Michał Karbownik budził ogromne zainteresowanie na rynku. Wykup młodego zawodnika rozważały nawet takie kluby jak Manchester City czy Napoli.
Opowiada o tym Mariusz Piekarski w rozmowie z TVP Sport. – Rozmawialiśmy chyba ze wszystkimi klubami, które były wymieniane w mediach, również z Manchesterem City. Napoli cały czas zdzwaniało się i z nami, i z Legią Warszawa. Sytuacja związana z koronawirusem mocno jednak wpłynęła na sytuację, Włosi nie zdołali też sprzedać kilku piłkarzy, co mogłoby uruchomić domino – mówi menedżer Karbownika.
Legia chciała zarobić na swoim piłkarzu znacznie więcej, około 8-10 milionów euro. Dopiero gdy nie wpływały konkretne oferty, obniżyła oczekiwania. Przez to Karbownik nie trafił do Red Bull Salzburg.
Piekarski: – Gdyby Legia wcześniej zgodziła się na takie pieniądze, wybór byłby większy. Na przykład moglibyśmy wówczas skorzystać z propozycji Salzburga, który był bardzo chętny do pozyskania Michała. Pojechaliśmy tam na rozmowy pół roku przed transferem do Brighton. Austriacy bardzo uważnie go obserwowali, poinformowaliśmy o tym klub. Przedstawiciele Red Bulla mieli w marcu zameldować się na rozmowach przy Łazienkowskiej, lecz dostali zakaz przemieszczania się po Europie, gdy koronawirus na trwałe zagościł na Starym Kontynencie. W związku z tym rozmowy się wysypały.
Konkretów nie zabrakło Brighton, które bardzo szybko wzięło Karbownika na celownik. Obserwowało go w zasadzie od pierwszych tygodni piłkarza w dorosłej piłce. – Zaczął grać w sierpniu, a już w październiku mieliśmy pierwszy kontakt z Brighton. Od tamtej chwili cały czas go monitorowali i choć trafił tam definitywnie pod koniec letniego okienka, doskonali go znali – zdradza Piekarski.