Co jakiś czas takie informacje do nas docierają, a nam kolejne raz opadają ręce. Jak donosi PAP – Maciej Szczęsny został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu. W środku nocy kierował autem i wydmuchał 0,36 promila. Wstyd. Żenada. Kompromitacja.

Dwa piwka, a rozsądku zero

Były reprezentant Polski oczywiście się tłumaczy. Że w poniedziałek zjadł kolację, wypił dwa piwka, a później o trzeciej rano musiał wstać, bo godzinę później musiał zawieźć żonę-stewardessę na lotnisko. Wyjazd był niespodziewany, bo żona była na tzw. „stand-by’u”, w razie potrzeby musiała podjechać do pracy. Szczęsny wstał, umył zęby i zawiózł żonę na lotnisko z przekonaniem, że alkohol już wyparował. Zjechał na kontrolę i wydmuchał 0,36 promila.

Albo pan Maciej ma bardzo słaby metabolizm, albo coś z tymi dwoma piwkami się nie klei. Fajnie, że mówi dla PAP-u wprost, że jest mu wstyd, tylko… jakie to ma znaczenie?

Nie wiemy, ile wypadków muszą jeszcze spowodować pijani kierowcy. Ile razy spowolniony refleks musi doprowadzić do czegoś złego. Jak wiele razy usłyszymy „no, ale ja myślałem, że już mi zeszło, ale jednak alkomat wykazał inaczej”. Okej, Szczęsny nie był jak Michał Żewłakow – na szczęście w nic się nie wpieprzył pod wpływem alkoholu. Ale to powszechne ciche przyzwolenie na jazdę pod wpływem sprawia, że mamy ochotę walić łbem w biurko. Nie tylko własnym. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie na jeździe pod wpływem byli przyłapywani w teorii kumaci goście ze środowiska piłkarskiego. Żewłakow uchodził przecież za jednego z bystrzejszych zawodników swojej generacji, Szczęsny to facet o bardzo szerokich horyzontach – interesuje się sztuką, potrafi ładnie składać zdania, zawsze rzuci jakąś nieoczywistą myślą.

A tu skrajna nieodpowiedzialność. Niesamowita głupota. Brak zdrowego rozsądku, jakiegoś takiego hamulca w głowie typu „cholera, a może nie powinienem?”. Gdyby przyłapano na podwójnym gazie jakiegoś ex-piłkarza przygłupa, to też bylibyśmy oburzeni i zniesmaczeni. Natomiast tu w obu przypadkach do oburzenia i zniesmaczenia dochodzi po prostu rozczarowanie człowiekiem.

Chcielibyśmy unikać takich sytuacji w przyszłości, ale obawiamy się, że zaraz znów usłyszymy o tym, że ktoś z naszego piłkarskiego środowiska igrał z losem. Żewłakowowi udało się nie wpieprzyć w człowieka. Szczęsnemu – gdyby nie policyjna kontrola – może przejazd z 0,36 promila uszedłby płazem. Przy swoim braku rozsądku mieli farta, że na ich głupocie nie ucierpiały osoby postronne.

Ale to wręcz nieuniknione, że za jakiś czas ktoś przez takich ludzi ucierpi.

Dlatego mamy apel do wszystkich tych, którzy:

  • wstają po imprezie i z rana wsiadają do fury
  • uznają, że „dwa piwka to w sumie nic takiego”
  • ordynarnie nawaleni wsiadają do samochodu, bo przecież mają blisko do chaty
  • nie widzą problemu w tolerowaniu osób wsiadających po alkoholu do fury
  • twierdzą, że u nich alkohol szybciej się rozkłada

WEŹCIE SIĘ, KURWA, OGARNIJCIE.

fot. FotoPyk

Ruch Chorzów z nowym stadionem? Wznowiono rozmowy

redakcja

Oficjalnie: Herve Renard selekcjonerem reprezentacji Francji… kobiet

redakcja

Salamon: – Mam poczucie, że mój czas w kadrze dopiero nadchodzi

redakcja

Dwóch piłkarzy zagroziło odejściem, gdyby nie zwolniono Conte

redakcja

„Nie biorę pieniędzy od ludzi, którzy zabijają”, czyli jak tłumaczy się Francuz grający w Rosji

redakcja

Nowy trener Lechii: – Kibice mogą być zdziwieni, że klub postawił na mnie

redakcja

„Nie biorę pieniędzy od ludzi, którzy zabijają”, czyli jak tłumaczy się Francuz grający w Rosji

redakcja
10

Coraz mniej wpływowi. Kto stracił w polskiej piłce?

Damian Smyk
14

Napastnicy a hiszpańska kadra. Wieczny casting, którego końca nie widać

Kamil Warzocha
10

Co działo się w Ekstraklasie, gdy byliście zajęci reprezentacją?

Paweł Paczul
20

Gdy twój ojciec zaczyna za dużo mówić. Przypadek Ansu Fatiego

Paweł Ożóg
5

Łukasz Czepiela – człowiek, który doleciał na szczyt marzeń

Szymon Szczepanik
1