Nie milkną echa ostatnich chwil meczu Legii ze Śląskiem Wrocław. Wirtualna Polska informuje, że sędzia Marcin Boniek miał przeprosić piłkarzy Legii za nierozsądne (i szybko cofnięte) podniesienie chorągiewki, które zmyliło defensorów drużyny Czesława Michniewicza i doprowadziło do gola Victora Garcii.
Kilka razy pisaliśmy już o całej sprawie, więc możliwe, że nieco się powtarzamy, ale opowiedzmy sobie o całej sprawie jeszcze raz. Fragment naszej relacji:
„Było tak – w końcówce meczu Ernest Muci zagrał piłkę do będącego na spalonym Victora Garcii. Co zrobił sędzia linowy Marcin Boniek? Uniósł chorągiewkę, dając do zrozumienia, że jest już po akcji. Co zrobili piłkarze Legii? Stanęli, będąc przekonanym, że zaraz wznowią piłkę z rzutu wolnego. Tymczasem asystent się pomylił i jego decyzja nie została podtrzymana przez sędziego Frankowskiego i wóz VAR. Spalonego nie było. Tak, Legia totalnie odpuściła tę akcję, żyjąc w przekonaniu, że przepisy zostały złamane. Tak, tę reakcję spowodował niejako sędzia Boniek”.
WP SportoweFakty informują, że tuż po meczu, już w spokojnej atmosferze, sędzia Marcin Boniek rozmawiał z kapitanem Legii, Arturem Jędrzejczykiem i poprosił go o przekazanie przeprosin za mylący błąd reszcie szatni. Uczciwe zachowanie, bo sprawa jest jasna: błąd popełnił sędzia Boniek, ale też piłkarze Legii, którzy powinni byli grać do samego gwizdka Bartosz Frankowskiego, który – oczywiście – nie nastąpił.
Fot. 400mm.pl