Nie napiszemy, że kończy się pewna epoka, bo Javi Martinez nigdy nie był postrzegany jako top of the top Bayernu Monachium. Ale dziewięć lat to kawał czasu. Hiszpan był ważną częścią najnowszej historii bawarskiego klubu. Był, bo monachijczycy poinformowali, że rozstają się ze swoim zawodnikiem.
W momencie przyjścia do Bayernu bił rekord transferowy. Wyłożono na niego wówczas 40 milionów euro. Do dziś zresztą należy do piątki najdroższych piłkarzy w historii klubu, co świadczy nie tylko o klasie Hiszpana, ale głównie o tym, w jak rozsądny sposób Bawarczycy wydają pieniądze. Na dziś top5 wygląda następująco:
- Lucas Hernandez – 80 mln euro
- Lero Sane – 45 mln euro
- Dayot Upamecano – 42,5 mln euro
- Corentin Tolisso – 41,5 mln euro
- Javi Martinez – 40 mln euro
Martinez nigdy nie był na pierwszym planie, choć przez te wszystkie lata był cenionym piłkarzem, na którego zawsze można było liczyć. W Bayernie święcił wiele triumfów – osiem razy wygrał ligę, dwa razy Ligę Mistrzów, pięciokrotnie puchar, czterokrotnie krajowy superpuchar i dwa razy europejski. Występował i na pozycji defensywnego pomocnika, i jako obrońca. Z roku na rok jego rola malała, w ostatnich dwóch sezonach nie dobił nawet do tysiąca minut w lidze.
Co dalej? Martinez ma 32 lata, więc do zakończenia kariery jeszcze względnie daleko. Hiszpański „AS” pisał, że możliwy jest jego powrót do Athletiku Bilbao.
Fot. FotoPyK