Reklama

Czy Warta jest w stanie znowu to zrobić?

redakcja

Autor:redakcja

20 lipca 2021, 16:32 • 12 min czytania 8 komentarzy

Ich awans do Ekstraklasy wydawał się czymś z pogranicza science fiction i kina familijnego. Po awansie, zamiast kina katastroficznego czy dramatu szekspirowskiego, dopisali solidny film sensacyjny, osadzony w rodzinnej atmosferze. Trzeba powiedzieć jasno: najwięksi optymiści mogli zakładać, że Warta spokojnie się utrzyma. Ale nawet oni nie mogli zakładać, że Warta Poznań będzie walczyć o europejskie puchary.

Czy Warta jest w stanie znowu to zrobić?

Trudno jednak patrząc na Wartę nie zastanawiać się: jak długo jeszcze? Czy ta wspaniała passa nie musi się w końcu skończyć, bo takie jest życie, że to, co dobre, nie trwa wiecznie?

OCENA ROZDANIA (SKALA 1-5) – 2

Warta Poznań to jest taka drużyna, która gra w piłkę nożną, ale w wolnych chwilach zajmuje się dokonywaniem niemożliwego.

  • nie znudzi nam się przypominanie, że przed sezonem 19/20 Piotr Tworek miał klauzulę przedłużenia kontraktu w razie utrzymania w I lidze
  • oczywiście zrobił wtedy awans
  • już awans do I ligi w sezonie 17/18 postrzegany był jako wynik ponad stan organizacyjny Warty, a tu takie coś
  • oczywiście pierwszy sezon w Ekstraklasie miał być niebywale ciężką przeprawą, dla wielu Warta była faworytem o spadek
  • nikt, absolutnie nikt, chyba nawet rodzina Piotra Tworka, nie powiedzieliby przed startem, że Warta zamiast tego będzie grać o puchary

Przecież historia ostatnich lat Warty Poznań jest tak cukierkowa, że dałoby się ją puszczać o 10:40 w niedzielę w Polsacie. Do pełni brakuje tylko w drużynie Piotra Tworka bernardyna, który strzelałby bramki.

Sen Warty trwa już długo. I za każdym razem, gdy wydawało się, że osiągał swój szczytowy moment, po którym już trzeba się obudzić, dalej trwał. Ale jednak w którymś momencie musi w historii Warty pojawić się jakaś elementarna rzeczywistość. Nie może być tak, że za trzy lata Warta będzie reprezentować Europę na Klubowych Mistrzostwach Świata – a taka byłoby, gdyby Zieloni zachowali konsekwencję.

Reklama

Patrzymy na letnie ruchy w Warcie i gołym okiem widać, że jest gorzej, niż było. Strata Makany Baku to strata niekwestionowanej gwiazdy zespołu, piłkarza, który był wiosną jednym z najlepszych piłkarzy całych rozgrywek. Kuzdrę boiskowo da się zastąpić, ale był niebywale istotnym elementem tworzenia w szatni klimatu „swojskiej bandy”. Każdy więc na swój sposób będzie odczuwalną stratą. Robi się też problem na pozycji młodzieżowca – w zeszłym sezonie łapał się PESEL-em Ławniczak, a wiosną poznaniacy mogli korzystać z wypożyczonego z Pogoni Macieja Żurawskiego. Teraz kogoś tak ogranego, sprawdzonego w ESA na „pozycję młodzieżowca” po prostu nie ma. Są ciekawe projekty, ale brak pewniaka.

Wydaje się, że znając warsztat Roberta Grafa, należy się jeszcze spodziewać ruchów w Warcie. Warta nie jest zespołem, który dla wielu graczy stanowi pierwszy wybór, ale potem mogą ich przekonać. No ale i tutaj jest rysa – przecież i sam Robert Graf jest rozchwytywany na rynku i na długą metę nie uda się go zatrzymać.

