Reklama

“Środek tabeli będzie odzwierciedleniem tego, czym dysponujemy”

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

22 lipca 2021, 18:44 • 10 min czytania 5 komentarzy

Zagłębie Lubin nie było w ostatnim czasie najbardziej ekscytującą drużyną w Ekstraklasie. Delikatnie mówiąc. Miedziowi proponują właściwie cały czas to samo – raz wygrają, raz przegrają i jakoś to leci. Owszem, w rozgrywkach 20/21 przełamali swoją „passę” i sięgnęli po sensacyjne trzy zwycięstwa z rzędu, ale potrzebowali do tego meczów z samym dołem tabeli, po drugie nic konkretnego im to nie przyniosło, finiszowali trzema remisami i oklepem 0:4 od Wisły Płock. Czy kampania 21/22 może przynieść zmianę i Zagłębie zacznie znaczyć trochę więcej w Ekstraklasie? Wątpliwe.

“Środek tabeli będzie odzwierciedleniem tego, czym dysponujemy”

Sezon 16/17 – dziewiąte miejsce.

17/18 – siódme.

18/19 – szóste.

19/20 – jedenaste.

Reklama

20/21 – ósme.

Ekstraklasa to nie jest tak trudna liga, żeby Zagłębie przy swoim potencjale musiało notować podobne wyniki. Skoro mistrza potrafił wykręcić Piast, skoro dziś w pucharach gra Śląsk Wrocław, skoro w Pucharze Polski wielokrotnie wojowała Arka Gdynia, kibice Miedziowych też mają prawo do oczekiwań. Chcieliby emocji, a tych nie dostają właściwie w ogóle. Bo co to za radość zastanawiać się, czy będziesz ósmy, czy dziewiąty?

Naturalnie fajnie, że Zagłębie szkoli dobrych piłkarzy i sprzedaje ich za poważne pieniądze, ale jednak na końcu cieszy się głównie księgowa. Fani nie mają czego fetować, trudno, żeby wyszli na ulice i tańczyli w rytm kilku milionów pozyskanych za Białka. Oni na pewno się cieszą, że klub ma sensowne podstawy, ale przecież na tych podstawach – jak sama nazwa wskazuje – nie trzeba kończyć.

Takie mecze jak te z Partizanem, no, to się wspomina. Ale kiedy to było… Prehistoria. I niestety mamy wątpliwości, czy ten sezon przyniesie Miedziowym jakiekolwiek większe emocje. Ale po kolei.

OCENA ROZDANIA (1-5): 2,5

Szału nie ma, krótko mówiąc. Kiedy inne kluby Ekstraklasy robią naprawdę ciekawe transfery, bo Podolski w Górniku, Pazdan w Jagiellonii, Kądzior w Piaście, Emreli w Legii i tak dalej, u Miedziowych jest po prostu biednie. Może Soler i Hinokio okażą się porządnymi piłkarzami, ale po pierwsze na liście najciekawszych transferów otwieraliby trzecią czy czwartą dziesiątkę, po drugie pozycji wymagających wzmocnień w Lubinie jest więcej.

Sevela po sezonie mówił tak: – Myślę, że ósme miejsce oddaje nasze realne możliwości. Przed sezonem rozmawialiśmy o pozycji, która zadowoli nas na koniec. Mieliśmy w tym sezonie dobre wyniki, dobrą serię, były też momenty, które nie były idealne. Ale tak na koniec myślę, że z ósmego miejsca możemy być w pewien sposób zadowoleni. W ostatniej kolejce byliśmy jeszcze w grze o puchary. Przy naszym dobrym wyniku z Wisłą Płock, mogliśmy zrobić czwarte miejsce, które byłoby bardzo dobre. Czwarte miejsce to byłby dla nas top.

Reklama

Logiczne więc, że pod względem potencjału niewiele się zmieniło. Odeszli piłkarze albo słabi, albo niewiele znaczący – nawet Drazić, choć miał papiery na granie, powinien dać więcej. Przyszli goście, o których trudno powiedzieć, że przeniosą Zagłębie na wyższy poziom już teraz. Miedziowi cały czas mają potencjał na środek tabeli. Bo jednak żeby być wyżej, trzeba złapać jakąkolwiek ciągłość wyników. Dlaczego teraz, z podobnymi ludźmi, to miałoby się zmienić?

