Zaczęło się od trzęsienia ziemi i czerwonej kartki Bartłomieja Drągowskiego. Jego dziwaczne wyjście do Tammy’ego Abrahama zakończone wykluczeniem już po 17 minutach gry wydawało się kończyć emocje w Rzymie – bo chwilę później Mchitarian strzelił na 1:0 i mecz można było uznać za zamknięty.
Ależ to byłby błąd, gdyby wyłączyć po golu Ormianina. Potem bowiem:
- w 52. minucie czerwoną kartką został ukarany Nicola Zaniolo i siły się wyrównały
- w 60. minucie Milenković dał Fiorentinie remis 1:1
- następnie show dał Veretout, który dwoma golami rozstrzygnął losy spotkania
Jeśli czegoś żałować – poza tym, że Polak był antybohaterem meczu, to braku minut u Nikoli Zalewskiego. Trzymaliśmy kciuki, by Mourinho zrobił piątą zmianę, ale Portugalczyk nie dał młodemu piłkarzowi ani minuty.
Mourinho kończy więc pierwszy mecz Serie A w roli trenera Romy zwycięstwem, w dodatku zwycięstwem nietypowym, bo to nie było żadne nudnawe 1:0. Jesteśmy ciekawi, co zaoferuje Rzymowi i całej lidze portugalska legenda trenerska. Początek jest naprawdę obiecujący.
AS Roma – Fiorentina 3:1 (1:0)
Mchitarian 26′, Veretout 64′, 79′ – Milenković 60′
Fot.FotoPyK