Reklama

Boniek: Sousa na inną mentalność od naszej, mamy grać w piłkę

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

21 czerwca 2021, 09:34 • 10 min czytania 16 komentarzy

A my nie chcemy tylko się bronić i stawiać „autobus” przed polem karnym. Mówiłem o tym głośno od wielu lat, wpajamy młodzieży, że mamy grać w piłkę, a nie tylko się poruszać i przemieszczać po boisku. Sousa ma inną mentalność od naszej, nie chcę robić analiz, zostawiam innym. Ale różnica między Portugalczykiem jest taka, że on wstawia na pół godziny meczu z Hiszpanią 17-letniego Kacpra Kozłowskiego, a ktoś inny posłałby pewnie jakiegoś starszego, bardziej doświadczonego i ogranego zawodnika – mówi Zbigniew Boniek na łamach „Przeglądu Sportowego”. Co tam dziś w prasie?

Boniek: Sousa na inną mentalność od naszej, mamy grać w piłkę

„SPORT”

Oceny za mecz Polski z Hiszpanią. Najwyżej ocenieni Lewandowski, Jóźwiak, Glik i Szczęsny, czyli bez kontrowersji.

Robert Lewandowski – 8

 Trzy razy w pierwszej połowie zaistniał na boisku. Najpierw, kiedy zdecydował się na kilkudziesięciometrowy rajd. Później, gdy świetnie zagrał do Świderskiego. No i wreszcie pod koniec pierwszej odsłony, kiedy to w wielu polskich domach kibice krzyczeli: „Robert! Dlaczego?! Dlaczego właśnie w tym meczu?!”. Ileż razy kończył takie sytuacje na boiskach całej Europy? Tym razem jednak trafi ł piłką w bramkarza, ale w sytuacji na 1:1 pokazał swój nadzwyczajny kunszt. Najpierw odepchnął sobie Hiszpana, później trafi ł głową tak, jak potrafi . Wybuch euforii po golu świadczy o tym, jak bardzo tego chciał. Był liderem, krzyczał, dyrygował, walczył i nie pękał.

Korespondencja z Hiszpanii, czyli jak radzą sobie z covidem, jakie mają obostrzenia i jak mimo tego bawią się miejscowi kibice.

Reklama

Hiszpańscy dziennikarze, z którymi rozmawiałem na stadionie La Cartuja, podkreślają jednoznacznie – nie pamiętają, by społeczeństwo było bardziej zmobilizowane do walki. Tu każdy ma kogoś w rodzinie lub wśród przyjaciół, kto albo stracił życie, albo zdrowie. Dlatego nikt nie podważa odgórnie przyjętych zasad i nie przekonuje innych, że maseczki nic nie dają, a szczepionki są wymysłem koncernów farmaceutycznych, by dobrze zarobić. Antyszczepionkowców nie ma wcale albo ukryli się głęboko, wiedząc, że w tym kraju ich głos zostanie odebrany jako głos szaleńca. Szczepią się wszyscy, dlatego w tej chwili w kolejce są dopiero pięćdziesięciolatkowie, a młodsi muszą czekać. Rząd przewiduje, że poziom 70 proc. wyszczepionego społeczeństwa, czyli niezbędne minimum dla uzyskania odporności populacyjnej, zostanie osiągnięte we wrześniu. Wtedy prawdopodobnie znikną wszystkie ograniczenia. A te są dużo większe niż w Polsce. Jeszcze niedawno funkcjonowała godzina policyjna, a mandat można było dostać za przemieszczanie się poza promień wyznaczony przez najbliższy sklep. Teraz trochę poluzowano ten pas, ale wciąż zasady są dalekie od tych, do których przywykli Hiszpanie. Życie nocne wciąż w Sewilli nie istnieje. Alkohol w sklepach nie jest sprzedawany po godz. 22. restauracje i bary zamyka się o północy, a kluby dwie godzinypóźniej, z tym że nie można w nich nawet tańczyć. Dlatego ulice Sewilli wcale nie wyglądałyby na wesołe, nawet gdyby w sobotę wygrała reprezentacja Hiszpanii

Dziś poznamy rozstrzygnięcia w grupie B. Dania – mimo dwóch porażek – wciąż może wyjść z grupy. I to nawet z drugiego miejsca.

