Reklama

Michniewicz: Co roku w LM są niespodzianki. Może teraz będzie nią Legia?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

15 lipca 2021, 15:19 • 6 min czytania 46 komentarzy

Dzwonił do mnie prezes, gratulował. W Legii nie ma celebracji pojedynczych meczów. Wiem, że są kluby, gdzie wygrasz mecz i do środy impreza. Ale tu jest Legia – wygrasz, okej, jedziemy dalej – mówił Czesław Michniewicz w 24-godzinnym Hejt Parku Krzysztofa Stanowskiego na Kanale Sportowym. Poniżej spisaliśmy najważniejsze wypowiedzi trenera Legii. O transferach, systemie gry, Emrelim, Pekharcie, aspiracjach w Europie i wielu innych.

Michniewicz: Co roku w LM są niespodzianki. Może teraz będzie nią Legia?

O przebiegu starcia z Bodo/Glimt:

To 20-25 minut nie wyglądało tak, jak zakładaliśmy. Chcieliśmy zaatakować wysoko, myśleliśmy, że przyjadą wystraszeni. Oni często grają jednak od prawej do lewej strony, jak “cała sala śpiewa z nami”. Ciężko im zabrać tę piłkę. Dopiero jak zrobi się dziura, to tam grają prostopadłą piłkę. Jak pressowaliśmy wyżej w pierwszym meczu, to grali przez środek groźne piłki. Musieliśmy poczekać. Oni nabierali pewności siebie, my nie chcieliśmy się otwierać.

O Pekharcie i Juranoviciu:

Obaj wrócili bardzo odmienieni. Ich kadry wyszły z grupy. Było widać, że są dumni z tego, że byli na mistrzostwach. Drużyna na nich czekała. Zrobiła się fajna atmosfera. O tym się nie mówiło, ale Pekhart nie mógł do nas przyjechać wcześniej, bo Czesi po meczu w Baku mieli obowiązkową kwarantannę. Pięć dni w domu, nie mogli nawet trenować. Gdyby nie to, to może by pojechał z nami nawet na wyjazd. Juranović? On ma świadomość swojej wartości, jest jednym z najlepszych piłkarzy całej ligi. Ale ani przez moment nie daje nam poczucia, że zaraz może odejść. W ogóle takiego wrażenia nie ma. Nie wiem, jak to się skończy – ktoś może przyjść, wyłożyć pieniądze i go nie ma. Ale na ten moment nie ma tematu odejścia.

O tym, że miał wbić szpilkę Mioduskiemu:

Ja mówiłem, że zyskałem doświadczenie w takich dwumeczach pucharowych, bo coś podobnego przeżywałem w kadrze – grasz dwa mecze, potkniesz się i cię nie ma. A tu syn mi pisze: “tata, afera, prezesa miałeś zaczepić ponoć”. Ja z prezesem Mioduskim mam dobre relacje, dzisiaj gadaliśmy po meczu. Dzisiaj nawet jak zażartujesz, to ktoś to odbierze na opak.

O aspiracjach europejskich:

Po pierwszym dwumeczu chcemy grać dalej – jeszcze sześć meczów na jesień. Jaka to będzie grupa – Konferencji, Europy czy Ligi Mistrzów… Nie wiem. Znacie mnie. Ja nie interesowałem się Florą Tallin przed rewanżem z Bodo/Glimt. Dopiero po meczu zobaczyłem, że tam gra Kostia Vassiljev, że w piątek grają mecz – ktoś od nas na pewno pojedzie ich zobaczyć, może nawet ja. To mecz-pułapka. Przeszliśmy rywala, gdzie w zespole była maksymalna koncentracja na Bodo/Glimt.

Reklama

O Emrelim:

Świetny człowiek. Otwarty. Mówi w kilku językach – chociażby po rosyjsku, więc polski szybko też łapie. Bardzo europejski facet. Siostra studiuje w Mediolanie, przeprowadzi się do Warszawy. Nawet żartuję – mieliśmy o 18 trening, a on o 14 przychodzi. Chce obejrzeć jakieś analizy. On chce się uczyć – on wie, że Legia to dla niego stacja pośrednia. Ma ambicje, by wyjechać gdzieś dalej. Jest bardziej przebojowy od Pekharta. Tomek gra inaczej, ale strzela gole. Zdobywa bazy. Mówiło się, że Pekhart w Europie nie będzie strzelał – a wszedł i strzelił. O Pekharcie jeszcze wam opowiem jedną historię. Kończy się trening, zostajemy jeszcze z napastnikami. Siedzą nowi piłkarze i mówią o Pekharcie – ty, on jest niesamowity. Patrzy tylko na bramkę, pach i strzela. On nigdy nie patrzy na piłkę, widzi tylko bramkę.

O Josue:

Bardziej Deco czy Rui Costa? Bardziej Deco. W polskiej lidze taki Ramirez, też lewa noga. Lubi pograć piłką, lubi przeszywające podania. Fantastyczny rzut wolny. Jak będzie rzut wolny, to może wreszcie zaczniemy strzelać. Chłopcy żartują, że w Legii od Pisza nikt nie strzelał w Legii – Josue będzie strzelał.

