– Zostaliśmy niesprawiedliwie oskarżeni. Nie puścimy tego płazem. To są sprawy, które muszą ujrzeć światło dzienne. Trener nazywał mnie „szwedzkim turystą”, bo doznałem kontuzji. Mówił też na mnie „Ikea” – mówi w rozmowie dla Sport Expressen szwedzki zawodnik Legii Warszawa, Mattias Johansson. Szwed jest oburzony i raz jeszcze przekonuje, że nie było żadnej grupy bankietowej.
– Szukał kozłów ofiarnych i wytypował nas, ponieważ jesteśmy obcokrajowcami. Mam dowód na wszystko i prawda wyjdzie na jaw. Mam za sobą prezesa klubu, dyrektora sportowego i kolegów z drużyny. Wcale się nie martwię. Wszyscy znają prawdę – stwierdził Johansson.
Śledztwo w sprawie rzekomych wyskoków piłkarzy warszawskiej drużyny pewnie jeszcze trochę potrwa – zwłaszcza, że istotnie, dyrektor sportowy Radosław Kucharski zapewnia, że nie wie o żadnych problemach z dyscypliną. Johansson odbywa właśnie małe tournee po szwedzkich mediach, gdzie przekonuje do swojej niewinności.
Fot.FotoPyK