Reklama

Pięciu młodzieżowców w kozakach! Oby tak co tydzień

redakcja

Autor:redakcja

17 sierpnia 2021, 16:08 • 5 min czytania 6 komentarzy

Takie nominacje chcielibyśmy mieć co tydzień. Po 4. kolejce Ekstraklasy w kozakach wylądowało aż pięciu młodzieżowców i to bez żadnego naciągania. A przecież do tego grona nie zalicza się nadal niestary Patryk Szysz. Są tu nazwiska naprawdę zaskakujące.

Pięciu młodzieżowców w kozakach! Oby tak co tydzień

Mateusz Żukowski do niedawna był brany pod uwagę w Lechii Gdańsk jako napastnik lub skrzydłowy. Generalnie – zawodnik jednoznacznie ofensywny. Ostatnio jednak Piotr Stokowiec zaczął go wystawiać na prawej obronie. Już ze Śląskiem Wrocław wyglądało to całkiem nieźle, a z Cracovią 19-latek do solidności w tyłach dołożył wielki błysk z przodu. To on błyskawicznie skontrował „Pasy”, przebiegł z piłką ponad pół boiska i spokojnie wykończył sytuację na sam. Stare nawyki się przydały. Kto wie, czy Lechia wreszcie nie znalazła spokoju na tej pozycji po sprzedaży Karola Fili do Strasbourga. Stokowiec musiał kombinować, bo nominalnego defensora na prawą stronę w kadrze nie posiadał. Jeszcze przed odejściem Fili nieraz w tej roli wystawiany był Bartosz Kopacz, dla którego to akurat nie pierwszyzna, ale od dłuższego czasu jego domeną był środek obrony. Z Wisłą Płock szansę dostał Mykoła Musolitin i wypadł mocno średnio, więc w Gdańsku postawili mocniej na Żukowskiego i na pewno nie żałują.

Dzięki zmianie pozycji w kozakach witamy także Kryspina Szcześniaka. W jego przypadku chodzi po prostu o powrót do grania na stoperze. Kamil Kiereś w pierwszych trzech kolejkach z konieczności przesuwał go na prawą flankę, żeby gdzieś upchnąć młodzieżowca. Cierpiał na tym jednak i młody zawodnik wypożyczony z Pogoni Szczecin, i cały zespół. Przed Śląskiem trener beniaminka przeszedł na ustawienie z trójką stoperów, więc znalazło się tam miejsce dla Szcześniaka, a lukę na boku zapełnił Bartosz Rymaniak. Wypaliło. Szcześniak był najlepszy w zespole z Łęcznej, a Rymaniak także się wyróżniał. Będziemy zdziwieni, jeżeli w najbliższym czasie Kiereś odejdzie od tego systemu.

cashback na start fuksiarz

Cieszy rozwój Arkadiusza Pyrki. Rok temu błysnął w debiucie dla Piasta, zdobywając dwie bramki z Resovią w Pucharze Polski, ale później w zasadzie niczego ciekawego już nie pokazał. Ten sezon zaczął jednak świetnie: strzelił ważnego gola w Mielcu, a teraz był numerem jeden w spotkaniu z Wisłą Płock. Z konkretów na papierze uzbierał tylko asystę, ale to nie do końca oddawało jego wpływ na grę gliwiczan.

Reklama

Łukasz Poręba trochę ostatnimi czasy spuścił z tonu w Zagłębiu Lubin. Ten sezon też zaczął na ławce. Z Wisłą Kraków wszedł od razu po przerwie i z nim na boisku „Miedziowi” funkcjonowali znacznie lepiej. Dzięki temu odzyskał plac i nawet zaczął być konkretny z przodu – zaliczył asystę z Górnikiem Łęczna i mając opaskę kapitańską na ramieniu strzelił gola Pogoni Szczecin. Wcześniej powinien mieć kolejną asystę, lecz Baszkirow jakimś cudem nie wykorzystał jego idealnego podania. Poręba przebudza się w idealnym momencie, gdy akurat łączy się go z włoskim Pordenone.

Krzysztof Kubica to sensacyjny bohater Górnika Zabrze w Białymstoku. Sensacyjny, bo dotychczas niewiele ciekawego w Ekstraklasie pokazał, mimo że praktycznie przez całą wiosnę miał pewne miejsce w składzie u Marcina Brosza. Być może potrzebował tych kilku miesięcy regularnej gry, żeby okrzepnąć i teraz zacznie pokazywać swoje możliwości. Dwa gole z Jagiellonią rozbudzają apetyty. Kubica sprawił, że w porównaniu do zestawienia zaprezentowanego w niedzielę w Lidze Minus miejsce traci Mateusz Mak, ale nie mamy wyjścia.