NOWY AS W TALII: MILAN CORRYN

Belgijski ofensywny zawodnik Milan Corryn ma w papierach juniorską drużynę Anderlechtu, grę w belgijskiej U19, ma też trzy lata gry w Trenczynie. Jest ciąg na bramkę podobny co u Baku, jest technika, jest umiejętność brania gry na siebie.

To piłkarz, który wygląda fajnie tak na papierze, jak w treningach, gdzie już widać, że będzie ważnym graczem. Dość wszechstronny – preferowana lewa strona, ale w Trenczynie grał i za napastnikiem, i na prawej. To też istotne dla Warty, bo nie ma na tych pozycjach nie wiadomo jakiego komfortu.

Problem jest taki, że ma wejść w buty Makany Baku, a to będzie cholernie ciężkie. Nawet w CV Baku było widać, że to zawodnik, który jak dojdzie do formy, może Wartę przerastać. Corryn w Trenczynie nie miał tak istotnej roli. Być może rozwinie go to, że w Warcie mu zaufają – nie dostanie kluczy od gry ofensywnej, ale na nim będzie w dużym stopniu spoczywać odpowiedzialność, co potrafi napędzić takich zawodników. Niemniej wskakuje na wysokiego konia. Wszystko w jego nogach, oczekiwania są duże, a wszyscy, którzy widzieli go w akcji, podkreślają, że potencjał ma naprawdę duży.

BLOTKA: UTRATA BAKU I RYWALIZACJA NA BOKACH

Po prostu. Jesienią Warta Poznań była rewelacyjna, ale rewelacyjna głównie swoją defensywą. Owszem, nie możemy sprowadzać różnicy między jesienią i wiosną tylko do Baku, bo też Warta miała już spokój w kwestii utrzymania i mogła grać ofensywniej.

Reklama

Ale jednak Baku ważył swoje w tej drużynie. Technika, polot, drybling, szybkość. Robiący różnicę w ataku pozycyjnym, robiący przy kontrze. Zaznaczający swoją obecność od pierwszego meczu. Transferowy majstersztyk, który – też miara gry Baku – rzucił tym większe światło na warsztat Roberta Grafa, bo wyciągnąć takiego zawodnika do Warty to niekwestionowany wyczyn. Baku byłby wzmocnieniem każdej drużyny w Ekstraklasie.  Teraz go nie ma i nie mamy złudzeń, nie uda się go zastąpić. Ten brak będzie odczuwalny.

Inna sprawa, że odejście Baku zwraca też uwagę na braki Warty na bokach, tak obrony, jak i skrzydeł. Sam odnosił się do tego w naszym wywiadzie Piotr Tworek mówiąc: „Zwłaszcza ubogo jest na bokach pomocy. Wiemy doskonale, że tutaj musimy się jeszcze wzmocnić. To priorytet. Taki transfer na pewno się pojawi. Na ten moment na bokach jest tylko Jakóbowski i Corryn. Nie chciałbym znów przesuwać Jana Grzesika na bok pomocy, bo to wynikałoby z konieczności podobnej jak w zeszłym sezonie. Jeśli sytuacja nas zmusi, to okej, ale chcemy się przygotować na ten wariant nieco lepiej. Boki obrony? No tak, odszedł Mateusz Spychała, nie ma z nami też Kuby Kuzdry. Przyszedł Konrad Matuszewski, ale na ten moment musimy sobie z taką liczbą piłkarzy radzić”.

ROZDAJĄCY: PIOTR TWOREK

Wciąż największy atut Warty Poznań.

Jakie by nie było okienko za Wartą Poznań, kogo by nie stracili – skoro czuwa nad tym Tworek, to nie może być tak źle. Gdyby dziś Warta straciła Tworka, to wtedy kto wie, może nawet wróżylibyśmy jej rozpaczliwą walkę o utrzymanie. Bo przecież atmosfera w tym klubie, tworzenie w szatni mentalności tego, że wszystko jest możliwe, budowanie unikalnego klimatu „swojskiej bandy”, to jego zasługa. Owszem – piłkarze to podchwycili. Przejęli potem rolę wodzirejów. Pewne więzi były już przed Tworkiem, trafiły się osobowości idealne pod taką drużynę. Ale Tworek pchnął kostki domina i cały czas wie, jak tym wszystkim zarządzać, by podsycać ogień.