Jeśli Dania wygra z Rosją różnicą dwóch bramek, z ostatniego miejsca przesunie się na drugie, na trzecim pozostaną Finowie. Natomiast jeśli Rosjanie pokonają Danię, a Finowie Belgię, która ma z nimi zagrać w zmodyfikowanym składzie, to awansuje Finlandia, ale spadająca na trzecie miejsce Rosja z 6 punktami na koncie może być pewna awansu. Przy dyspozycji Belgów, którzy grają już z Kevinem De Bruyne, takie rozstrzygnięcie jak ich porażka z Finlandią wydaje się nieprawdopodobne. Nawet jeśli zagrają w zmienionym składzie, w którym nie będzie Thorgana Hazarda. Nie pojechał z zespołem na mecz do St. Petersburga i nie podano szczegółów tej decyzji. – Skupiamy się całkowicie na meczu z Belgią i na uzyskaniu pożądanego wyniku. Nie liczymy punktów innych drużyn ani nie myślimy o tym, jak mogą grać – zapewnia obrońca Finlandii Daniel O’Shaughnessy, – Kiedy spojrzysz na skład i miejsce Belgii w rankingu FIFA, zaczynasz rozumieć, że grasz x najlepszą drużyną narodową na świecie – mówi pomocnik Rasmus Schueller.

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

Mateusz Borek dziękuję piłkarzom i selekcjonerowi za mecz z Hiszpanią. Ale przypomina Sousie – najważniejszy jest awans do fazy pucharowej.

Reklama

Sousa szuka innej tożsamości reprezentacji Polski i to dobra informacja. Ale musi też pamiętać, że dla kibica najważniejsze jest wyjście z grupy w EURO i awans do mistrzostw świata w Katarze. Już w środę dowiemy się, czy sobotnie spotkanie w Andaluzji było „meczem założycielskim” nowej, ofensywnej i skutecznej kadry, czy też tylko jednorazową, choć piękną reakcją na wydarzenia z Petersburga. Czeka nas potwornie trudny mecz. Szwedzi są zespołem doświadczonym, niemającym zbyt wielu słabych stron. W ostatnich siedmiu spotkaniach stracili jednego gola. Mają po ostatnim swoim meczu trzydzieści godzin odpoczynku więcej od nas. Do tego dochodzi ich świetna organizacja gry, siłafi zyczna, konsekwencja taktyczna, komfort punktowy oraz świadomość, że to Polacy muszą grać o pełną pulę. W środę wieczorem będziemy mądrzejsi, a na razie za sobotę Panom piłkarzom i Panu trenerowi dziękuję i kłaniam się nisko.

Wszystkie scenariusze na rozstrzygnięcia w grupie. Czyli – wciąż możemy wygrać grupę, ale wciąż też możemy pofrunąć do domu po trzech spotkaniach.

SCENARIUSZ 1: optymistyczny

W takim wypadku o kolejności decyduje bilans bezpośrednich spotkań między wszystkimi trzema zainteresowanymi drużynami – odpadają wyniki z Hiszpanią, z którą każdy zremisował. Wszyscy z tercetu mają po zwycięstwie i porażce. Liczą się więc bramki. Na razie skupmy się na scenariuszu, w którym Polska wygrywa 1:0. Wiadomo, że bilans Słowacji po meczach z Polską i Szwecją to 2–2. Szwecja pokonała ją 1:0, więc jest pewne, że w razie porażki z Polską, będzie w grupie trzecia, bo wtedy my i Słowacja mamy identyczny bilans bramkowy, a Szwecja 1–1. W takiej sytuacji grupę wygrywa Słowacja, bo po skreśleniu Szwecji do ustalenia kolejności między nią a Biało-Czerwonymi bierze się wynik bezpośredniego meczu. Tak czy owak my wychodzimy do 1/8 fi nału z drugiego miejsca i gramy 28 czerwca w Kopenhadze z drugim zespołem grupy D (raczej Czechy lub Anglia).

