Dni Petera Hyballi w Wiśle Kraków są już policzone. Klub skorzysta z opcji umożliwiającej rozstanie z trenerem, który w oczach piłkarzy i włodarzy zawiódł po całej linii. Zespół jest ponoć rozbity pod każdym względem, a najbardziej tym mentalnym. W Krakowie mają wrażenie, że niemiecki szkoleniowiec robi w ostatnim czasie wszystko, żeby zostać zwolnionym. Powiedzieć o braku chemii, to jak nic nie powiedzieć.
Hyballa Wiśle nie pomógł
Wisła Kraków kontynuuje serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Strzeliła w tym czasie tylko trzy gole – jeden z rzutu karnego, jeden z rzutu wolnego, jeden po golu samobójczym. Trzeba powiedzieć wprost: to tragiczny wynik. Jakby tego było mało, “Biała Gwiazda” ma więcej porażek (13) niż w kampanii, kiedy spadała z Ekstraklasy. Gdybyśmy mieli normalny sezon, w którym z ligi spadają dwie-trzy ekipy, Wisła zapewne dołączyłaby do Stali lub Podbeskidzia.
W artykule (tvp.sport.pl) Mateusza Migi czytamy: – Zwolnienie nie będzie całkowicie darmowe, ale klub nie będzie musiał wywiązać się z całego kontraktu, który obowiązuje do końca czerwca 2022. Wisła ma taką furtkę – może z niej skorzystać po zakończeniu sezonu. Klamka w zasadzie już zapadła, a trener już też wygląda na człowieka, który myślami jest zupełnie inaczej. Jego kontakty z pracownikami klubu i piłkarzami są dziś ograniczone do absolutnego minimum. Pod koniec ubiegłego tygodnia stacja ZDF poinformowała niedawno, że trener Wisły będzie jej ekspertem podczas mistrzostw Europy. Problem polega na tym, że zarząd klubu o tym nie wiedział.
Rozjaśnia się też kwestia przyszłości Jakuba Błaszczykowskiego, który ma podpisać nowy kontrakt na kolejny sezon.
Fot. FotoPyk