Mecz taki jak wczoraj, gdzie Polak strzela dwa gole na Camp Nou, byłby jeszcze ładnych kilka lat temu nierealny. Żyliśmy raczej tym, że Marek Saganowski strzelił coś dla Aalborga. Dlatego czasem zapomina się, jaką nieprawdopodobną maszyną do strzelania bramek stał się Robert Lewandowski. Jego passa strzelecka jest aktualnie niesamowita.
Otóż ostatni mecz w barwach Bayernu, w którym Robert nie strzelił bramki, to 11 lutego z Tigres w Klubowych Mistrzostwach Świata. Od tamtej pory trafiał w każdym spotkaniu.
19 goli w końcówce sezonu 20/21 (w dwunastu meczach)
Już 10 goli w sezonie 21/22 (w 6 meczach)
TU PISALIŚMY SZERZEJ O LICZBACH ROBERTA W 2021. MA SZANSE NA ZŁOTĄ PIŁKĘ?
No dobrze, ale co właściwie mogą dać Robertowi Lewandowskiemu popisy w fazie grupowej Ligi Mistrzów, poza gonitwą za kolejnymi rekordami? Nazwijcie nas niepoprawnymi optymistami, ale być może dzięki temu Polak zbliży się do Złotej Piłki. 2020 roku i absurdalnej decyzji o tym, żeby jej nie przyznawać, zapewne nigdy nie przebolejemy, bo wtedy nie byłoby wątpliwości co do tego, kto jest najlepszy. Ale czemu nie powalczyć o nią teraz? RL9 może nie ma tak kosmicznego roku, jak poprzedni, ale wciąż jest on wybitny.
- pobity rekord Bundesligi pod względem bramek w jednym sezonie
- król strzelców ligi niemieckiej
- Złoty But dla najlepszego strzelca w Europie
- indywidualnie udane EURO – nie ma za co się do niego przyczepić
W tym momencie Polak jest też najskuteczniejszym piłkarzem 2021 roku, gdy liczymy tylko rozgrywki ligowe. Jeśli rozszerzymy statystyki o wszystkie oficjalne spotkania w klubie i kadrze, jego przewaga jest jeszcze lepiej widoczna.