Reklama

Gąska: – Musimy zdobyć 10 punktów do końca rundy

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

31 października 2021, 12:04 • 5 min czytania 0 komentarzy

Wszyscy wiemy, że Górnik Łęczna musi poprawić swoją grę w defensywie, ale przecież nie jest tak, że łęcznianie przegrywają spotkania i jednocześnie strzelają po cztery bramki na mecz. Nie, ekipa Kieresia ma 10 goli w lidze, to drugi najgorszy wynik po Warcie, która uznała, że nigdy nie chce już trafić do siatki. Z przodu beniaminka starają się ciągnąć Bartosz Śpiączka i Marcel Wędrychowski, ale przydałoby się im wsparcie. Może mógłby je dać Damian Gąska, który już pokazywał, że wcale przypadkowym piłkarzem nie jest?

Gąska: – Musimy zdobyć 10 punktów do końca rundy

Śpiączka ma sześć bramek, jego w żaden sposób nie można się czepiać, to w końcu 60% dorobku drużyny. Wędrychowski dał bramkę i asystę, poza tym widać, że cały czas napędza tę drużynę, a przecież ma wręcz zerowe doświadczenie w Ekstraklasie. I tak, Gąska może się pochwalić tymi samymi liczbami, natomiast jego całokształt należy ocenić gorzej. Wykręcił u nas średnią not 3,75, z kolei Wędrychowski – 5,0.

Sam Gąska przyznaje, że powinno być lepiej: – Wymagam od siebie dużo więcej. Bramka, asysta – to trochę mało. Mam nadzieje, ze te statystyki się poprawią.

A że potrafi mieć lepsze: już udowadniał. W zeszłym sezonie mocno przyłożył się do tego, że Radomiak w ogóle awansował do Ekstraklasy – miał trzy bramki i siedem asyst. Wcześniej, jeszcze na poziomie Ekstraklasy, też nieźle radził sobie w elicie, bo w rozgrywkach 18/19 zanotował pięć asyst i grał dość regularnie. No, ale potem zjazd i przenosiny do pierwszej ligi.

Dlaczego nie utrzymał się w Śląsku, dlaczego nie został w Radomiaku, który jest przecież teraz pewniejszym beniaminkiem?

Reklama

Gąska mówi nam: – Zależało mi, żeby regularnie grać. Z trenerem Lavicką w ogóle nie rozmawiałem, on wolał stawiać na obcokrajowców. Z trenerem Magierą już rozmawiałem, ale nie stawiał na mnie, czy to w europejskich pucharach, czy w lidze, gdyż był przekonany, że Radomiak mnie wykupi. A tak też się nie stało, choć miałem dobry sezon i przyłożyłem się do awansu. Nie wiem, dlaczego ostatecznie nie zostałem w Radomiu, chyba kluby nie dogadały się finansowo i ostatecznie wykupił mnie Górnik Łęczna. Innych ofert nie było.

Jak Gąska ocenia obecną sytuację drużyny? – Nie widzę u nas zwątpienia. Wiemy, gdzie jesteśmy, musimy ciężko zapierdzielać, żeby coś zmienić. Łatwo nie będzie, bo poziom jest wyższy niż w pierwszej lidze. Teraz może tylko trzech-czterech meczach nawiązaliśmy walkę i to nie napawa optymizmem. Musimy się skupić na tym, żeby cała drużyna grała lepiej w defensywie. Lepiej się ustawiać, mieć więcej dyscypliny. Zwracamy na to uwagę w tygodniu, ale to na razie wciąż nie wygląda tak, jak powinno. Natomiast było widać choćby po meczu Stali z Lechem, że można to zrobić. Stal się broniła skutecznie przez cały mecz i dopisała punkcik.

Dobrze, że w drużynie nie ma zwątpienia, ale wiadomo – w takich momentach trudno utrzymać dobrą atmosferę. Nerwy mogą puszczać.

Bartosz Śpiączka: – Tutaj nie ma co tłumaczyć. Sposób, w jaki tracimy bramki, to jest po prostu kpina i frajerstwo. Przyjeżdżamy tutaj, mówimy sobie, że zagramy wreszcie na zero z tyłu i znowu dajemy rywalom dwa prezenty. W drugiej połowie nie możemy nic stracić, bo to, co wyprawiamy pod własną bramką, to jest katastrofa.

Velijko Nikitović: – Awans po barażach z I ligi i pierwsze dziesięć kolejek Ekstraklasy sporo mnie nauczyły. Do niektórych rzeczy związanych z piłką nożną nie można podchodzić z sentymentem. A trochę właśnie tak podszedłem do niektórych nazwisk, niektórych piłkarzy. Nie umiałem oddzielić grubą kreską wymagań pierwszoligowych od wymagań ekstraklasowych. W tym miejscu popełniliśmy błąd jako cały klub. Czy to jest maksimum naszych możliwości? Uważam, że na naszą miarę stworzyliśmy zespół, na jaki stać nas było pod względem finansowym. Chcieliśmy jeszcze lepszych piłkarzy, takich o głośniejszych nazwiskach, ale do tanga trzeba dwojga. Górnik Łęczna chciał, ale wielu piłkarzy nie chciało przychodzić do Górnika Łęczna. Taka jest rzeczywistość.

Z kolei sam Gąska mówi: – Atmosfera nie jest najlepsza. Jednak nie ma tragedii. Nie możemy się w tej sytuacji poddawać. Musimy cały czas trzymać głowy wysoko, dołowanie się w niczym nie pomoże.

Reklama

Do przerwy reprezentacyjnej Górnik ma ciężary w terminarzu, bo zmierzy się z Rakowem i Lechem, a jak widać po tabeli, trudniej być nie może. Potem:

  • Bruk-Bet (wyjazd)
  • Górnik Zabrze (dom)
  • Jagiellonia (wyjazd)
  • Cracovia (wyjazd)
  • Zagłębie Lubin (dom)

Wydaje się, że intensywniej trzeba szukać oczek zaraz po przerwie, bo Górnik będzie się mierzył albo z drużynami, które kręcą się wokół strefy spadkowej, albo są niewiele wyżej. Na razie – jeśli chodzi o dorobek – wygląda to dramatycznie. Porównajmy z poprzednimi sezonami

  • ostatnia Stal po dwunastu kolejkach miała dziewięć punktów
  • Korona: osiem
  • Górnik: dziewięć
  • Piast: dziewięć
  • Ruch: siedem

Jeśli ktoś się więc ratował ostatecznie przed spadkiem i tak miał więcej punktów niż obecny beniaminek. Gąska kończy: – Wydaje mi się, że musimy zdobyć 10 punktów do końca rundy, jeśli chcemy myśleć o utrzymaniu.

Górnik Łęczna – Raków Częstochowa: typy redakcji Weszło

Paweł Paczul: – Raków w tym sezonie najczęściej “lubi” sobie coś stracić. Oczywiście znacznie więcej strzela, ale faktem jest, że w temacie czystych kont drużyna Marka Papszuna nie ma czym imponować. Sądzę więc, że dziś gościom będzie zależało nie tylko na samym zwycięstwie i będą też chcieli zagrać na zero z tyłu. Stawiam więc, że Raków wygra do zera po kursie 2.47 w Fuksiarz.pl.

CZYTAJ TAKŻE:

Górnik Łęczna – drużyna czy promotor?

Plach uratował Piast w Łęcznej. PLACH, PIASTA, W ŁĘCZNEJ

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...