Wczoraj od godziny 18:15 mogliśmy na żywo obserwować, jak szybko kolejne osoby kupują akcje KTS Weszło. Emisja zakończyła się całkowitym sukcesem już po półtorej godziny. Jak duże było to osiągnięcie? Czy wczoraj padł rekord Polski? Co czeka KTS w najbliższej przyszłości? Wczorajsze wydarzenia skomentował dla nas Dawid Paczka, szef Emiteo, platformy crowdfundingu inwestycyjnego, która zrealizowała sprzedaż akcji KTS Weszło.
Na jak dużą skalę było to wydarzenie? Krzysztof Stanowski napisał wczoraj, że 4,5 mln złotych zebrane w półtorej godziny to rekord Polski.
Odezwało się wczoraj do nas kilka osób, które napisało, że to wcale nie jest rekord, że to nie prawda. Ale to jest prawda. Nikt nigdy nie zebrał w Polsce takiej kwoty. Druga największa taka zbiórka to była zbiórka CanPoland, która opiewała na kwotę około 60 tys. złotych mniej. Jest to zasługa kursu euro. Obecnie wynosi on 4,6 zł, dzięki temu KTS Weszło mogło starać ubiegać się o pozyskanie 4,5 miliona złotych, nie narażając się na ryzyko, że zostanie zebrane więcej niż milion euro. Jest to wydarzenie bezprecedensowe, to największa zbiórka w historii oraz jedna z najszybszych zbiórek w historii. Bezprecedensowe jest też to, że klub z ligi okręgowej zbiera w dziewięćdziesiąt minut, czyli w tyle, ile trwa mecz, kwotę 4,5 miliona złotych od czterech tysięcy ludzi z całej Polski. To pokazuje jaką siłą jest marka osobista Krzysztofa Stanowskiego, jaką on ma charyzmę i jak bardzo ludzie chcą podążać za jego ideami.
Krzysztof wielokrotnie podkreślał, że chciałby, aby to był ogólnopolski klub. Do tej pory nie ma takiego klubu. Mało kto kibicuje Wiśle Kraków z Gdańska albo Legii Warszawa z Poznania. Tymczasem dzięki tej akcji w perspektywie kilku lat KTS Weszło może stać się pierwszym w historii polskiego sportu klubem krajowym. Gdyby udało się w ciągu 7-8 lat awansować do Ekstraklasy, to KTS mógłby zostać takim “Adamem Małyszem” wśród klubów piłkarskich.
Dla mnie jest to niesamowite i my jako Emiteo jesteśmy niezmierni dumni, że mogliśmy dołożyć do tego swoją cegiełkę i pomóc w przygotowaniu i przeprowadzeniu tej akcji. Wracając do pierwotnego pytania – jest to wydarzenie bezprecedensowe, o czym świadczy fakt, że od rana pojawiło się około trzydziestu publikacji na ten temat, cała biznesowa Polska o tym pisze. Będzie to najgłośniejsze wydarzenie w prasie ekonomiczo-biznesowej dzisiejszego dnia, a jakby tak się nad tym poważniej zastanowić, to mówimy o klubie z okręgówki. Większość ludzi nie potrafi wymienić ani jednego zespołu z okręgówki, tymczasem dzisiaj o TYM klubie z okręgówki mówi cała Polska.
Powiedziałeś, że wszystkie akcje zostały wyprzedzane w tyle czasu, co trwa mecz piłkarski. Spodziewałeś się, że uda się to zakończyć w trakcie specjalnego HejtParku, który trwał na antenie Kanału Sportowego?
Tak, spodziewałem się tego. Obawiałem się jedynie, że poziom zainteresowania może być tak duży, że najzwyczajniej w świecie nasz system może w którymś momencie się zawiesić. Tak się stało, bo w jednym momencie platforma nie wytrzymała tak dużego natężenia ruchu. Drugą wątpliwością była kwota do uzbierania. Mówimy o 4,5 miliona złotych. Nie byłem w stanie oszacować jaka będzie średnia kwota wpłat. Jeżeli byśmy założyli, że taką średnią kwotą będzie 360 złotych, czyli dwie akcje, to do zakończenia zbiórki potrzebowalibyśmy wpłat od 12,5 tysiąca osób. W takim przypadku cała akcja mogłaby potrwać trochę dłużej. Ostatecznie niecałe 4 tysiące osób zapełniło całą zbiórkę. Średnia kwota wyniosła więc ponad tysiąc złotych, co jest dość imponujące.
Była jakaś zbiórka w Polsce z innej dziedziny niż sport, do której mógłbyś ją porównać?
