meczu, od kiedy objąłem zespół. Wspiął się na najwyższy światowy poziom zarówno pod względem regularności w jakości występów, jak i ogromnej liczby strzelanych goli. (…) W mojej opinii zatem jeśli by nie wygrał, byłoby to po prostu niesprawiedliwe. Ale jestem całkiem pewien, że Robert wygra! – mówi selekcjoner w rozmowie z Piotrem Koźmińskim.
CZY GRABARA ZASŁUŻYŁ NA POWOŁANIE?
Rozmowa schodziła też na bardziej przyziemne tematy. Reprezentacja Polski ma przed sobą nietypowe zgrupowanie, które odbędzie się w Hiszpanii. Dlaczego?
– To dobry moment, żeby powiedzieć o moim stylu zarządzania. Nie jest tak, że sam chcę o wszystkim decydować. Słucham moich asystentów, moich współpracowników, ludzi z PZPN. Czasem człowiek myśli o jednym, a ktoś z boku podpowie lepsze rozwiązanie. Tu nawet nie chodzi o kwestie pogodowe, a bardziej czasu niezbędnego, aby dotrzeć na miejsce. Z Warszawy byłoby to ponad 6 godzin w sumie, do Andory. Kuba Kwiatkowski i Łukasz Gawrjołek zapytali mnie, czy w takiej sytuacji nie lepiej zrobić zgrupowania w Hiszpanii. Oszczędzamy „jedną podróż” i szybko wszyscy są na miejscu, bo nie zlatują się najpierw do Warszawy i dopiero stąd dalej, do Barcelony. To po prostu świetny pomysł! – tłumaczy Sousa.
W Andorze nie ma lotniska, a dojazd do najbliższego zajmuje około trzech godzin. W ten sposób PZPN chce rozłożyć podróże w czasie.
CZYTAJ TAKŻE:
- Lewandowski: – Złota Piłka? Mam nadzieję, że w głosowaniu nie będzie polityki
- Rosyjskie media: Czerczesow porozumiał się z PZPN
- Sousa odkrył karty: Cash i Grabara powołani!
Fot. FotoPyK