Reklama

Jedenastka kozaków Euro #1. Serie A panowała w pierwszej rundzie

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

16 czerwca 2021, 14:26 • 3 min czytania 16 komentarzy

Jesteśmy po pierwszej kolejce fazy grupowej na Euro 2020. Poznaliśmy największe odkrycia zespołowe, poznaliśmy też największych drużynowych dziadów (w tej roli biało-czerwoni, pozdrawiamy). Ale czas też na wyróżnienia indywidualne. We współpracy z firmą Gatigo  opracowaliśmy jedenastkę największy kozaków tej pierwszej tury spotkań. Króluje Serie A oraz reprezentacja Włoch.

Jedenastka kozaków Euro #1. Serie A panowała w pierwszej rundzie

Tak, byliśmy oczarowani tym, jakim walcem okazała się ekipa Azzurich. Wiecie, można kogoś kulnąć 3:0. Belgowie przecież przeciągnęli w takich rozmiarach Rosjan, a Portugalczycy w ostatnich minutach pyknęli Węgrów. Ale chyba nikt nie stłamsił rywala tak, jak zrobili to podopieczni Roberto Manciniego.

Dlatego pewnie nie będzie zaskoczeniem fakt, że trzech Włochów znalazło się w naszej jedenastce kozaków. Na lewej obronie bezkonkurencyjny był Leonardo Spinazzola, który nie tylko nie pozwolił Turkom nawet na pół zrywu na swojej flance. Imponujące były zwłaszcza te jego wypady do przodu. Kiweczka, gazicho, kąśliwe wrzutki. Momentami mieliśmy wrażenie, że Włosi mieli na tej pozycji dwóch piłkarzy, bo Spinazzola harował za dwóch. Kto poza nim trafił do najlepszej kapeli pierwszej tury meczów? Giorgio Chiellini, który był totalnym szefem w destrukcji i totalnym szefem w wyprowadzaniu piłki. No i Domenico Berardi – gość, który był zamieszany we wszystkie trzy trafienia Azzurich.

Euro 2020. Jedenastka najlepszych piłkarzy pierwszej serii gier

Ciekawe jest to, że blisko połowa zawodników, którzy naszym zdaniem najbardziej wyróżniali się na starcie Euro, to piłkarze z Serie A. Bo oprócz włoskiej trójki mamy jeszcze Romelu Lukaku (dwupak załadowany Rosji) oraz Milana Skriniara (schował Lewandowskiego do kieszeni, a ponadto sieknął ładną bramkę na wagę cennego zwycięstwa).

A przecież śmiało moglibyśmy tu jeszcze dorzucić Bonucciego, Barellę, Locatellego czy Ronaldo. Ale po prostu zabrakło dla nich miejsca.

Reklama

Drugą siłą pod względem liczby reprezentantów jest – cóż za niespodzianka – Premier League. W bramce rezerwowy Evertonu – Robin Olsen. Prawdziwa opoka Szwedów w starciu z Hiszpanami. Cały czas musiał być pod prądem, wyciągnął dwie setki rywali, miał też trochę farta (np. przy tej patelni Moraty), ale pokazał się z kapitalnej strony i zachował czyste konto w spotkaniu z faworytem. Braliśmy jeszcze pod uwagę Hradeckiego i Vaclika na pozycji golkipera. Na korzyść Fina działał fakt, że zatrzymał rzut karny Delaneya, ale umówmy się – taki strzał broni nawet Thomas Daehne o trzeciej w nocy.

Z angielskich boisk mamy jeszcze dwie delegacje w postaci Paula Pogby i Kalvina Phillipsa. Pierwszy może i w Manchesterze męczy bułę, ale gdy zakłada koszulkę reprezentacyjną to zmienia się niczym Clark Kent w Supermana. Z Niemcami chwycił kierownicę i rozdzielał piłki jak maszyna – prawo, lewo, cyk, prostopadła. Do tego nałapał sporo przechwytów – to trochę wyglądało tak, jakby Pogba pozwalał Niemcom poklepać podania, które nic nie przynosiły, a później rzucał cudne zagranie do Mbappe i odwracał się do rywali mówiąc „koledzy, tak to się robi”. Phillips? Koń do biegania, zawładnął środkiem pola, przykrył tych wszystkich Modriciów i Mountów. Do tego zaliczył bardzo zgrabną asystę.

Euro 2020. Najlepsza jedenastka pierwszej serii gier

Na nieoczywistego bohatera kolejki wyrósł nam Patrick Schick, który właściwie solo wygrał mecz ze Szkotami. To było takie spotkanie na styku, ale jeśli gość ładuje pięknego gola głową, a później przebija to wkrętką z połowy boiska, no to sorry – bylibyśmy durniami, gdybyśmy nie zmieścili go w składzie. A kandydatów do gry w ataku kozaków było sporo – Immobile, Ronaldo, Embolo, Insigne, Sterling, Duda, Jarmołenko…

Kapelę uzupełniamy Davidem Alabą (świetny mecz z Macedonią, do tego bohatersko zamykał paszczę Arnautoviciowi, który uznał, że to świetny moment, by obrazić wszystkie matki świata) oraz Denzelem Dumfriesem (niby ma tylko gola, ale tak naprawdę wypracował jeszcze dwa pozostałe gole).

Uprzedzając pytania – nie ma Polaków, bo są słabi. Można przeklinać?

Reklama

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...