No i nie zapominajmy, że nie wolno z Tworka robić pana od atmosfery. Tworek to warsztat, taktyka, analityka, perfekcjonizm, wielkie wymagania na treningach. Z tego słynął od swoich pierwszych dni kariery trenerskiej – nawet jak brał szlify od Ojrzyńskiego czy Bartoszka, to przecież u takiego Ojrzyńskiego odpowiadał między innymi za analizę przeciwników, a u Bartoszka często brał na siebie ciężar prowadzenia treningów. Swego czasu też sam wytyczał przygotowania fizyczne. Praca na niższych szczeblach nauczyła go wielu odcieni trenerki.

To kompleksowy warsztat, a troska o budowę odpowiedniej atmosfery w szatni jest tylko najgłośniejszym, najbardziej krzykliwym jego elementem. Ale każdy trener w lidze powie, że gra przeciwko drużynie Tworka to przede wszystkim wyzwanie taktyczne.

DŻOKER: ADAM ZRELAK

Adam Zrelak miał wiosną powalczyć o wyjazd na Euro. Biorąc pod uwagę problemy Słowaków w ofensywie – nie było to marzenie ściętej głowy. Skoro Samuel Mraz po fatalnym sezonie znalazł się na liście rezerwowej, a jeszcze Słowacji wypadali napastnicy przez kontuzje…

No ale nie wywalczysz wyjazdu, jeśli zagrasz osiem meczów dla Warty, w nich nie strzelisz żadnej bramki. Zrelak nie zaistniał.

Ale klub w czerwcu przedłużył z nim kontrakt i to od razu do 2023. Możliwe, że po prostu nie stał się cud – Zrelak potrzebował odbudowy, ale zobaczono, że to zmierza w dobrym kierunku i mu zaufano, mimo nieprzekonujących meczów. A to wciąż jak na Wartę mocne nazwisko, piłkarz z Bundesligą w CV i nie w emerytalnym wieku, w tym roku stuknęło mu 27 lat. Stawiamy, że Zrelak może w tym sezonie znaczyć dla Warty znacznie więcej i, po prostu, dojeżdżać.

ŚWIEŻAK: KONRAD MATUSZEWSKI

Wiele mówi się o Szymonie Czyżu, który w zeszłym sezonie zagrał w Lidze Mistrzów w barwach Lazio. Czyż faktycznie wygląda dobrze, piłkarsko nie odstaje – najwyżej zwraca się uwagę, że jeszcze musi przesiąknąć atmosferą „swojskiej bandy”, bo na razie jest dość cichy. Ale kto ma go otworzyć, jeśli nie ta szatnia.

Natomiast pewniejszym wyborem na pozycję młodzieżowca wydaje Konrad Matuszewski. To kolejny z prawdziwej plejady młodych piłkarzy Legii, którzy ją opuścili tego lata. Matuszewski, lewy obrońca, mimo zaledwie 19 lat ma już na koncie ponad 50 meczów w Ekstraklasie. Nie da się ukryć – przechodzi do Warty dlatego, że ma tutaj autostradę do gry w ESA, czego nie można byłoby powiedzieć o nim, gdyby pozostał w Legii. Ale dla Legii to może nie strata dotkliwa, niemniej na pewno był to piłkarz, z którym mogli wiązać nadzieje. Tymczasem piłkarz przeszedł do Zielonych na zasadzie transferu definitywnego – z Wartą podpisał trzyletni kontrakt. Mówi się jeszcze o klauzuli pierwokupu na rzecz Legii, co trochę zmieniałoby optykę tych przenosin, choć nie brak głosów, że i dziś Matuszewski mógłby być próbowany jako zastępca Mladenovicia na wahadle.

