Reklama

Pierwszoligowi weterani. Kto w XXI grał i strzelał najwięcej w 1. lidze?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

08 czerwca 2021, 14:30 • 9 min czytania 6 komentarzy

O Ekstraklasowych weteranach wiemy wszystko. W każdej chwili możemy odpalić sobie tabelki z liczbą meczów. Nawet z podziałem na kluby. Podobnie jest zresztą z najlepszymi strzelcami, czyli ekstraklasowym „Klubem 100”. Wszystko da się sprawdzić w książkach, w sieci czy w skarbach kibica. Ale w przypadku 1. ligi wygląda to już trochę gorzej. Nie wiemy kto rozegrał najwięcej meczów na tym poziomie w historii. Ani kto strzelił najwięcej bramek na zapleczu Ekstraklasy. Dlatego postanowiliśmy trochę to zmienić. Nie przekopaliśmy co prawda połowy polskich bibliotek, szukając informacji o tym, kto został królem strzelców ligi w 1960 roku, ale mamy dla was pigułę wiedzy dotyczącą ostatnich dwóch dekad. Kto w XXI wieku grał i strzelał najwięcej w 1. lidze?

Pierwszoligowi weterani. Kto w XXI grał i strzelał najwięcej w 1. lidze?

Od razu zaznaczymy dwie rzeczy. Po pierwsze – braliśmy pod uwagę dane od roku 2000/2001. Po drugie – wszystko sprawdzaliśmy ręcznie, zliczając, spisując, więc nie obrażajcie się, jeśli gdzieś wkradł się błąd. A my nie obrazimy się, jeśli zwrócicie nam uwagę, że kogoś w tym zestawieniu brakuje. Bądź co bądź to 20 sezonów ligi, w której migracje są znacznie częstsze niż w Ekstraklasie, a dane nie zawsze są pełne. Przez te 20 lat na zapleczu sporo się działo. Mieliśmy sezony z jednym spadkowiczem, mieliśmy też takie, w których spadało sześć drużyn (bezpośrednio), albo nawet siedem (cztery grały baraże).

O tym, że na początku XXI wieku liga nie zawsze była czysta, już nie wspominamy.

W każdym razie to były szalone czasy. Drużyny wycofywały się z rozgrywek i dokonywały fuzji. Niektóre ekipy okazywały się czyjąś chwilową zachcianką i rozpadały się po krótkiej przygodzie z 1. ligą. Żeby w pierwszej dekadzie wykręcić 200 spotkań na zapleczu Ekstraklasy, trzeba było się nieźle nagimnastykować. I często zmieniać kluby.

Najwięcej meczów w 1. lidze w XXI wieku – TOP 10

Reklama

Dlatego niespecjalnie dziwi nas, że czołówkę tego zestawienia tworzą raczej piłkarze, którzy grali w lidze w latach 2011-2021. Ba, aż połowę z nich oglądaliśmy na murawie w tym sezonie:

  • Łukasz Grzeszczyk
  • Mateusz Kamiński
  • Michał Ilków-Gołąb
  • Janusz Bucholc
  • Tomasz Midzierski

Mamy tu także takich gości, którzy pamiętają 1. ligę jeszcze z początków XXI wieku. Andrzej Rybski, Radosław Janukiewicz czy Damian Świerblewski zaliczają się do tego grona. Ten ostatni to zresztą idealny przykład „solidnego ligowca” z zaplecza. Kto by pomyślał, że środkowy pomocnik uzbierał ponad 300 gier na tym poziomie i możemy go uznawać za jeden z symboli ligi? 37-letni dziś Świerblewski schodził ze sceny razem z Rybskim, grając w Pogoni Siedlce. Ale to nie ten klub ma największe zamiłowanie do weteranów boisk. Sprawdziliśmy, jakie ekipy najczęściej przewijają się w TOP 10. Zdecydowanym liderem jest tu Chojniczanka Chojnice.