Jeszcze raz Sevela: – Mentalność zawodników została na ósmym miejscu. Nie dali z siebie maksimum. To smutne, bo mogliśmy zrobić ten ostatni krok. Pod koniec sezonu trzy razy wygraliśmy, trzy razy zremisowaliśmy, a ten ostatni mecz spierdoliliśmy. Jestem smutny z tego powodu, dlatego mówię takie mocne słowa.

Poza tym kadra Zagłębia naprawdę jest wąska. Jak wypadnie Szysz albo Żivec, robi się problem na skrzydłach. Jak wypadnie Podliński, to jest problem na szpicy (ponadto Podliński jako podstawowy napastnik, no mogło być lepiej). Trudno tę kadrę brać dzisiaj specjalnie poważnie.

Nowy as w talii: Koki Hinokio

Ależ tu była rywalizacja! Hinokio czy Soler, Soler czy Hinokio? Tyle się działo na miedziowym rynku, że debaty w redakcji trwały do późnych godzin wieczornych. Stawiamy na Japończyka, bo Hiszpan walczył o utrzymanie w słowackiej elicie, a pierwsza liga dała nam jednak kilku ciekawych zawodników w ostatnim czasie.

No i tego Hinokio rzeczywiście warto obserwować, bo może trochę rozruszać Zagłębie z przodu. Szybki, dynamiczny. Nie boi się wejść w pojedynek, nie chce grać na alibi, według InStata piąty piłkarz zaplecza pod względem udanych dryblingów. Liczbowo? Wcale nie tak źle, bo pięć goli i trzy asysty w poprzednim sezonie, ale gdyby popracował jeszcze nad wykończeniem, miałby te statystyki lepsze, gdyż trudno uznać strzał za jego najsilniejszą broń.

Trochę przypomina – oczywiście zachowując proporcję – Luquinhasa. Ciekawy chłopak do odpowiedniego poprowadzenia.

Blotka: środkowy napastnik

Podstawowym snajperem będzie Karol Podliński. Wiosną w dwunastu meczach strzelił dwie bramki, jesienią był jeszcze w pierwszoligowym wówczas Radomiaku i zaliczył cztery trafienia (plus pięć asyst). Wiadomo, w piłkę grać całkiem potrafi, jest silny, użyteczny, ale czy można wierzyć, że zapewni Miedziowym z dziesięć bramek? Niekoniecznie.

No a poza nim Żuraw ma do dyspozycji 19-letniego Dudzińskiego i 17-letniego Pieńkę. Można też przesunąć na środek Szysza, ale wówczas robi się problem z boku. No nie jest to komfortowa sytuacja dla trenera.

Prezes Miedziowych uważa, że w dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć dziewiątkę i każdy jej szuka, ale to jest – delikatnie mówiąc – pójście po linii najmniejszego oporu. Warta potrafiła znaleźć Kuzimskiego. Nawet Podbeskidzie, które spadło z ligi, mogło polegać na Bilińskim. A Zagłębie – z większymi możliwościami finansowymi – ma wieczny problem. Ciągle szuka i ciągle znaleźć nie może.

To już nie jest śmieszne, to jest wręcz groteskowe i kompromitujące.

Rozdający: Dariusz Żuraw

1 lipca dość niespodziewanie zespół opuścił Martin Sevela. Słowacki trener został wykupiony przez saudyjski klub Abha Club. Z jednej strony nie ma co za nim płakać, bo nie odcisnął aż tak pozytywnego piętna na drużynie, z drugiej strony strata trenera na trzy tygodnie przed startem sezonu nie jest wygodna. Zagłębie nie było na to przygotowane, inaczej zarządzane mogłoby być, ale zostawmy już to. W każdym razie – zaczęły się dość rozpaczliwe poszukiwania następcy. Mówiło się o Lewandowskim, o Vukoviciu, ostatecznie stanęło na Żurawiu. Ale też kiedy – ledwie sześć dni temu. Nie wygląda to zbyt poważnie.

Sevela miał swój pomysł na zespół. Karmelita miał swój pomysł, który musiał zacząć wprowadzać, bo nie wiedział, czy przypadkiem nie zostanie na stałe. Teraz Żuraw ma swój pomysł. Trudno się w ten sposób przygotować do sezonu i czy przypadkiem nie widać tego w sparingach?