Ciekawe w historii Matuszewskiego jest to, że… w juniorach był nawet rozgrywającym. Pewne jest więc, że nie boi się gry na połowie rywala, umie grać kombinacyjnie, a nie tylko posyłać z przodu lagi w pole karne.

Matuszewski do 53 meczów w I lidze – Odra Opole w minionym sezonie, wcześniej Wigry Suwałki – dorzuca też 47 meczów w III lidze dla legijnych rezerw. To więc dziewiętnastolatek z setką spotkań w seniorskim graniu. Nie pęka, jest otrzaskany – warto przyglądać się temu piłkarzowi.

POTENCJALNY SKŁAD

OKIEM SZATNI: ALEKS ŁAWNICZAK

Trener mocno dokręcał wam śrubę podczas przygotowań?

Aleks Ławniczak: Moim zdaniem trenowaliśmy ciężko. Nie wiem jak było w innych drużynach, nie porównam więc, czy pracowaliśmy mocniej. Na pewno duży nacisk kładliśmy na grę w defensywie. To przeważało.

Brzmi jak przygotowania do trudnego sezonu?

Na pewno chcielibyśmy powtórzyć wynik z zeszłego sezonu, ale wiadomo, że będzie ciężko. Mówi się, że drugi sezon dla beniaminka jest najgorszy. Graliśmy sparingi – dwa pierwsze przegraliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że nikt tu łatwo punktów nie odda.

Kto z nowych graczy szczególnie ciekawie wygląda twoim zdaniem?

Milan Corryn jest dynamicznym graczem, Szymek Czyż fajnie wygląda technicznie. Ale to za szybko żeby oceniać, myślę, że wszyscy mogą okazać się wzmocnieniem, na to liczymy. Poczekajmy na mecze.

Jakie będą wasze największe atuty w najbliższym sezonie?

Ta szatnia się nie rozpadła, więc wciąż zgranie, wciąż wszystkie atuty „swojskiej bandy”: determinacja. Walka do ostatniej minuty. Mental. Myślę, że głównie to.

Jak dużą stratą jest dla was strata Makany Baku?

Wiadomo, że Maki przyszedł do nas i praktycznie od razu brał grę na siebie. Te liczby przemawiały za nim. Ale zobaczymy, może Milan odpali i wcale nie będziemy tak tęsknić za Makim.

Za Kubą Kuzdrą pewnie już tęsknicie.

Na pewno.

Które miejsce was zadowoli w tym sezonie?

Pierwsza ósemka.

Zakładacie scenariusz, że możecie jednak bić się o utrzymanie?

Może tak być. Wszystko w piłce może się zdarzyć. Co by się nie działo, chcemy jak najlepszego miejsca, na pewno będziemy mocno walczyć. Nas nie trzeba motywować, każdy chce pokazać co potrafi.

Jakie masz osobiste cele na ten sezon?

Jak najwięcej czystych kont. I wygranych meczów.

OKIEM EKSPERTA: SZYMON MIERZYŃSKI, WP SPORTOWE FAKTY

Co ci się podczas tej przerwy najbardziej w klubie podobało?

Szymon Mierzyński, WP Sportowe Fakty: Na pewno taką rzeczą, którą warto podkreślić, jest przedłużenie umowy ze sponsorem strategicznym. Spokój finansowy zapewnia też drugi sponsor. Nie pamiętam czasów, kiedy Warta miała dwóch sponsorów płacących na tyle duże środki – raczej problem był taki, że nie było tych sponsorów.

Ze spraw sportowych wydaje się, że udało się Warcie znaleźć całkiem solidne zastępstwo za Makanę Baku, co wydawało się niewykonalne. Ale Milan Corryn gra naprawdę dobrze, widać, że ma wielkie umiejętności Jest szybki, dobry piłkarsko, ma dobry strzał, wykończenie. To nie będzie zastępstwo jeden do jednego, ale tej nieobecności nie będzie aż tak widać, w jakim zakładano.