  • 4 – Chojniczanka Chojnice
  • 3 – GKP Gorzów Wielkopolski
  • 2 – ŁKS Łomża, Lechia Gdańsk, Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Pogoń Siedlce, Widzew Łódź, Znicz Pruszków, Wisła Płock, Sandecja Nowy Sącz, Śląsk Wrocław, Zawisza Bydgoszcz, Miedź Legnica, Górnik Łęczna, GKS Katowice

W ostatnich latach „długowiecznymi” ekipami wydają nam się Chrobry Głogów, Sandecja Nowy Sącz czy Stomil Olsztyn, jednak – jak widać – niekoniecznie ma to przełożenie na tę klasyfikację. Faktem jest jednak, że taki Stomil jeszcze rok temu miał naprawdę mocną paczkę pod względem liczby meczów w 1. lidze. Na koniec sezonu 2019/2020 mieliśmy w kadrze olsztynian:

  • Janusza Bucholca (wtedy 235 meczów)
  • Grzegorza Lecha (234)
  • Bartłomieja Niedzielę (205)
  • Pawła Głowackiego (197)
  • Piotra Skibę (193)

Teraz „ostali się” już tylko Bucholc (262) i Skiba (199), więc pod względem liczebności „Klubu 200” i jego okolic Stomil nie odstaje od Sandecji (Michal Piter-Bućko – 209, Dawid Szufryn – 199). Zespołem, który ma największą liczbę zawodników +200 występami na zapleczu Ekstraklasy jest trzecia ze wspomnianych ekip, czyli Chrobry. Prawa strona głogowian to chodząca historia ligi – Michał Ilków-Gołąb (263 mecze w 1. lidze) i Damian Piotrowski (232). Do tego w ataku występuje Mikołaj Lebedyński (205).

Warto także docenić dwóch gości, którzy do TOP 10 się nie załapali, ale przekroczyli barierę 250 gier na tym poziomie. To Maciej Rogalski (wyjątkowy pechowiec, 11. w liczbie występów i 11. w liczbie strzelonych goli) i Grzegorz Goncerz. Obu łączy gra w Podbeskidziu, a Rogalski – jak na weterana ligi przystało – grał także w Chojniczance. A kto ma największe szanse, żeby do topki wskoczyć? Kilku kandydatów już się tu przewinęło. Do tego grona dopiszemy paru innych aktywnych ligowców.

  • Marcin Stefanik (Puszcza Niepołomice) – 240
  • Rafał Niziołek (Odra Opole) – 229
  • Adam Banasiak (Radomiak Radom) – 212
  • Krzysztof Janus (Odra Opole) – 194
  • Daniel Feruga (GKS Jastrzębie) – 188
  • Paweł Sasin (Arka Gdynia) – 186
  • Daniel Tanżyna (Widzew Łódź) – 185
  • Damian Jakubik (Radomiak Radom) – 184

Najwięcej bramek w 1. lidze w XXI wieku – TOP 10

Reklama

Niestety nie otworzymy pierwszoligowego „Klubu 100”. Ba, nawet „Klub 50” nie jest zbyt liczny. Niestety, rzeczywistość na zapleczu Ekstraklasy jest prosta. Strzelasz bramki? Czyli się wyróżniasz i trafiasz wyżej. Dlatego na tym poziomie często błyszczeli napastnicy doświadczeni, albo spod znaku tych, którzy na 1. ligę są zbyt mocni, ale na Ekstraklasę już zbyt słabi. Zresztą o tym, że ze snajperami w lidze nie jest najlepiej, świadczy też fakt, że grający w tej lidze od dawna Łukasz Grzeszczyk zdążył już nazbierać tyle bramek, że jakimś cudem załapał się do TOP 10 strzelców w XXI wieku. Ale już tak nie psioczmy, bo w sumie część z tych wyników jest na swój sposób imponująca.

  • Arkadiusz Aleksander strzelał bramkę w praktycznie co drugim meczu
  • Emil Drozdowicz nastukał 74 trafienia bez rzutów karnych
  • Maciej Kowalczyk po 30-stce potrafił zostać królem strzelców i strzelić ponad 50 goli
  • Przemysław Pitry dwa razy popisał się strzeleniem czterech bramek w jednym meczu, ale ani razu nie zanotował hattricka

Niestety trochę boli fakt, że tylko tyski duet – Lewicki i Grzeszczyk – wciąż mogą poprawiać swoje liczby. A i oni wkrótce mogą awansować do Ekstraklasy, więc nastanie pustka. Jest jednak kilku kandydatów, którzy są całkiem blisko 10. miejsca. Kto ma najwyższe notowania?