Jeszcze dłużej niż na błysk Kubicy czekaliśmy na to, aż Kristopher Vida zacznie coś znaczyć w Piaście. Ta runda miała być ostatnią szansą i jest nadzieja, że Węgier jej nie zmarnuje.

Obecność Patryka Szysza w kozakach to już żadne zdziwienie, podobnie jak to, że Rafael Lopes coraz częściej zaczyna wykonywać dobrą robotę w Legii.

Najmniej komplementów możemy posłać pod adresem bramkarza. Mickey Van der Hart trafił do jedenastki trochę z braku laku. Zwyczajnie jako jedyny na tej pozycji dostał w tej kolejce notę powyżej wyjściowej. W niejednym przypadku nawet byśmy nie brali go pod uwagę, tym razem jednak nie było z kogo wybierać.

KOZACY 4. KOLEJKI: Van der Hart (Lech Poznań – 1. raz) – Żukowski (Lechia Gdańsk – 1), Szcześniak (Górnik Łęczna – 1), Douglas (Lech Poznań – 1) – Pyrka (Piast Gliwice – 1), Poręba (Zagłębie Lubin – 1), Kubica (Górnik Zabrze – 1), Warchoł (Wisła Płock – 1), Vida (Piast Gliwice – 1) –  Szysz (Zagłębie Lubin – 2), Lopes (Legia Warszawa – 1)

Reklama

*

Wśród badziewiaków mamy już ponownego gościa. Tomasz Loska słabo zaczyna ponowną przygodę z Ekstraklasą. O ile po meczu z Wisłą Kraków „wyróżniliśmy” go trochę na tej zasadzie co teraz Van der Harta w kozakach (można było się przyczepić do interwencji po strzale głową Macieja Sadloka), o tyle teraz z Lechem zawalił po całości. Zdaniem wielu już przy rzucie wolnym Douglasa mógł zrobić więcej, ale przede wszystkim to jego złe wprowadzenie piłki dało „Kolejorzowi” drugiego gola.

Nie będziemy zaskoczeni, jeśli w najbliższym czasie Mariusz Lewandowski da się wykazać między słupkami Łukaszowi Budziłkowi, choć w rozmowie z nami deklaruje zaufanie do swojego bramkarza. – Szalony, ale też bardzo szczery i bardzo bezpośredni facet. Może zagrać słabszy mecz, ale nie tracę do niego zaufania, bo wiem, że niczego nie będzie udawał, nie będzie ściemniał, postawi każdą sprawę jasną. Konieczna postać w zespole, bo rozładuje każde napięcie, swoim humorem rozwiąże każdy problemmówił wczoraj w Weszłopolskich trener Termaliki.

W przypadku wielu nazwisk nominacja była oczywista. U Rzeźniczaka za samobója i całokształt w Gliwicach. U Maty za fatalne zagranie przy pierwszym golu Zagłębia. U Kocyły za brak krycia przy bramce Vidy i nijakość z przodu. U Furmana za brak formy i ewidentną czerwoną kartkę. Pomocnik Wisły Płock na razie mocno rozczarowuje i chyba jeszcze minie sporo czasu, nim nawiąże do swoich najlepszych chwil. To samo może dotyczyć Daniego Quintany. Hiszpan z Jagiellonii przeciwko Górnikowi Zabrze po raz pierwszy zagrał od początku po swoim powrocie i…, cóż, wyszło słabo.

Dzięki Quintanie upiekło się Krykunowi z Górnika Łęczna, który znalazł się w badziewiakach w Lidze Minus.

BADZIEWIACY 4. KOLEJKI: Loska (Termalica – 2. raz) – Rapa (Cracovia – 1), Triantafyllopoulos (Pogoń Szczecin – 1), Rzeźniczak (Wisła Płock – 1), Biedrzycki (Termalica – 1), Mata (Pogoń Szczecin – 1) – Kocyła (Wisła Płock – 1), Furman (Wisła Płock – 1), Quintana (Jagiellonia Białystok – 1) – Kolar (Wisła Płock – 1), Exposito (Śląsk Wrocław – 1)

Fot. Newspix

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

6 komentarzy

Loading...