Raków Częstochowa podkręcił tempo przy ściąganiu nowych zawodników. Wczoraj do ekipy wicemistrza Polski dołączył Alexandre Guedes, portugalski napastnik ostatnio grający w Famalicao, a dziś piłkarzem drużyny Marka Papszuna został Dominik Wydra. To nazwisko, które kilka razy przewijało się w kontekście polskich klubów, a sam piłkarz potwierdzał, że miał wcześniej oferty z Ekstraklasy.
Choćby w wywiadzie, który przeprowadziliśmy z nim niecałe dwa lata temu. Rodzice 27-latka pochodzą z Polski, ale on urodził się w Wiedniu. Był kapitanem austriackiej młodzieżówki, dostawał również powołania do pierwszej kadry naszego rywala w eliminacjach do mistrzostw Europy, ale debiutu nie zaliczył. Kiedyś wywołał w Austrii małą burzę, mówiąc o tym, że pierwszym wyborem mogłaby być dla niego reprezentacja Polski. Tak odnosił się do tego we wspomnianej rozmowie:
Ludzie często mnie pytali o te sprawy i zawsze trudno było mi jednoznacznie odpowiedzieć. Dziś mogę stwierdzić, że cieszyłbym się grając dla Polski i cieszyłbym się grając dla Austrii. Nie potrafię w pełni stanąć po jednej stronie. Jeśli ktoś nie znajduje się w takiej sytuacji, raczej tego nie zrozumie. Wiem, że wielu ludzi dziwi się takiej postawie, ale to już ich problem. Tak do tego podchodzę, bo dalsze zagłębianie się w tę kwestię nie ma sensu.
Po tamtej deklaracji spotykały cię w Austrii nieprzyjemności. Federacja wymusiła na tobie oświadczenie, że zdania zostały wyrwane z kontekstu, nie do końca cię zrozumiano ze względu na problemy z językiem i jednak chcesz grać dla Austrii.
Wiesz, z perspektywy czasu nie dziwię się, że przedstawienie Polski jako reprezentacji pierwszego wyboru się nie spodobało. Byłem przecież kapitanem austriackiej młodzieżówki, która walczyła o wejście do młodzieżowego EURO w Polsce. Dzień czy dwa po tym wywiadzie pisały o mnie wszystkie gazety w Austrii (śmiech). Gdybym dostał powołanie z obu reprezentacji, to byłby mój suwerenny wybór i moja decyzja.
Może musiałbyś kalkulować? Dziś chyba w Austrii szanse na grę byłyby nieco większe.
No właśnie niektórzy sądziliby, że patrzyłbym w tym kontekście, a nie o to by mi chodziło i nigdy tak nie patrzyłem. Decydowałbym według tego, co czuję, co podpowiada serce. Ale to tylko teoria, z polskiej federacji nikt się nie odzywał i może dobrze, że nie stoję przed takim dylematem.
Jak układały się jego piłkarskie losy na niwie klubowej? Ostatni sezon ten defensywny pomocnik spędził w Eintrachcie Brunszwik. Zaliczył 30 występów w 2. Bundeslidze i Pucharze Niemiec, część jako środkowy obrońca, i zanotował jedną asystę. Drugi poziom rozgrywkowy za naszą zachodnią granicą zna zresztą bardzo dobrze. Łącznie rozegrał na nim 121 meczów w barwach czterech klubów: wspomnianego Eintrachtu, Erzgebirge Aue, SC Paderborn i VfL Bochum. Piłkarsko zostało ukształtowany w Rapidzie Wiedeń, w którym przeszedł wszystkie szczeble szkolenia i zaliczył 66 meczów w barwach pierwszej drużyny.
To szósty nowy zawodnik w drużynie Rakowa. Wcześniej zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski sięgnął po: Żarko Udovicicia, Milana Rundicia, Vladana Kovacevicia, Pedro Vierię, Alexandre Guedesa.
Fot. newspix.pl