  • Mateusz Piątkowski – 49 goli
  • Marcin Robak – 45
  • Kamil Adamek – 44
  • Mikołaj Lebedyński – 42
  • Kamil Zapolnik – 37

Tyle że, wyłączając Lebedyńskiego, każdy z nich ma jakiś problem. Marcin Robak będzie szukał nowego klubu. Kamil Adamek na dziś gra w drugoligowych Wigrach Suwałki, które mogą awansować, ale dopiero po barażach. Mateusz Piątkowski gra w beniaminku ligi, Górniku Polkowice, ale ma już swoje lata i nie musi być pierwszoplanową postacią drużyny po awansie. A Kamil Zapolnik zapewne wolałby wrócić do Ekstraklasy – i zresztą może to zrobić z Miedzią, która wciąż ma szanse na baraże. Warto też wspomnieć o tym, że do ligi wraca GKS Katowice, a Adrian Błąd ma na koncie 41 bramek.

Szkoda też dwóch zawodników, którzy niedawno biegali po pierwszoligowych boiskach, ale nie zdołali awansować do TOP 10. Wynik Grzegorza Lecha ze Stomilu Olsztyn zatrzymał się na 50 bramkach, natomiast Adrian Paluchowski trafiał do siatki 48 razy. Obaj raczej nie poprawią już swojego dorobku. Łapią się jednak do profilu typowego snajpera z zaplecza Ekstraklasy. Ponadprzeciętni napastnicy grający w 1. lidze w XXI wieku gromadzili bowiem właśnie ok. 40-50 bramek. Rzućmy okiem na grono, które plasuje się tuż za czołówką.

  • Wojciech Kędziora – 51 goli
  • Rafał Kujawa, Dariusz Pawlusiński, Maciej Tataj – 48
  • Adam Cieśliński – 46
  • Grzegorz Podstawek – 43
  • Marcin Klatt – 41
  • Marcin Chmiest – 40

Pecha miał niewątpliwie Piotr Żaba, który w sezonach 99/00, 01/02 i 02/03 załadował 53 bramki, ale skoro na wstępie ustaliliśmy, że wynik liczymy od sezonu 2000/2001, nie załapał się do zestawienia. Ciekawe jest też to, że wysoko stoją akcje kilku pomocników. Maciej Rogalski zanotował 51 trafień, a Krzysztof Janus – 42. Nieźle spisuje się również jego kumpel z Odry Opole, czyli Rafał Niziołek (30 bramek). Jeśli chodzi o to, kto wykręcał świetne wyniki, mimo niewielkiej liczby meczów, to oprócz Robaka (45 goli w 92 spotkaniach) warto wyróżnić także Olgierda Moskalewicza (37 goli, 106 meczów) i Grzegorza Króla (36 bramek, 85 spotkań).

Najwięcej bramek w 1. lidze w XXI wieku – TOP 10 (zagraniczni piłkarze)

Ale żaden z nich nie umywa się nawet do wyczynu Iljana Micanskiego. Bułgar grał w 1. lidze zaledwie rok i skończył sezon z 26 bramkami w 31 meczach. To najlepszy wynik w pojedynczym sezonie w XXI wieku i najlepszy od wyniku wspomnianego wcześniej Żaby z sezonu 1999/2000 (27 goli). Micanski dzięki temu załapał się do klasyfikacji najlepszych zagranicznych strzelców w najnowszej historii 1. ligi. Rzecz jasna zgarnął też tytuł króla strzelców – jako pierwszy zagraniczny piłkarz na tym poziomie. Później w ślady zawodnika Zagłębia Lubin poszli także:

  • Charles Nwaogu
  • Igor Angulo
  • Valerijs Sabala
  • i wkrótce oficjalnie zrobi to Roman Gergel

