Nie poszło podopiecznym Janusza Niedźwiedzia w środku tygodnia. Widzew Łódź dostał tęgie lanie od Arki Gdynia (1:3) i na mecz ze Stomilem Olsztyn trzeba było zapatrywać się w zero-jedynkowy sposób. Dla gospodarzy będzie to szansa na rehabilitację. Dla gości – kolejne kłopoty.
No i faktycznie gospodarze, dominowali w całym spotkaniu, oddając ponad dwa razy więcej strzałów niż przeciwnik (21 do 10). Ze świetnej strony pokazał się Portugalczyk Fabio Nunes, który w wyjściowym składzie zastąpił niewyraźnego ostatnio Radosława Gołębiowskiego.
To właśnie 29-latek otworzył wynik spotkania, wkręcając defensywę Stomilu Olsztyn oraz pewnie pokonując bramkarza, Krzysztofa Bakowskiego.
Ależ zakręcił w 27′! Fabio Nunes z bramką otwierającą wynik spotkania dla @RTS_Widzew_Lodz w starciu #WIDSTO!
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) August 21, 2021
Później Stomil postanowił jeszcze bardziej skomplikować sobie sprawę, a w zasadzie pomyślał tak Karol Żwir, wyciągnięty niedawno z Sokoła Ostróda. Nominalny obrońca ratował sytuację, którą sam sprokurował, a sędzia nie miał dla niego litości. Po faulu na Nunesie Żwir obejrzał czerwoną kartkę i goście przez blisko 40 minut musieli grać w osłabieniu.
Widzew postanowił to wykorzystać, bo niedługo później wynik meczu ustalił Patryk Stępiński, dla którego było to pierwsze trafienie po powrocie do Serca Łodzi.
Widzew nie zaliczył może zwycięstwa spektakularnego, ale okazji mieli znacznie więcej, niż wskazuje na to wynik. Liczą się jednak punkty, a te łodzianie dopisują aż trzy. Dzięki tej wiktorii zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli i mają trzy punkty straty do liderującej Korony Kielce. Stomil Olsztyn plasuje się zaś na ostatniej pozycji z dorobkiem… no bez dorobku. 0 punktów, jeden gol strzelony, siedem straconych.
Jedyną dogodną sytuację gości w rzeczonym spotkaniu stworzył Fundambu, który trafił w poprzeczkę. Jest źle.
WIDZEW ŁÓDŹ 2:0 STOMIL OLSZTYN
F.Nunes 26′, P.Stępiński 67′
Fot.Newspix