Reklama

Francja znów traci punkty z Ukrainą

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

04 września 2021, 23:16 • 3 min czytania 14 komentarzy

Niecały rok temu Francja w towarzyskim starciu rozbiła Ukrainę 7:1. Dziś po raz drugi w walce o mundial w Katarze z nią zremisowała i to nie przez to, że miała jakiegoś ogromnego pecha. „Trójkolorowi” potwierdzili, że znajdują się w trudnym momencie, co mogą wykorzystać rywale, którzy jeszcze niedawno byliby bez szans.

Francja znów traci punkty z Ukrainą

Ukraina – Francja: Szaparenko z pięknym golem

Podopieczni Didiera Deschampsa mieli zrewanżować się kibicom za domowe 1:1 z Bośnią i Hercegowiną. Nie wyszło.

Na boisku przez większość spotkania nie było widać, że jeden z europejskich potentatów mierzy się z przedstawicielem stanów średnich. Ba, do przerwy to Ukraińcy, którzy musieli sobie radzić bez pauzującego za kartki Zinczenki z Manchesteru City, sprawiali lepsze wrażenie i mogli prowadzić wyżej niż 1:0. Nim kapitalnie zza pola karnego przymierzył Mykoła Szaparenko, Hugo Lloris z dużym trudem odbił strzał Jarmołenki po rzucie rożnym, a na jego szczęście Illa Zabarny niecelnie dobijał z paru metrów.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Goście pierwszą konkretną sytuację stworzyli dopiero w 44. minucie. Pogba świetnie podał prostopadle do Martiala, który jednak przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki Andrijem Piatowem. Doświadczony golkiper po tej interwencji leniwie wznawiał grę, a i tak jego koledzy przeprowadzili akcję, po której objęli prowadzenie. Szaparenko chyba nie mógł sobie wymarzyć piękniejszego premierowego trafienia w narodowych barwach.

Reklama

Ukraina – Francja: gol Martiala nie zmienił oblicza meczu

Zaraz po przerwie Francuzi wyrównali. Było w tym sporo przypadku. Rabiot skakał do dośrodkowania, piłka odbiła się od jednego z obrońców i spadła pod nogi Martiala, który z paru metrów zrobił swoje. Nie było to efektowne, Piatow zdołał interweniować, ale koniec końców skapitulował. Dla napastnika Manchesteru United był to dopiero drugi gol dla reprezentacji. Dotychczas jedyną bramkę Martial zdobył we wrześniu 2016 w sparingu z Włochami. Trochę czasu minęło.

Mogło się wydawać, że faworyt po odrobieniu strat weźmie rywala za twarz, zdominuje i prędzej czy później wciśnie coś po raz kolejny. Logiczny tok myślenia, ale przyjęcie takiego założenia oznaczałoby spore rozczarowanie. Ukraina w stwarzaniu sytuacji była już mniej konkretna, jednak potrafiła odciągać grę od swojego pola karnego, a w defensywie nadal była czujna. Zmieniło się to dopiero pod koniec meczu i wtedy „Trójkolorowi” mogli zadać decydujący cios. Karim Benzema świetnie zgrał piłkę do Moussy Diaby’ego, ten położył jeszcze obrońcę i… strzelił w słupek. Później Piatow z dużymi problemami odbił mocny strzał z daleka autorstwa Rabiota. Na tym skończyło się zagrożenie ze strony aktualnych mistrzów świata.

Z zazdrością patrzyliśmy dziś, jak Ukraina stawia się futbolowemu gigantowi, ale gdy patrzymy w tabelę, to negatywne uczucie mimo wszystko znika. Nasi wschodni sąsiedzi z jednej strony zabrali cztery punkty Francji, a z drugiej tyle samo stracili w meczach z Kazachstanem. Efekt? Pięć spotkań i pięć remisów. Sytuacja w grupie D stała się jednak na tyle ciekawa, że jeszcze wszystko możliwe w kontekście awansu.

Francuzi są w dołku. Od grupowego zwycięstwa nad Niemcami podczas Euro 2020, nie wygrali oni ani razu. To już pięć meczów z rzędu.

Reklama

Ukraina – Francja 1:1 (1:0)
1:0 – Szaparenko 44′
1:1 – Martial 50′

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
3
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Komentarze

14 komentarzy

Loading...