Reklama

Jan Sykora: Nałożyłem na siebie dużą presję

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

31 maja 2021, 22:54 • 2 min czytania 6 komentarzy

Czeski skrzydłowy udzielił oficjalnej stronie klubowej wywiadu, w którym odniósł się do swojej postawy w niedawno zakończonym sezonie. Podkreślił również, że jest świadomy drzemiącego w nim potencjału, tylko ze względu na odniesioną kontuzję, trudno było mu wrócić do optymalnej dyspozycji.

Jan Sykora: Nałożyłem na siebie dużą presję

Choć Sykora pod koniec rozgrywek zaczął się prezentować lepiej, mimo wszystko minione miesiące nie były dla niego szczególnie udane. W 22 występach zaliczył trzy asysty i nie zdobył bramki. Jasne, nie jest to tragiczny bilans, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jego średnia not według Weszło wynosi 4.44 – czyli generalnie spisywał się przeciętnie. Dwukrotnie wylądował w naszym zestawieniu „Badziewiaków Kolejki”.

–  Ja także wiem, że ten duży potencjał we mnie drzemie, tylko czasem jest ciężko go w pełni pokazać, kiedy masz kontuzję, a gdy wracasz po niej do gry, to czujesz, że nie jesteś w stanie zaprezentować pełni możliwości i pokazać na boisku to, co byś chciał. Wtedy zaczyna brakować pewności siebie i ta dyspozycja na murawie idzie w dół. W życiu piłkarza tak jest, że wejść z formą na wysoki poziom jest trudno i zajmuje to dużo czasu, ale ta sama droga w dół jest niestety najczęściej szybsza i krótsza. Teraz jestem znów w tym momencie, gdy czuję, że zaczynam iść w górę, ale robię to krok po kroku i jestem szczęśliwy, że zdrowie mi dopisuje. Czuję się w stu procentach gotowy i teraz muszę ciężko pracować, żeby tę drogę w górę kontynuować – powiedział dla oficjalnej strony klubowej Jan Sykora.

Nawiązał też do samego początku przygody z Kolejorzem. Wspomniał o trapiącym go urazie pleców: – Kiedy przyszedłem do Lecha miałem problem z plecami, a w tamtym okresie rozgrywaliśmy tyle spotkań, że nie było czasu na to, by w treningu skupić się na powrocie do pełnej sprawności. Potem przydarzyły się jeszcze kolejne urazy, a my mieliśmy po trzy mecze w tygodniu i nie było ani momentu na to, by bardziej skupić się na zwykłym codziennym treningu, a to też jest przecież ważne. Od samego początku czułem także, że ciąży na mnie duża presja i na starcie nie grało mi się tak łatwo, jak w poprzednich miesiącach spędzonych w Czechach. To już jednak przeszłość i wierzę, że w nadchodzącym czasie wszystko będzie wyglądało zdecydowanie lepiej.

źródło: lechpoznan.pl

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Antoni Figlewicz
0
Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Suche Info

Komentarze

6 komentarzy

Loading...