Oglądamy tę ligę od lat i szczerze mówiąc – nie pamiętamy drugiego takiego sezonu. Sezonu, w którym tak często padałyby ładne gole. Już po drugiej kolejce wybraliśmy top 10 efektownych trafień. Myśleliśmy wówczas, że to jakiś błąd systemu, bo przecież Ekstraklasa – było nie było, paździerzowa liga – nie może w nieskończoność dostarczać nam takich obrazków. Tymczasem – ku naszemu zaskoczeniu – trend się utrzymał.
Jest świetnie. Zdarza się, że gdy wybieramy w Weszłopolskich Borysiuka kolejki, do ankiety, która ma cztery pozycje, nie łapią się naprawdę ładne bramki. I skoro po dwóch kolejkach wybraliśmy najładniejsze gole, postanowiliśmy iść za ciosem. Oto najbardziej efektowne trafienia od 3. do 5. kolejki:
YAW YEBOAH (WISŁA KRAKÓW)
Zaczynamy od czegoś, co najprawdopodobniej zostanie golem całego sezonu. Chociaż… patrząc na częstotliwość, z jaką padają kozackie bramki, może powinniśmy wstrzymać się z takimi opiniami. W tej lidze często jaramy się skrzydłowym, któremu wyjdzie jeden drybling na boku boiska i uda mu się celnie wrzucić. A Yeboah? Całkowicie zezłomował całą defensywę Górnika z Rymaniakiem na czele, którego błędnik podobno do dziś odczuwa skutki karuzeli, na którą został wrzucony. Cudowne trafienie, które możemy pokazywać na całym świecie.
MARCIN CEBULA (RAKÓW)
Raków miał na swoim koncie czerwoną kartkę, przegrywał z Wisłą na jej terenie, a ostatecznie wygrał. Pobudzenie drużyny przyszło po perfekcyjnym uderzeniu Marcina Cebuli z dystansu. Obrońcy się nie popisali, bo zostawili pomocnikowi masę miejsca. Ale i on w tych okolicznościach znakomicie się odnalazł.
BARTOSZ SALAMON (LECH)
Najlepszy wyznacznik tego, że strzał jest naprawdę mocny? To, że bramkarz ma go na rękach, ale nic nie jest w stanie z nim zrobić. Takie było uderzenie Bartosza Salamona, który w tym sezonie wchodzi na wysokie obroty i jest jednym z lepszych stoperów na początku sezonu. Obrońcy zwykle brylują w ofensywnych główkach, a ich strzały z dystansu to zwykle strzały rozpaczy. Nie u Salamona.
BARRY DOUGLAS (LECH)
Barry Douglas nie ma wybitnego powrotu do Ekstraklasy. Spodziewaliśmy się po nim trochę więcej. Ale i tak zdążył już zaprezentować to, z czego najbardziej dał się zapamiętać – świetnie ułożoną lewą nogę. Z Bruk-Betem kopnął z wolnego idealnie i można zakładać, że jeszcze kilka takich fajerwerków z jego strony będzie nam dane zobaczyć.
SPRAWDŹ EARLY PAYOUT I PROMOCJE POWITALNE W FUKSIARZ.PL!
ALEKSANDYR KOLEW (STAL)
Aleksandyr Kolew i gol? Rzadko spotykane połączenie. Aleksandyr Kolew i piękny gol? To już taki unikat, że aż niemalże science-fiction. A jednak Kolew zapakował Wiśle w fantastyczny sposób. Przyjęcie na lewą nogę, wolej prosto po widłach – coś absolutnie pięknego. Przyczynił się tym samym do jedynego jak dotąd zwycięstwa Stali w tym sezonie.
MATEUSZ ŻUKOWSKI (LECHIA)
Może nie jest to bramka, która trafiła do serwisów informacyjnych w całej Polsce, ale nie sposób jej nie docenić. Żukowski zrobił wszystko sam od A do Z. Najpierw wygrał główkę we własnym polu karnym, potem przebitkę z Kakabadze, a potem wykończył wszystko na dużym spokoju. Znakomity rajd. Rzadko oglądamy takie na naszym podwórku.
FABIAN PIASECKI (ŚLĄSK)
Piasecki od samego początku tak chciał to strzelić. Zresztą, już z Araratem miał podobną próbę. Przyjął sobie piłkę może trochę za wysoko, ale Holubek źle obliczył tor lotu piłki i jego interwencja to typowy pusty przelot. Ale czy to umniejsza strzelcowi? Absolutnie nie. W tej przewrotce zagrało wszystko tak, jak trzeba. O absurdzie tego sezonu niech świadczy fakt, że nie będzie to nawet trafieniem kolejki.
NIKA KWEKWESKIRI (LECH)
Może i Kuciak mógł zrobić przy tym golu więcej, ale i tak efekt jest bardzo imponujący. Kwekweskiri posadził na ławce Pedro Tibę, co już samo w sobie jest wyczynem sporego kalibru. W meczu z Lechią potwierdził, że dźwiga ciężar gry w Lechu, a jego rzut wolny był ozdobą spotkania.
JESUS JIMENEZ (GÓRNIK)
Jimenez świetnie zawinął, ale nie oszukujmy się – gdyby mu nie wyszło, dostałby w szatni sporą burę. Przecież naturalną decyzją było podanie do Podolskiego, który miał sporo wolnego miejsca. Hiszpan najpierw okiwał dwóch rywali, a potem samemu dał po długim. Ryzyko się opłaciło.
JOSIP JURANOVIĆ (LEGIA)
To wprawdzie nie trafienie z polskich boisk, ale skoro już przy ładnych bramkach jesteśmy, nie sposób pominąć tego, co ze Slavią Praga zrobił Josip Juranović. Można powiedzieć, że jeśli kontrę musisz kończyć strzałem z dystansu, to źle ją rozprowadziłeś? Można. No, ale Juranović miał tyle miejsca i takie kopyto w nodze, że nie trzeba było kombinować, tylko skorzystać z tego, co jest. Slavia pewnie odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że Chorwata nie będzie już w rewanżu.
Ale to było potężne uderzenie. Pieknie pożegnał się z nami Juranović, ale komentarz @BorekMati przy tej akcji najlepszy. CIARY 😍
Źródło @sport_tvppl https://t.co/pHw9cbPkXR pic.twitter.com/MJtOjFNhht
— Heheszky (L) 🎭 (@Daniel_Heheszky) August 20, 2021
Od poprzedniego TOP10 minęły ledwie trzy tygodnie, a już dorobiliśmy się kolejnego zestawu. A przecież można było wskazać jeszcze kilka innych ładnych trafień – choćby oba Kristofera Vidy. Z meczu z Wisłą Płock, gdzie popisową akcję zaprezentował Pyrka i spotkania ze Śląskiem, gdzie Kądzior z Sokołowskim świetnie rozmontowali defensywę rywala. Dzieje się. I co tu dużo mówić – podoba nam się taka liga.
Teraz czas na was, którą bramkę uważacie za najładniejszą?
Fot. newspix.pl