Właśnie dlatego stwierdziliśmy, że warto osobno podsumować wyczyny zawodników, którzy przybyli nad Wisłę i błysnęli swoim talentem. W tym gronie znajdziemy sporą liczbę piłkarzy, którzy nadal mogą poprawiać swój wynik. Jeśli Arka Gdynia zostanie w 1. lidze, Marcus da Silva z całą pewnością może zostać najlepszym zagranicznym strzelcem w historii rozgrywek. Ciężej będzie o to Romanowi Gergelowi, który już szykuje się do gry w Ekstraklasie. Valerijs Sabala też nie ma łatwo, bo na dziś gra w najsłabszej drużynie ligi. Z kolei Ricardinho wystarczy jedna bramka, żeby strącić z 11. pozycji snajperów sprzed lat – Abela Salamiego i Sergio Batatę.

A skoro już o snajperach sprzed lat. Grażvydas Mikulenas to mała legenda 1. ligi. Pomógł utrzymać Radomiaka, a potem wprowadził Ruch Chorzów do Ekstraklasy. Jego wynik z sezonu 05/06 – 18 goli – zapewniłby mu tytuł króla strzelców w każdym z ostatnich pięciu sezonów, a jednak wtedy wyprzedził go Jacek Kosmalski. Wtedy Litwin miał kapitalny finisz wiosny: zdobył 12 bramek w ośmiu spotkaniach. Ten wyczyn zasługuje na uznanie, bo napastnik ze wschodu nie strzelił ani jednego gola z rzutu karnego. Z kolei Charles Nwaogu, czyli lider zestawienia, z „jedenastek” strzelał często, a do uzbierania 42 trafień potrzebował zdecydowanie więcej czasu.

W klasyfikacji nie brakuje też niespodzianek. Np. Nildo, który raczej nie zapadł kibicom specjalnie w pamięć, a w Grudziądzu przez dwa ostatnie lata nie zdobył bramki, i tak wykręcił całkiem niezły wynik. Tuż za TOP 10 znalazł się z kolei Jakub Vojtus (21 goli), którego kariera jest zupełnie pokręcona. Przez juniorów Interu do 1. ligi, z której z kolei trafił do Rumunii, gdzie zdobył… mistrzostwo kraju. Taki sam wynik zanotowało kilku nieco lepiej pamiętanych piłkarzy.

  • Edi Andradina
  • Ensar Arifović
  • Vladislavs Gutkovskis

Mamy w tym gronie także piłkarza, który przecierał szlaki zagranicznym snajperom. Ukrainiec Andrij Hryszczenko grał na zapleczu Ekstraklasy na początku XXI wieku i zakończył swoją przygodę z nią zdobywając właśnie „oczko”. Hryszczenko trafiał Górnika Polkowice, Górnika Łęczna i Arki Gdynia, z kolei w Sosnowcu na pewno mile wspominają Hadisa Zubanovicia, autora 18 bramek w 1. lidze dla Zagłębia.

W najbliższych latach liczba zagranicznych snajperów w 1. lidze zapewne będzie rosła. Ciekawe jednak czy trafi się taka ostoja jak Michal Piter-Bucko? Obrońca Sandecji to jedyny obcokrajowiec, który rozegrał ponad 200 spotkań na tym poziomie. Nic więc dziwnego, że znalazł się w gronie najlepszych strzelców, choć wiadomo – bez rzutów karnych ta sztuka by mu się nie udała.

Najbardziej doświadczona „11” w 1. lidze w XXI wieku

Na koniec ciekawostkowo – jaką bandę zebralibyśmy, gdybyśmy spróbowali wystawić „jedenastkę” złożoną jedynie z najbardziej doświadczonych zawodników? Wyróżniając piłkarzy według pozycji wyglądałoby to ciekawie. Warto dodać, że Damian Piotrowski wciąż może wygryźć Macieja Rogalskiego i wówczas prawa strona tego składu będzie żywcem wyjęta z Chrobrego Głogów.

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

6 komentarzy

Loading...