SCENARIUSZ 2: pełnia szczęścia

Co jest więc potrzebne, by Polska wygrała grupę? To proste: cały czas zakładając remis w drugim meczu, triumf Biało-Czerwonym da każde zwycięstwo wyższe niż jedną bramką, ale także każde jednobramkowe wyższe niż 1:0. Jeśli pokonamy Szwecję 2:1, mamy najwięcej strzelonych goli w bezpośrednich meczach pomiędzy omawianym tercetem. W tym wypadku awansujemy do fazy pucharowej jako triumfator grupy i spotkamysię 29 czerwca w Glasgow z którymś z trzecich zespołów z grup A, B, C lub D.

Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem po meczu z Hiszpanią. Sporo o mentalności, którą ma zmienić Sousa w polskim futbolu. O filozofii gry i odmłodzeniu kadry.

Reprezentacja Polski zagrała, na miarę możliwości oczywiście, ale jak równy z równym przeciwko Hiszpanii, nie ograniczając się tylko do wybijania piłki na oślep. To był główny zarzut do poprzednika, że w meczach z silniejszymi zespołami, tak naprawdę nie gramy w piłkę.

Zostawmy już poprzedniego selekcjonera. Od sześciu, siedmiu lat mówiłem, że powinniśmy grać trójką obrońców, by móc w ten sposób wystawiać dwóch napastników, mieć alternatywne ustawienie i plany oraz grać znacznie odważniej. Dobrze to ujął Paulo Sousa, który powiedział, że aby być lepszym piłkarzem, należy grać w piłkę, a nie tylko za nią biegać. A my nie chcemy tylko się bronić i stawiać „autobus” przed polem karnym. Mówiłem o tym głośno od wielu lat, wpajamy młodzieży, że mamy grać w piłkę, a nie tylko się poruszać i przemieszczać po boisku. Sousa ma inną mentalność od naszej, nie chcę robić analiz, zostawiam innym. Ale różnica między Portugalczykiem jest taka, że on wstawia na pół godziny meczu z Hiszpanią 17-letniego Kacpra Kozłowskiego, a ktoś inny posłałby pewnie jakiegoś starszego, bardziej doświadczonego i ogranego zawodnika. Wystawienie Puchacza, Modera, Świderskiego od pierwszej minuty z Hiszpanią też było odwagą, ale miało sens. Kończyliśmy mecz z Zielińskim, Linettym i Kozłowskim w środku pomocy. Sousa został zatrudniony po to, by drużyna poszła do przodu. Mogłem się mylić, ale wybrałem trenera, który może zmienić naszą mentalność piłkarską. Może dotąd nie miał szczęścia, ale teraz błędem byłoby już podniecanie się tym, że rozegraliśmy najlepszy mecz od iluś tam lat. Spokojnie. Pozytywnym aspektem tego spotkania było to, że zespół ponieśli najbardziej znani zawodnicy.

Rozmówka z Krzysztofem Piątkiem, który rehabilituje się w Polsce i śledzi Euro. Podczas meczu z Hiszpanią fetował, na Euro imponują mu Węgrzy.

Po diagnozie informującej o złamaniu, eliminującym pana z mistrzostw Europy, powiedział pan, że to najgorszy dzień w pana życiu. Udało się już pozbierać, czy cały czas trudno oglądać kolegów w telewizji?

To była pierwsza moja taka poważna kontuzja. Trudno się było pozbierać, bo uciekły mi mistrzostwa Europy, na które pracowałem trzy lata, strzelałem gole w eliminacjach, byłem ważną częścią tej drużyny. Dodatkowo trudne było dla mnie to, że nie wiedziałem, jak to wszystko będzie wyglądać. To była moja pierwsza operacja w życiu i było trochę strachu. Ale Bóg ma na mnie plan i ciężko pracuję, żeby wrócić na boisko.

Jak przebiega rehabilitacja?

Zaczynam dzień z fizjoterapeutką, która stymuluje tę nogę. Ciekawe jest to, że na początku, kiedy nie miałem nogi tak sprawnej, nie mogłem jej w ogóle stawiać na ziemi i była w specjalnym bucie, skupialiśmy się na… oku! Są takie zadania, które poprzez pracę z okiem wysyłają sygnał do mózgu, żeby rozluźniał tę nogę tak, aby docierała do niej krew. Kiedy o niej myślałem i nie rozluźniałem, to krew nie dochodziła, robił się obrzęk. Stymulowaliśmy też obręcz barkową, która w efekcie wysyłała też sygnały do kontuzjowanej nogi. Po sesji fizjoterapii przychodzę do siłowni, w której mogę popracować nad rzeczami, na które w sezonie nie mam czasu. Na przykład rozbudowa górnych partii mięśniowych. Muszę też mocno wzmacniać drugą nogę, żeby nie stracić tam mięśni. Później idę do osteopaty, który manualnie rozluźnia punkty, a na koniec ćwiczę na basenie.

