Niższe ligi mają swój kapitalny urok, ale niestety przynoszą też mroczne historie – czasem wręcz rodem z kryminałów. Taka właśnie wydarzyła się na austriackich boiskach, gdzie rosyjski zawodnik, niejaki Raschid Arsanukajew, dopuścił się niewiarygodnego chamstwa.
Historia wydarzyła się na boiskach dziewiątej ligi w Austrii, konkretnie w meczu Göfis Satteins 1b i FC Viktoria 62 Bregenz. Arsanukajew chyba przedawkował witaminy, bo miał już na swoim koncie żółtą kartkę i w samej końcówce meczu zaatakował głową swojego rywala, za co arbiter pokazał mu drugie żółtko i wyprosił z boiska.
Rosyjskim piłkarzem targało duże poczucie niesprawiedliwości. Nie zgadzał się z werdyktem arbitra.
– Ja wam pokażę, za co możecie mi dać czerwoną – wykrzyczał, po czym… soczystym uderzeniem z bańki złamał swojemu przeciwnikowi nos.
Trzeba przyznać, że Rosjanin w ciekawy sposób zadbał o swoje poczucie sprawiedliwości. Austriacka federacja wymierzyła mu gigantyczną karę – będzie musiał pauzować aż w 48 meczach, co oznacza, że do sportu wróci najwcześniej jesienią 2023 roku. Austriacy deklarują, że zadbają o to, by wszelkie próby ominięcia kary przez piłkarza – lewe papiery albo zarejestrowanie się w klubie z innej części kraju – spełzły na niczym.
Klub Arsanukajewa, Viktoria 62 Bregenz, natychmiastowo podziękował mu za dalszą współpracę. Ofiara piłkarza przeszła z kolei operację.
Oby jak najmniej takiej patologii w piłce nożnej.
Fot. FotoPyK