Na dokładny termin walki musimy jeszcze poczekać, ale poza nim wszystko zostało potwierdzone. Mamed Chalidow wyjdzie do klatki, aby zmierzyć się z Roberto Soldicem. Z jednej strony mamy największą gwiazdę w historii KSW, z drugiej obecnego dominatora kategorii półśredniej. Co tu dużo gadać – takiego hitu w polskim MMA nie mieliśmy naprawdę dawno.
Choć trzeba przyznać, że walką tych panów pachniało od miesięcy. Jeszcze pod koniec 2020 roku Chorwat, po tym, jak – bez najmniejszych problemów – pobił Michała Materlę, rzucił wyzwanie Chalidowowi. Chciał, żeby ten był jego następnym przeciwnikiem. Stało się jednak inaczej – “Robocop” przez dłuższy czas nie pojawiał się w klatce, aż we wrześniu wystąpił na gali KSW 63. I znokautował Patrika Kincla z Czech, broniąc po raz kolejny pas mistrzowski. Jak się okazało – to był jego ostatni krok przed walką z legendą.
W ramach przypomnienia kariery tego zawodnika – w KSW zadebiutował w 2017 roku. Od tego czasu przegrał tylko jedną walkę, z Dricusem Du Plessis, ale potem mu się zrewanżował. Jego ostatnie walki nie przynosiły natomiast większych emocji. Słynący ze świetnej stójki Soldić z większością przeciwników radził sobie łatwo, rozczarował może tylko z Michałem Pietrzakiem (zwycięstwo po jednogłośnej decyzji sędziów).
Chalidowa oczywiście przedstawiać nikomu nie trzeba. Mimo upływających lat Mamed nadal przyciąga tłumy, nadal potrafi zachwycić. To, co zrobił rok temu w starciu ze Scottem Askhamem, przeszło do historii MMA. Nokaut po kopnięciu z powietrza, wygrana w 36 sekund, odzyskanie mistrzowskiego pasa wagi średniej. Wszystko w wieku 40 lat. Co tu dużo gadać – Chalidowa należało jak najszybciej zestawić z możliwie najmocniejszym przeciwnikiem, wykorzystując jego wciąż olbrzymi potencjał marketingowy. I o właśnie takiej sytuacji mówimy.
Podczas gali KSW 64, która będzie miała miejsce 23 października w łódzkiej Atlas Arenie, Soldić i Chalidow spotkają się twarzą w twarz. Ale wtedy dojdzie tylko do ogłoszenia oficjalnego terminu walki. Na to, aż zawodnicy faktycznie wyjdą do klatki, będziemy musieli poczekać nieco dłużej. – Chcemy, żeby nasze gale się ze sobą łączyły, żeby wynikały jedna z drugiej. Dlatego zaprosimy Chalidowa i Soldicia do Atlas Areny, żeby ogłosić datę walki przy obecności kibiców. Poza tym dogrywamy ostatnie szczegóły, w tym lokalizację gali z udziałem dwóch mistrzów – powiedział Martin Lewandowski dla WP Sportowych Faktów.
ZAŁÓŻ KONTO W FUKSIARZ.PL I SPRAWDŹ OFERTĘ ZAKŁADÓW!
Co możemy powiedzieć o stawce tego pojedynku? Chalidow w swojej karierze zrobił już wiele, ale pokonanie takiego przeciwnika w takim wieku jeszcze umocni jego legendę. Soldić natomiast ma szansę stać się główną twarzą KSW, być może zastępując w tej roli swojego przyszłego przeciwnika. Mówimy też o starciu pokoleń. Chorwat ma – co patrząc na jego doświadczenie, jest zaskakujące – dopiero 26 lat, natomiast Mamed czterdziestkę skończył już w ubiegłym roku.
Ciekawych wątków da się znaleźć jeszcze sporo, ale do jednego nie mamy wątpliwości – to będzie jedna z największych, o ile nie największa, walk w historii polskiej organizacji MMA.
Fot. Newspix.pl