O tym, że nowi muszą wywalczyć swoje miejsce:

Nikomu za darmo nie chcemy nic dawać. Przyszedł Abu Hanna, ale Hołownia wygląda dobrze. Oni muszą czekać na swoje szanse. Szykujemy ich do gry, ale muszą wywalczyć swoje minuty.

O tym, że Legia wreszcie wygrała w Europie z poważnym rywalem:

Ja tej presji nie odczułem. U nas zaczyna się mecz, kończy się, jemy kolację i tyle. Nie ma tak, że siedzimy z kimś z zarządu i rozmawiamy o przeżyciach z przeszłości. Dzwonił do mnie prezes, gratulował. W Legii nie ma celebracji pojedynczych meczów. Wiem, że są kluby, gdzie wygrasz mecz i do środy impreza. Ale tu jest Legia – wygrasz, okej, jedziemy dalej.

O tym, czy Legia może zagrać w Lidze Mistrzów:

Ja nawet nie wiem, na kogo możemy trafić po Florze. Nie mam pojęcia. Nie wiem, gdzie jest sufit polskiej piłki klubowej. Zawsze w Europie są niespodzianki. Był taki Łudogorec. Niespodzianką może być też Legia. Ale zobaczymy. Jak awansujemy dalej, to na sztandze jest więcej, ale więcej osób ci pomaga, bo masz zapewnioną grupę. Inni są pod presją.

O tym, kto robi transfery do Legii:

Rozmawiałem z Radkiem Kucharskim. Tych zawodników, których obserwujemy, jest za dużo, bym każdego śledził. Dopiero jak mamy kogoś mocniej na oku, to ja sobie zerknę na takiego zawodnika. Chodzi o tę ostatnią fazę obserwacji. Widziałem tych, którzy przyszyli, ale tylko na wideo. Czy jest jeszcze potrzeba transferów? Gramy co 3-4 dni. Mladenović nie wytrzyma co trzy dni na pozycji, na której trzeba tyle biegać. Abu Hanna z kolei to nie taki typ, który będzie zdobywał teren. A wahadła to nasz fundament. Dlatego uczymy Hanny tego, by grał szeroko, a nie ścinał do środka. Musimy mieć balans. Juranović jest bardzo dobrze zbalansowany, jeśli chodzi o atak i obronę. Skibicki? Super motoryka, jeden z najlepszych. Ale często grał w ataku i na skrzydle. Na naukę gry w obronie trzeba czasu, on będzie dostawał swoje minuty.

Reklama

O wprowadzaniu młodzieży:

Już pojawiają się głosy, że nie wprowadzam młodych. Ci chłopcy potrzebują czasu, a w Legii tego czasu nie ma. Nie możemy postawić na pięć młodych zawodników. Musimy patrzeć na kolejki do pozycji. Zobaczcie na to – jesteś młodym napastnikiem w Legii. Przed tobą jest Pekhart, król strzelców. Emreli, Lopes, wrócił Rosołek z Arki. Wiesz, że będziesz piątym wyborem. Teraz tak – masz zawodnika młodego, ma rok do końca kontraktu, inni koledzy w innych klubach grają. Więc niektórzy odchodzą, jak Mosór. Zdradzę, jak to robi Michał Probierz – bierze młodych chłopaków na obóz, ale muszą podpisać dłuższy kontrakt. Pokazuje, że klub chce w ciebie inwestować. A z rocznym kontraktem jest tak, że młody może w grudniu podpisać kontrakt z innym klubem. My też mamy zdolnych chłopców z potencjałem. Nawrocki, Kisiel, Skibicki, Włodarczyk… Oni są dzisiaj najbliżej gry.

O Rosołku:

Wrócił po ponad pół roku w Arce. Obserwuję go w zestawieniu z “Włodarem” czy Kostorzem, którzy byli na podobnym poziomie piłkarskim, to Maciek jest dzisiaj piętro wyżej przez to, że grał regularnie, zdobył bramki, zdobył pewność siebie. Nie twierdzę, że zbawi Legię, ale dzisiaj pozycjonuje się za tą trójką, o której mówiłem.

O taktyce, którą wprowadził w Legii:

Będziemy szukać innych ustawień. Trenowaliśmy 3-5-2, bo będzie Emreli i Pekhart. Będziemy grali też na czterech obrońców. Jesteśmy zawodowym klubem, gramy o wynik, chcemy wygrywać. Graliśmy z Krasnodarem, ktoś zgłosił uraz i 5 minut przed meczem mówię: “gramy na czwórkę w tyłach, 4-3-1-2”. Kwestia zadań, zasad gry, odpowiadania za zawodników.

***

Cała rozmowa z Michniewiczem wespół z Mateuszem Borkiem, Kazimierzem Węgrzynem, Jarosławem Kołakowski i Krzysztofem Stanowski poniżej od piątej godziny nagrania. Warto!

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
0
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

46 komentarzy

Loading...