Najlepszym porównaniem z innej branży są Kombinat Konopny i CanPoland. Wszystkie te trzy zbiórki są wielkimi sukcesami. Czas zbiórki nie decyduje o rekordzie, kwota również jest kwestią umowną. Liczy się fakt, że wszystkie te zbiórki udało się zebrać w ciągu 24 godzin. Każde uzbieranie kwoty zbliżonej do maksymalnego obecnego limitu zbiórki (1 milion euro) w takim czasie jest bardzo dużą sprawą. Nie chciałbym porównywać, która z trzech wspomnianych zbiórek była najważniejsza.
Jednak uważam, że dzięki temu co zrobił wczoraj Krzysztof i cały KTS, setki tysięcy osób w całym kraju usłyszały zarówno o metodzie crowdfundingu, jak i o klubie KTS Weszło. To z pewnością będzie miało pozytywne przełożenie zarówno na naszą branżę, jak i na rozgrywki klubowe w niższych ligach. Być może inne kluby również się tym zainspirują.
Dla ciebie wczorajszy dzień był jednym z najbardziej ekscytujących w twoim życiu zawodowym?
Miałem to szczęście, że moje życie zawodowe opiewało w wiele ciekawych wydarzeń, na które bardzo długo czekałem, ale na pewno ten wczorajszy dzień był dla mnie jednym z najbardziej interesujących. W związku z panującą sytuacją na świecie cały proces związany z emisją akcji KTS weszło wydłużył się do ponad dwóch lat. Bardzo na to czekałem i wierzyłem, że się uda.
Było to niesamowicie ciekawe doświadczenie. Także być w samej redakcji Weszło, patrzeć jak wy się tym cieszycie, patrzeć na Was z boku. Bardzo miło mi się oglądało, jak wielkie znaczenie miało to dla całego Waszego zespołu. Z perspektywy wieloletniego menedżera zaimponowało mi także to, jaką ekipę tworzycie pod kątem zawodowym. Bardzo lubię takie średniej wielkości przedsiębiorstwa, w których kilkadziesiąt osób jest zgranych niczym familia. Cieszę się, że mogłem być tam z Wami, gdy ten licznik bił i obserwować jak każdy ze zniecierpliwieniem odświeżał stronę. Pewnie w dużym stopniu to Wy sami obciążyliście nam serwery ciągłym odświeżaniem.
Czy wczoraj w momencie zakończenia zbiórki zaczął się jakiś nowy etap? Oznaczało to zakończenie pewnych obowiązków i rozpoczęcie zupełnie nowych? Może był czas na krótkie świętowanie?
My jako Emiteo mamy siedzibę w Koszalinie, więc gdy Krzysztof rozpoczynał kolejny HejtPark, to ja już wsiadałem w samochód i wracałem do domu. Czasu na świętowanie więc nie było. Tym bardziej, że na mailach kontaktowych czekało na nas czterysta zapytań, na które nasz zespół dzielnie odpowiadał przez pół nocy.
Oczywiście spółce doszły nowe obowiązki, ponieważ do Krzysztofa, jako jedynego akcjonariusza, dołączyło prawie 4 tysiące nowych akcjonariuszy. Z punktu formalnego dla klubu jest to całkowicie nowy etap. Dzisiaj na grupie pojawiła się już lista kolejnych kroków formalnych które musi podjąć spółka. Krzysztof to wszystko transparentnie komunikuje. Dlatego to story, o tym, że jako akcjonariusz KTS-u będziesz mógł wspólnie przeżywać współtworzenie klubu piłkarskiego, zdaje się, że już od pierwszych minut po zakończeniu emisji faktycznie się realizuje.
Jaka przyszłość czeka twoim zdaniem KTS Weszło?
Ja na to patrzę z perspektywy osoby z miasta, w którym największym klubem piłkarskim jest Gwardia Koszalin, która najwyżej w historii była bodajże w drugiej lidze. Moim zdaniem na ich mecze przychodzi teraz maksymalnie ponad sto osób. Porównajmy to do faktu, że KTS nabyło prawie cztery tysiące akcjonariuszy, czyli jest to prawie cztery tysiące potencjalnych kibiców. Załóżmy, że na mecz przyjdzie co czwarty, ale zabierze ze sobą rodzinę. W takiej sytuacji KTS potrzebuje stadionu, na którym zasiądzie cztery tysiące osób. Z biznesowego punktu widzenia jest to też taki swego rodzaju dowód społeczny dla wszelkich potencjalnych sponsorów i firm, które chciałyby współpracować z KTS-em. To nie jest klasyczny polski klub z niskich lig, który utrzymuje się z budżetów samorządowych, czy jakiegoś lokalnego bardzo bogatego przedsiębiorcy, tylko klub, za którym stoi tysiące ludzi, a to otwiera zupełnie nowe możliwości kooperacyjne.
Rozmawiał HUBERT NOWICKI