Rozmowa z Bartoszem Grzelakiem, urodzonym w Stargardzie trenerem AIK Solna. Opowiada m.in. o tym, na ile procent do tej pory grali Szwedzi, czy przed meczem z Polską czuć napięcie w kraju i jak mogą zagrać nasi rywale.

Jak przyjęto w Szwecji remis Polski z Hiszpanią? Wywołał zaskoczenie, czy nikt się tym nie przejmuje i patrzy głównie na siebie?

Było zaskoczenie, oglądałem studio po meczu i wszyscy oczekiwali, że Hiszpania po remisie ze Szwecją teraz zagra lepiej. Hiszpanie nie spodziewali się chyba, że Polacy będą tak agresywni. O tym się w Szwecji mówiło. Szwedzi, patrząc na polską drużynę, zawsze skupiają się na Robercie Lewandowskim, który nareszcie strzelił w mistrzostwach ważnego gola. Dlatego teraz zaczynają się nieco bać, bo jak Lewandowski zaczyna zdobywać bramki w turniejach, to mecz może być dla Szwedów bardzo niebezpieczny. Jest przebudzenie – że to już nie tylko Polska, ale Polska z Lewandowskim.

A jak Szwedzi oceniają swoją reprezentację? Mecz ze Słowacją w pierwszej połowie to było typowe widowisko z cyklu „dla koneserów”, a po tym z Hiszpanią nawet selekcjoner Luis Enrique złośliwie wypowiadał się na temat defensywnego stylu Szwecji. Taki styl się ludziom podoba?

Szwecja często grała defensywnie w mistrzostwach, ale muszę powiedzieć, że po meczu z Hiszpanią pierwszy raz kibice faktycznie nie cieszyli się tym remisem, a przynajmniej nie w ten sam sposób, co zawsze. Dziennikarze pisali o „wstydliwym punkcie”. To zupełna nowość, jeśli chodzi o reakcje po meczu reprezentacji. Nawet Janne Andersson musiał się trochę bronić na konferencji prasowej. Tłumaczył, że przecież Hiszpania w ostatnich 13 meczach u siebie zdobyła 41 bramek, a straciła 3, no to jakie inne podejście mógł mieć. Oczywiście był świadomy tego, że z piłką przy nodze, w ofensywie Szwecja powinna zagrać lepiej, ale trzeba było się bronić, było gorąco. To było ciekawe do obserwowania, to zawstydzenie ze strony kibiców. A spotkanie ze Słowacją – w pierwszej połowie było widać, że jedni i drudzy nie chcą go przegrać, ale w drugiej Szwecja pokazała trochę więcej. Stwarzała więcej szans i było widać, że jest lepszą drużyną.

„SUPER EXPRESS”

Oceny za mecz z Hiszpanią. Najlepsi Lewandowski i Glik, najgorsi Zielinski i Bereszyński.

Jakub Moder – 3

Hiszpanie trochę zdominowali go w środku pola. Dodatkowo sprokurował rzut karny.

Mateusz Klich – 4

Kapitalny występ. Rozprowadzał piłki, walczył na pierwszej linii frontu z Hiszpanami.

Piotr Zieliński – 2

Nie zachwycił. Pod koniec meczu aż chciało się, żeby wszedł na boisko, choć… był na nim od początku.

Tymoteusz Puchacz – 3

Nie pękał przed Hiszpanami, walczył z nimi zawzięcie. Niestety, czasem brakowało pary.

Robert Lewandowski – 5

Lider z prawdziwego zdarzenia, pan piłkarz. Tytaniczna praca i gol nawagę remisu.

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Kulisy zamieszania ze Świderskim. Załamany team manager, piłkarze go bronią i pocieszają

Jakub Radomski
29
Kulisy zamieszania ze Świderskim. Załamany team manager, piłkarze go bronią i pocieszają

Komentarze

16 komentarzy

Loading...