Po kolejnej ligowej porażce piłkarze Legii wraz z sztabem szkoleniowym długo rozmawiali za zamkniętymi drzwiami w szatni. – Odbyliśmy męską rozmowę w męskim gronie. Lubię stawiać sprawy jasno. Powiedziałem zawodnikom moje przemyślenia, oni powiedzieli swoje – zdradził Marek Gołębiewski w programie Liga+Extra.
Kolejna wstydliwa porażka legionistów sprawiła, że fani Legii wygwizdali ich po starciu z Pogonią Szczecin. Piłkarze ze spuszczonymi głowami zeszli do szatni, a tam czekała ich długa rozmowa.
– Odbyliśmy męską rozmowę w męskim gronie. Lubię stawiać sprawy jasno. Powiedziałem zawodnikom moje przemyślenia, oni powiedzieli swoje. Uważam, że od tego trzeba zacząć. Jeżeli nie pokażemy, gdzie jest błąd, to nie pójdziemy naprzód. Jeżeli teraz rozjechalibyśmy się do domów i po prostu powiedzieli: „Okej, przegraliśmy kolejne spotkanie”, to nigdy byśmy z tego nie wyszli – mówił w Lidze+Extra trener Gołębiewski.
Legia przegrała osiem z jedenastu spotkań ligowych, jest w strefie spadkowej z dziewięcioma puntkami na koncie. Strata do lidera wynosi już 21 punktów, a do trzeciej Pogoni – 16. Gołębiewski widzi jednak dobrą przyszłość dla zespołu.
– Na czym opieram swój optymizm? Przede wszystkim, na swojej osobowości – mam nadzieję, że zarażę nią zawodników. Jestem chłopakiem, który nigdy się nie poddaje. Też jestem, można powiedzieć, fanem tej drużyny – i byłem nim wcześniej, nie będąc trenerem, czy teraz, gdy jestem pierwszym szkoleniowcem. Myślę, że każdy z nas zdaje sobie sprawę, w jakim klubie się znajduje, i w jakiej sytuacji znalazł się klub. Nie przypominam sobie, żeby była taka sytuacja w lidze, że Legia jest na miejscu spadkowym. Optymizm musi być, bo jeżeli teraz byśmy weszli do szatni i zaczęli robić tylko negatywne rzeczy, to nawet najlepszy psycholog nie jest w stanie wyciągnąć nikogo z dołka – powiedział szkoleniowiec Legii.
Czytaj też:
- Gołębiewski: Chcę, żeby moja drużyna była jakaś. Wolę zginąć za filozofię niż jej nie mieć
- Legia dobija do dna i kopie dalej
fot. FotoPyk