Reklama

Konferencja Łukasza Fabiańskiego. „Stać nas na powtórzenie wyniku z Francji, a może i coś więcej”

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

05 czerwca 2021, 15:48 • 6 min czytania 5 komentarzy

W sobotę gościem na konferencji prasowej był Łukasz Fabiański. Dziennikarze pytali go o rywalizację ze Szczęsnym, bramkę straconą z Rosją, rywalizację ze Szczęsnym, zgrupowanie inne niż poprzednie, możliwości drużyny, warsztat Paulo Sousy i rywalizację ze Szczęsnym. Spisaliśmy najciekawsze wątki. 

Konferencja Łukasza Fabiańskiego. „Stać nas na powtórzenie wyniku z Francji, a może i coś więcej”

Konferencja prasowa Łukasza Fabiańskiego w Opalenicy

O tym, czy czuje już atmosferę EURO:

Przyznam szczerzę, że na tę chwilę nie do końca odczuwam może nie presję związaną z imprezą, ale to, że zbliżają się mistrzostwa Europy. To chyba jednak bardziej wynika z okoliczności, w jakich się wszyscy znaleźliśmy, z tego, że EURO jest rozgrywane w całkiem inny sposób. Myślę, że jak już przeniesiemy się do Sopotu, to poczujemy tę otoczkę znacznie mocniej. Inna sprawa, że aż tak mocno jej nie szukam i nie śledzę. Koncentruję się przede wszystkim na przygotowaniach.

O rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym, okolicznościach dowiadywania się o roli rezerwowego i tak dalej:

Nie ma dla mnie większego znaczenia, kiedy dowiadywałem się o swoim statusie podczas turnieju. Bywało, że ta informacja była przekazywana wcześniej, a czasami dopiero na dwa dni przed meczem. Jestem już na tyle doświadczony, że potrafię sobie to wszystko poukładać i skoncentrować się na pracy. Z własnych doświadczeń pamiętam, że zawsze trzeba być przygotowanym – niezależnie od podjętych decyzji.

Parę razy byłem już w takiej sytuacji. Różnie to człowiek przyjmował – raz lepiej, raz gorzej. Czasami się tego spodziewał, czasami był zaskoczony takim obrotem spraw. Teraz przyjąłem to na spokojnie. Może dlatego, że nie było jeszcze blisko jakiegokolwiek zgrupowania i nie było żadnej rozmowy twarzą w twarz, tylko przez internet. Byłem w domu z żoną i dzieckiem, inaczej się wtedy odbiera takie momenty. Co nie znaczy, że mnie to nie zmotywowało. Poczułem w sobie chęć pokazania, że mimo wszystko zasługuję na grę. (…) Powiem tyle, że gdy tego typu informacje przekazywano mi podczas kadencji Adama Nawałki, to reagowałem trochę inaczej.

Zawsze jest przykro, bez względu na to, czy decyzja zapadła wcześniej, czy później. Nigdy jednak nie chciałem tego roztrząsać, publicznie się żalić, czegoś się dopominać. Zdaję sobie sprawę, że takie decyzje zawsze są trudne również dla drugiej strony. A moją rolą koniec końców jest prezentowanie się dobrze na boisku, zamiast szukania wsparcia poza nim.

Reklama

Zawsze jest jakaś frustracja, zawsze dla osoby „poszkodowanej” są to frustrujące chwile, ale z drugiej strony motywujące. Napędzają do tego, żeby jeszcze więcej pracować i lepiej grać, żeby przynajmniej podtrzymywać w mediach tę dyskusję. Nie wiem, czy mogę tu coś nowego powiedzieć.

Pamiętam, jak to miało miejsce wcześniej przy takich decyzjach. Gdy ja ze swojej strony zadawałem pytanie o powody, czasami bywało tak, że trener nie chciał się tłumaczyć ze swoich decyzji. Jako zawodnik muszę to respektować, bo to jest jego rola. Nie musi mi się tłumaczyć.

Polska wyraźnym faworytem meczu z Islandią

Kurs w Fuksiarz.pl na wygraną Polaków to 1.63

O swoim statusie w reprezentacji i przyszłości w niej po turnieju:

W 2006 roku miałem rozegrane dwa mecze po pięć minut. Byłem wielką niespodzianką w reprezentacji, dziś mam zupełnie inny status. Dziś jestem zawodnikiem doświadczonym z określoną pozycją w tej kadrze. Nieustannie mam motywację, cieszy mnie każdy trening w reprezentacji.

Zdaję sobie sprawę, że jestem najstarszym zawodnikiem w drużynie, ale cały czas czuję się dobrze fizycznie i przede wszystkim mentalnie. Teraz jednak koncentruję się na przygotowaniach do EURO, a na jakiekolwiek dalsze myśli co do przyszłości w reprezentacji będzie czas później.