Górnik Polkowice – 2:2

Warta Poznań – 0:1

Sigma Ołomuniec – 1:1

Miedź – 1:1

Lech – 1:3

Pogoń – 0:3

Innymi słowy, Miedziowi nie wygrali ani jednego spotkania. Jasne, można mówić o graniu o pietruszkę, ale cholera, z Górnikiem Polkowice chyba jednak wypadałoby wygrać, skoro był to ostatni sparing przed ligą? Ten mecz wygląda też ponikąd na rozpaczliwy, bo został całkowicie utajniony. Sparing. Z Górnikiem Polkowice. Utajniony. Można tylko powtórzyć, który to już raz, że nie wygląda to poważnie.

Żurawia czeka trudne zadanie. Jakąś markę w Lechu sobie wypracował, odbił się po przeciętnych przygodach w Odrze, Miedzi czy Zniczu. Wiadomo, że wiele można mówić o Kolejorzu, ale komfort pracy był tam jednak większy niż będzie w Zagłębiu. W Lubinie czeka go prawdziwa szkoła życia.

To też świadczy o kierunku, w jakim udali się lubinianie. Niegdyś wygodne, dziś coraz trudniejsze miejsce pracy.

Dżoker: Adam Ratajczyk

Liczymy, że ten chłopak wskoczy na wyższy poziom i udowodni, że rzeczywiście ma spory talent. Widać, że w piłkę grać potrafi, ona raczej mu nie przeszkadza. Jest ten błysk, którego tak często ofensywnym polskim piłkarzom brakuje.

Tyle że na razie nie ma konkretów.

18 meczów dla ŁKS-u w sezonie 19/20 – jedna bramka, zero asyst.

14 meczów dla Zagłębia w sezonie 20/21 – zero bramek, zero asyst.

Teraz, kiedy konkurencja w klubie jest naprawdę marna, wierzymy, że chłopak będzie bliżej pierwszego składu i parę razy sensownie błyśnie.

Świeżak: Kamil Kruk

Młodzieżowiec, który świetnie wprowadził się w tamtym sezonie do Ekstraklasy, bo zmianą i zwycięskim golem przeciwko Śląskowi. Potem swoją pozycję ugruntowywał, w końcówce sezonu grał już regularnie. I to naprawdę nieźle – zapracował u nas na średnią not 5,38, skończył rozgrywki z dwiema bramkami i kluczowym podaniem.

Czy ma większy talent, czy mniejszy, wciąż nie rozumiemy jak mając Kruka w składzie można myśleć o ściąganiu parodystów pokroju Crnomarkovicia.

Oby teraz zagrał równy sezon.

Potencjalny skład

Okiem szatni: Jakub Żubrowski

Patrząc na wyniki waszych sparingów, chyba nie można być wielkim optymistą.

Przeżyłem już różne sparingowe scenariusze i nie wiem, czy można na ich podstawie wysnuwać daleko idące wnioski. Wiadomo – lepiej jest wygrywać, ale też wielu zawodników dostawało swoją szansę, a my nie mamy dwóch wyrównanych jedenastek. Ponadto nie bez wpływu na te wyniki był fakt zamieszania z trenerem. Gdy trener Karmelita przejmował obowiązki, zaczęliśmy ćwiczyć nowy system i to moim zdaniem zaczynało nieźle wyglądać. Ale weryfikacja przyjdzie w lidze.

Czyli mam rozumieć, że trener Żuraw zaproponował inne założenia niż trener Karmelita?

Są delikatne różnice. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec ma swoją wizję. Byliśmy trzy tygodnie z trenerem Karmelitą, nie było przesądzone, że trener Żuraw przyjdzie do klubu, więc trener Karmelita musiał się na coś zdecydować. Ale było to fajne doświadczenie, które zaprocentuje. Można się różnie ustawić, w różnych systemach wyjściowych, natomiast na boisku założenia są generalnie podobne. I pewnie trener Żuraw coś z tego, co ćwiczyliśmy z trenerem Karmelitą, zaimplementuje do siebie. A te inne nowe rzeczy, które wprowadzi nowy szkoleniowiec, na pewno szybko załapiemy.

Tak na pierwszy rzut oka – Żuraw jest podobny do Seveli pod względem warsztatu, czy jest dużo różnic?