Doceniam też fakt przedłużenia umowy z Łukaszem Trałką. O ile po awansie długo się wahał, czy przedłużać kontrakt, tak teraz namówienie go było o wiele łatwiejsze. Bez Łukasza ten środek pola Warty byłby jak lej po bombie, zatrzymanie go to kluczowa decyzja. Moim zdaniem priorytetem dla Warty powinno być zatrzymywanie tych, którzy w największym stopniu stanowią o obliczu tej drużyny, a dopiero w drugim szukanie nowych graczy. Jedna Warta dość mocno bazuje na swojej tożsamości, którą stanowi zgrana grupa ludzi. Na pewno wartościowe jest utrzymanie jej trzonu.

Co ci się podczas tej przerwy najbardziej w klubie nie podobało?

Nie wiem, czy to jest dobre podejście do tego pytania, ale Warta tak wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę, że doskoczenie do niej po raz drugi będzie piekielnie trudne. Oczekiwania będą teraz o wiele większe, nawet, jeśli kibice Warty nie są roszczeniowi. Rok temu zakładano uniknięcie ostatniego miejsca – nic więcej. Wydaje mi się jednak, że po tym, co nastąpiło, teraz będzie inaczej. Zespół będzie pod większą presją.

Na pewno szkoda też odejścia Jakuba Kuzdry. Może to nie jest wirtuoz, ale wpisywał się w DNA Warty. To był jeden z tych graczy, którzy tworzyli atmosferę,a ale pasowali też boiskowo, choćby swoją wydolnością.

Jak jest z Robertem Grafem – odejdzie?

Ma kontrakt jeszcze przez rok. Raków jest zainteresowany najbardziej. Pytała o niego Jagiellonia, choć bez konkretów, konkretna natomiast była Lechia. Wątpię, żeby władze Warty robiły Robertowi przeszkody w odejściu, natomiast nowy klub będzie musiał się dogadać z Wartą. Nie wiem, zapłacić sumę odstępnego, jak za piłkarza? To byłby precedens. Na pewno natomiast Robert, jeśli się zdecyduje, to po zamknięciu okienka, to do końca będzie przeprowadzone przez niego, nie chce dezorganizować pionu sportowego.

Którym transferem jarasz się najbardziej?

Konradem Matuszewskim. Kibice Legii mają takie przeświadczenie, że przy pucharach, wymagających rotację, Matuszewski już teraz mógłby się okazać wartościowym piłkarzem dla mistrza Polski. Jestem pozytywnie zaskoczony, że udało się go sprowadzić na transfer definitywny. Młody zawodnik, ledwie 19 lat, a już sto meczów w dorosłej piłce, w tym ponad 50 w I lidze. Bardzo duże doświadczenie, a jeszcze dwa lata będzie młodzieżowcem. Pod każdym względem więc istotny ruch.

OKIEM ANKIETOWANYCH

GDYBY ROZDANIE BYŁO GIFEM


W TYM SEZONIE WIESZCZYMY IM…

Trudny sezon. Bez spadku, bo wciąż są argumenty w postaci Piotra Tworka, okienka, o które zadba do końca Robert Graf, czyli jeszcze można spodziewać się niespodzianek, a także swojskiej bandy, która potrafi robić wyniki. Ale powtórki z minionego sezonu nie będzie.

Niemniej pamiętajmy, że Warta, nawet tylko się utrzymując, co jest więcej niż prawdopodobne, dalej będzie wygrywać swój najważniejszy mecz – mecz o pozostanie na mapie polskiej piłki w jej centralnym miejscu. Nie na marginesie, gdzie była przez tyle lat, nie w walce o przetrwanie, tylko stanowiąc trwały, mocny punkt wśród najlepszych w Polsce. Warta stawia w tym kierunku milowe kroki – zyskuje sponsorów, aktualnie szuka inwestora – i nawet znacznie mniej niż rok temu romantyczna historia, wciąż będzie jej gigantycznym sukcesem, zbliżającym to, co jeszcze kilka lat temu wydawało się całkowitym science-fiction.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...