Początek sezonu nie był udany dla Adama Buksy. Stracił miejsce w pierwszej jedenastce. Ale wygląda na to, że Polak wrócił na właściwe tory. Strzelił gola w każdym z trzech ostatnich spotkań, a wczoraj w nocy jego bramka dała trzy punkty New England Revolution.
Buksa tym razem zdobył bramkę po uderzeniu głową. Dobrze odnalazł się w polu karnym po wrzutce z rzutu rożnego i z bliska zaskoczył golkipera FC Cincinnati.
New England wygrało to spotkanie, w meczu nie padły już bramki. Tym samym zespół Polaka utrzymał miejsce lidera konferencji wschodniej MLS. A sam Buksa powodów do radości ma więcej. W trzech ostatnich meczach zdobywał po jednym golu – w dwóch poprzednich starciach robił to po wejściu z ławki, a dobra forma zaowocowała powrotem do wyjściowej jedenastki.
Polski napastnik ma tym samym cztery gole na koncie (trafił w pierwszej kolejce) w tym sezonie.
fot. NewsPix