Chyba za szybko, by o tym mówić. Mieliśmy kilka jednostek treningowych w formie delikatnego okresu przygotowawczego, bo mieliśmy dwie jednostki dziennie na tydzień przed startem. To nie zawsze było standardem, ale widać, że trener chciał spędzić jak najwięcej czasu z drużyną i przedstawić swój pomysł. Mieliśmy wczoraj grę kontrolną. Tak więc za szybko, by oceniać, ale trener preferuje ofensywną grę, wyprowadzanie piłki od tylu, pressing, toteż jest podobnie jak za trenera Seveli.

Widzisz to, co się dzieje w Ekstraklasie, czyli sporo ciekawych transferów. Jesteś zaniepokojony tym, że Zagłębie jest takie powściągliwe na rynku?

Drużyna dalej potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach. Tak jak powiedziałeś, inne zespoły dokonały transferó – czy to będą wzmocnienia, to się okaże – ale my na razie przeprowadziliśmy tylko dwa ruchy. Mam nadzieję, że chłopaki fajnie wejdą w zespół. Natomiast nie ma co ukrywać – potrzebujemy jeszcze kilku piłkarzy, by rywalizować na odpowiednim poziomie.

A wśród młodych widzisz jakieś potencjalne objawienie?

W okresie przygotowawczym fajnie prezentował się Łukasz Łakomy. Myślę, że dostanie więcej szans niż w poprzednim sezonie. Widzę też spory potencjał w Jakubie Sypku. Fajnie wyglądał w rezerwach, trochę kontuzja pokrzyżowała plany, by grał więcej. Teraz powoli wraca do żywych. Musi też popracować nad strefą od szyi w górę, ale jak to się ustatkuje, to ma papiery, by dobrze grać w piłkę.

Na co stać Zagłębie w tym sezonie?

Jest to dla mnie trochę niewiadomą. Choć myślę, że środek tabeli będzie odzwierciedleniem tego, czym dysponujemy.

Okiem Eksperta: Krzychu z MksZaglebie.pl

Co było twoim głównym zmartwieniem, obserwując Zagłębie w okresie przygotowawczym?

Bierność na rynku transferowym. Przyszli tylko Hinokio i Soler, dopiero się okaże, czy będą wzmocnieniami. Był też problem z zatrudnieniem trenera. Zobaczymy, jak to się odbije na sezonie, ale ja się raczej nastawiam, że rewelacji nie będzie.

Zagłębie wciąż nie ma skutecznego napastnika, to jest chyba największy problem kadrowy?

Mamy tylko Podlińskiego, a on nie strzelił w zeszłym sezonie tyle, byśmy mogli powiedzieć, że mamy gotowego snajpera. Bodaj od czasów Świerczoka takiego nie ma. Jeżeli Szysz, będzie strzelał, tak jak wiosną, może to jakoś wyglądać, ale pozycja napastnika powinna być wzmocniona w pierwszej kolejności.

Na czym polega problem Zagłębia ze znalezieniem napastnika?

Nie mam pojęcia! Od dłuższego czasu nie możemy go znaleźć. To nie jest problem ostatnich dni, tylko dłuższego czasu. Były różne próby, które nie wypalały.

A z drugiej strony – jaki jest najmocniejszy punkt Zagłębia?

Linia pomocy. Mamy młodych piłkarzy z potencjałem, ale także kilku doświadczonych zawodników. Filip Starzyński jednym podaniem może zrobić różnicę. Poręba ma cały czas status młodzieżowca, a stanowi o sile zespołu. Baszkirow z określoną marką. Skrzydłowy Szysz, który wiosnę miał rewelacyjną. Są młodzi pukający – choćby Sypek.

Z czego twoim zdaniem wynikało to, że Zagłębie dość długo szukało trenera?

Trenerzy odrzucali oferty Zagłębia i nie wchodzili do tej rzeki. To był trudny moment, ryzyko dla takiego szkoleniowca. Nie wydaje mi się, by trener Żuraw był pierwszą opcją. Ale postawiono na niego i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Nie przekreślałbym go.

Okiem ankietowanych

Gdyby rozdanie było gifem

W tym sezonie wieszczymy im…

Raz wygrają, raz przegrają, raz zremisują i tak dalej. Nie napiszą w tym sezonie ciekawej historii. Ani nie spadną, ani nie powalczą o puchary. Nudy. Ale może kogoś sprzedadzą za dwa miliony euro.

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

5 komentarzy

Loading...