O straconej bramce w meczu z Rosją i rezerwowym składzie:

Analizując całą sytuację, sądzę, że ogólnie jako drużyna mogliśmy się zachować zdecydowanie lepiej. Co do mnie, uważam, że akurat przy tej bramce – patrząc czysto analitycznie – moje zachowanie co do pozycji startowej, decyzji i ustawienia było okej. Zostawała kwestia tego, czy zostanę trafiony, czy nie. Zabrakło mi tego, żeby piłka poleciała nieco wyżej w którąś stronę. Nie była to sytuacja wymagająca stosowania tzw. bloku, bo ten dystans mimo wszystko był jeszcze za duży. Każda piłka, która wtedy poszłaby wyżej, sprawiłaby, że byłbym za „krótki”. Moje ogólne zachowanie w tej sytuacji było odpowiednie i nie mam do siebie większych pretensji. To typowa akcja, w której potrzebujesz trochę szczęścia.

Reklama

Podczas imprezy może się wiele wydarzyć i trener musi korzystać ze wszystkich zawodników, których ma do dyspozycji, a nie koncentrować się na węższym gronie. Dla niego to też mały sprawdzian i próba zobaczenia drużyny, która funkcjonuje w zupełnie innym składzie personalnym – dla swojej własnej wiedzy, którą w przyszłości będzie mógł się kierować.

O możliwościach reprezentacji podczas EURO:

Patrząc na naszą drużynę, uważam, że naprawdę mamy ogromną jakość – indywidualnie i drużynowo. Drużyna wygląda na bardzo świadomą tego, co chce zrobić i mam wrażenie, że jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę fajny wynik. Czyli jaki? Przynajmniej taki jak we Francji, a może nawet coś więcej.

O zgrupowaniu innym niż poprzednie:

Warunki na zgrupowaniu są świetne, perfekcyjne. Plusem jest też to, że boiska są na miejscu i nie musimy nigdzie podróżować. Kibice nie są w stanie być blisko nas tak, jak w poprzednich latach. Sądzę, że my też jako reprezentacja chętnie raz na jakiś trenowalibyśmy z publicznością, żeby sprawić jej trochę radości. To niemożliwe, więc cieszymy się, że mamy spokój i sporo swobody, możemy się poruszać bez żadnych ograniczeń. Praktycznie cały ośrodek mamy dla siebie.

Plusem, nawet względem marca, jest to, że trener Sousa ma znacznie więcej czasu, żeby z nami popracować. Może nam dużo więcej przekazać co do swojego pomysłu na grę. No i poznajemy siebie jako ludzi. Wtedy mieliśmy 1-2 dni do meczu, dużo trudniejsze okoliczności, wszystko trzeba było szybko „sprzedać”. Było to dla nas zupełnie nowe, podobnie jak dla trenerów w kontekście poznania nas jako grupy. Dość trudne zgrupowanie. Teraz widać więcej spokoju, więcej informacji, przekaz jest – tak się wydaje – lepszy, bo mamy więcej czasu na przygotowania.

O trenerskim warsztacie Paulo Sousy i jego trenera bramkarzy:

Nie będę porównywał do poprzednich trenerów, powiem to, co widzę dziś. Widać, że jest osobą doświadczoną i potrafi wzbudzić w tobie mentalny żar, rozpalić go. Potrafi nas przed meczem fajnie zmotywować i przekazać informacje w sposób do nas trafiający. To zawsze cechuje dobrego trenera.

Paulo Grilo jest bardzo ekspresyjny, jest fajnym motywatorem. Już po pierwszych treningach doszliśmy do wniosku, że ta ekspresja i dużo uśmiechu sprawiają, że bardzo fajnie się z nim pracuje. Treningi są ukierunkowane na intensywność, ale z małą liczbą powtórzeń, co nam bramkarzom na pewno pasuje.

O swoim najlepszym (?) sezonie w karierze i problemach z obroną kadry:

Sezon na pewno był bardzo dobry w moim wykonaniu, choć nie wiem, czy najlepszy. Sądzę, że na tym zgrupowaniu my jako blok defensywny o wiele lepiej rozumiemy to, czego wymaga od nas trener. Na pierwszym zgrupowaniu goli straciliśmy dość dużo. Z Rosją jedną straciliśmy, ale chcę wyraźnie zaznaczyć, że poza tym nie pamiętam, by Rosja stworzyła sobie jakąkolwiek sytuację. To przejaw tego, że dobrze pracujemy nad defensywą i idzie to w dobrym kierunku.

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Komentarze

5 komentarzy

Loading...